Drużyna pierścienia z Savills przeanalizowała Mordor

Wreszcie dobre śniadanie prasowe! Od tego powinienem zacząć podsumowując moją wczorajszą wizytę w nowej siedzibie Savills, znajdującej się na 30 piętrze nowoczesnego biurowca w samym sercu Warszawy – Q22 autorstwa ECHO Investments. Swoją drogą, już sama podróż na to śniadanie wzbudziła niemałe, ale bardzo pozytywne zaskoczenie, kiedy taksówkarz, Pan w wieku około siedemdziesiątki, zadał najbardziej oczywiste pytanie.

- Dokąd jedziemy?

Zakładając, jak się później okazało błędnie, że w nazwach obiektów biurowych Pan nie do końca może się orientować, udzieliłem równie oczywistej odpowiedzi.

- Poproszę na al. Jana Pawła II 22.

Po krótkiej chwili namysłu, gdzieś na wysokości Pl. Unii Lubelskiej, kierowca rozpoczął dialog.

- Czy to adres tego wieżowca Q22? – zapytał.

- Dokładnie tam jedziemy. – odpowiedziałem. Czyli jednak miałem złe założenie.

- Ładny budynek – kontynuował. - Tego dewelopera ECHO, jeśli dobrze kojarzę.

Ten element wiedzy ze strony kierowcy już mnie nieco zaskoczył (nie jest to raczej standardowy temat do rozmowy z przeciętnym pasażerem), co spowodowało, że odłożyłem poranną prasówkę w postaci przeglądania twittera i linkedin’a na smartfonie i bardziej skupiłem się na dyskusji.

- Dobrze Pan kojarzy – odpowiedziałem. – to jeden z obiektów ECHO.

- Tak właśnie czytałem. Prężnie rozwijająca się spółka z polskim kapitałem. A wie Pan, że jest z Kielc?

Wiedziałem. Jednak to był moment, kiedy poczułem się jak w jakiejś ukrytej kamerze, gdzie albo ktoś testuje moją wiedzę na temat rynku biurowego w Polsce, albo ktoś podstawił jakiegoś PR’owca incognito, który w sposób naturalnej, nic nieznaczącej dyskusji, stosuje product placement na najwyższym i mało inwazyjnym poziomie. Bo przecież kto by się spodziewał po taksówkarzu dyskusji na taki temat, i w której miałby jeszcze indywidualny interes. (Swoją drogą dobry pomysł na bezpośrednią pantoflową promocję produktów dla masowego klienta – naturalnie angażuje, więc i mózg lepiej zapamiętuje pozyskane informacje).

Nasz dialog na ten i zbliżone tematy potrwał aż do momentu, kiedy podjechaliśmy pod wejście wspomnianego Q22 – punktualnie o 10.00. A niech to, spóźniłem się. Szybkie „zameldowanie” w głównej recepcji budynku, aby dwie minuty później zawitać w progach nowego biura Savills, gdzie po odhaczeniu na liście uczestników wszedłem do sali konferencyjnej. Z tego co się szybko zorientowałem, nie byłem jedynym, który się spóźnił, zatem nic mi nie uciekło. Miałem więc jeszcze chwilkę czasu, aby przyjrzeć się wystrojowi.

Jak wspomniałem na początku – to było bardzo dobre śniadanie prasowe. Dobre w ogólnym znaczeniu tego słowa, a nie w kwestiach walorów kulinarnych. Od momentu wysłania zaproszenia, poprzez profesjonalny kontakt ze strony działu komunikacji (a personalnie Jana Zaworskiego), merytorykę, tematykę, jedzenie, a na prowadzeniu i koncepcji samego śniadania kończąc.

Doceniam tego typu wydarzenia, kiedy uczestniczą w nich kluczowe osoby z firmy oraz te odpowiedzialne za omawiany temat, a nie jedynie reprezentanci ze strony komunikacyjnej. Tutaj było wszystko. Powitał nas Tomasz Buras, Dyrektor Zarządzający Savills, który osobiście poprowadził pierwszą część śniadania, oraz aktywnie uczestniczył w dyskusji od samego początku do końca. Raport @służewiec: #żyję #mieszkam #pracuję omówiła zaś Wioleta Wojtczak z działu Badań i Analiz. Elementem godnym pochwały na tym wydarzeniu było gościnne wystąpienie gościa specjalnego Rafała Ferbera – założyciela fanpage’a Mordor na Domaniewskiej.

Dlaczego element godny pochwały? Bo pokazał, że śniadania prasowe nie muszą być nudne, sztampowe i omawiać jedynie twardą tematykę opartą na danych. Rafał to typowy pistolet, który opowiada i prowadzi prezentacje w taki sam humorystyczny sposób, w jaki prowadzony jest jego fan page Mordor na Domaniewskiej. Wystąpienie trwało może z 10 minut, ale wystarczyło, aby rozluźnić atmosferę i wymusić na uczestnikach wyostrzenie uwagi na dalszą część prezentacji. Swoją drogą zabieg ten został dobrze opisany w najnowszej książce Pawła Tkaczyka – „Narratologia”. Korzystając z okazji – gorąco polecam.

Nie będę się tutaj skupiał na samej tematyce tego śniadania – to nie jest na to miejsce. Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej o spostrzeżeniach i raporcie Savills na temat warszawskiego Mordoru, to zapraszam do informacji prasowej @służewiec: #żyję #mieszkam #pracuję.

Aby nie było zbyt prosto, organizatorzy poszli o krok dalej. Menu zaserwowane na stole również nawiązywało do tematyki J.R.R. Tolkiena, zaś na sam koniec, każdy z uczestników w swoich presspack’ach otrzymał pełny audiobook trylogii Władca Pierścieni.

Można powiedzieć, że taki zabieg „przekupujący” nieco dziennikarzy. Zapewne tak jest – ten post przecież w pewnym sensie to potwierdza. Rzecz w tym, że bywam na wielu śniadaniach prasowych (i na każdym są jakieś gadżety), ale mało które wywołuje u mnie tego typu emocje. Zazwyczaj jest standardowo, tj. sama merytoryka, suche dane i brak elementów przykuwających uwagę. W przypadku tego śniadania wartość gadżetu nie miała żadnego znaczenia. Znaczenie miało to, że wszystko było spójne z prezentowanym tematem – menu, zaproszony gość czy właśnie ten symboliczny gadżet.

Brawo Savills! Pokazaliście, że można zaprezentować raport na tego typu temat w naprawdę ciekawy sposób.