Toyota RAV4 - podsumowanie po trzech latach używania

No prawie po trzech… Pełne 3 lata miną dopiero we wrześniu, ale z uwagi na osiągnięty przebieg 45 000km, a także zrobione pełne trzy przeglądy co 15 000km, można uznać, że testowana RAV4 osiągnęła wspominany czas eksploatacji. I wiecie co? Cały czas utwierdzam się, że była to właściwa decyzja, jeśli chodzi o wybór samochodu na nasze potrzeby. Oczywiście są pewne minusy, o których już wspominałem i wspomnę raz jeszcze, ale jednak oceniając całościowo… Toyota RAV4 2.5 Hybrid w wersji Executive to doskonały wybór, a już w szczególności dla osób, które mieszkają sobie na obrzeżach miast.

Średnie spalanie RAV4

Ci, którzy śledzą moje wpisy dot. opisywanej Toyoty, są już zapoznani w kwestiach spalania. Dodam, że po 45 000km niewiele się zmieniło, a właściwie to utrwaliło pewne dane. Istotną informacją jest też fakt, że w naszej flocie posiadamy dwa takie pojazdy, o identycznych parametrach oraz wyposażeniu, i obydwa auta, pomimo, że używane w nieco innych warunkach, osiągają prawie że identyczne wyniki (i wykazuje te same mankamenty).

Dane z przejechanych 45 000km wskazują, że średnie spalanie wynosi 7,3 litra i jest to średnia całościowa, tj. z wiosny, lata, jesieni i zimy, z trasy i miasta, z korków i przejazdów autostradowych. Eksploatacja mniej więcej na poziomie 60% trasa, 40% miasto. Dla tych, którzy jeżdżą głównie na trasie, kluczową będzie informacja, że spalanie przy 120km/h to średnio około 7,5 - 8 litrów, zaś powyżej tej wartości, ale max. do 140km/h to wartość ta wyniesie głównie 9 litrów w porywach do 10. Wszystko zależy jeszcze od wiatru i samej trasy – natomiast wartości badane na tempomacie (to istotne, bo jeszcze do tego wrócę).

Po ostatniej publikacji dotyczącej spalania, na jednym z portali społecznościowych miałem dyskusję, że to nieprawda przy tych 120km/h i że coś źle jeżdżę, bo ludzie na trasie Radom-Warszawa, to osiągają wynik na poziomie 6 litrów. Nie mam zielonego pojęcia, jak można źle jeździć na tempomacie na równej trasie, ale niestety kilka razy się przymierzałem do osiągnięcia innego wyniku niż 7-8 litrów i po prostu nie da rady. Hybryda działa tak, że jedzie sobie na paliwie, a jak ma doładowaną baterię, to sobie trochę z niej skorzysta, aby odciążyć silnik spalinowy, ale potem ponownie musi się podładować. W przypadku regularnej jazdy na tempomacie przy wspomnianej prędkości 120km/h, sytuacja wygląda tak, że kilka minut jedzie i wskazuje spalanie 7 litrów, potem przez kilka minut 8 litrów, czasem pokaże 9, jak coś zawieje, a czasem 6, albo i 5, jak ma z górki. Niezależnie jednak od tego, jakie pokazuje spalanie cząstkowe, średnia z trasy przejechanej na takiej prędkości będzie na poziomie 8 litrów. Testowałem na różne sposoby, z resetowaniem wskaźnika spalania i nie wychodzi inaczej. 

Poniższe zdjęcie pokazuje stan komputera z ustawionego tempomatu na 120km/h na równej trasie. Wskazanie cząstkowe na 8 litrów (biały wykres) obok średniego z całej trasy 7.3 (zielony wykres). To jest najpopularniejszy widok przy tej prędkości.

Skąd informacje, że RAV4 spala w trasie mniej niż 7 litrów?

Być może obrona niższych wartości przez osoby, z którymi rozmawiałem, wynika z błędów poznawczych lub jeżdżenia w trasie, ale nie na tempomacie (przez co może być inna charakterystyka pracy auta). Nie wiem. Wiem natomiast, że dwie toyoty, które posiadamy wskazują identyczne wyniki na tych prędkościach. A więc o co chodzi z tym tempomatem? Ostatnio zrobiłem sobie kilka testów na trasie i jechałem bez niego starając się utrzymywać zbliżoną prędkość, czyli te 120km/h. Wiadomym jest, że tak idealnie nie uda się tego zrobić, więc wahania były pewnie na poziomie 115-125km/h. I wiecie co? Przy manualnym operowaniu pedałem gazu, kiedy też nie działa nic adaptacyjnego do prędkości innych pojazdów poruszających się przed nami, spalanie faktycznie potrafi zejść znacznie niżej na tej samej trasie, niż na włączonym tempomacie. Czas dojazdu do miejsca docelowego jest taki sam, ale komputer wskazywał już max 7 litrów (z pojedynczymi ósemkami, które właściwie nie wpłynęły na całościowy pomiar).

Tak że to taki tip dla posiadaczy RAV4 w hybrydzie. Jak ktoś chce oszczędzić ten litr na każde 100km w trasie, to może to w taki sposób osiągnąć. Da się. Tylko po co? To męczące jechać tak 100 kilometrów i pilnować prędkości. Lepiej włączyć tempomat adaptacyjny, mieć święty spokój co do prędkości i skupić się tylko na tym co przed nami i w lusterkach. A jak już chcecie oszczędzić ten jeden litr, to zamiast ustawiać na tempomacie 120km/h ustawcie 110km/h i zdziwicie się, jaka jest różnica w tym samochodzie. Mniej więcej taka sama jak między 120, a 130-140, tylko, że w drugą stronę.

W Toyota RAV4 Hybrid może być naprawdę głośno

Chociaż nie… różnica jest jeszcze jedna. HAŁAS! To największa wada Toyoty RAV4. Największa i chyba jedyna. Wszystko inne w niej jest super. Przyczepić mogę się jeszcze do UI i całego softu, ale to temat na oddzielny post (poza tym, to kwestia przyzwyczajenia). Ale hałas?! Tu nie da rady się przyzwyczaić. Wiecie ile decybeli mamy przy prędkości 120km/h? 80!. Osiemdziesiąt decybeli! To jest hałas na poziomie ruchu ulicznego w godzinach szczytu, albo jadącej ciężarówki. To teraz sobie wyobraźcie, że jedziecie tak całą trasę powiedzmy z Warszawy do Gdańska. Jednolity szum na poziomie 80 decybeli. I to tylko przy 120km/h. Przy wyższej prędkości już nawet tego nie mierzyłem, bo to bez sensu. ;)

Żeby słuchać czegoś w radio przy tej prędkości, trzeba ustawiać głośność na jakieś 70% skali. Serio, serio. Ale ma to swoje plusy. Jak jedziecie z małym dzieckiem w foteliku, to prawdopodobieństwo, że ten jednostajny szum je uśpi jest bardzo duże. Wiem z doświadczenia. Dzieci jakoś lubią zasypiać przy suszarkach do włosów – a tu poziom dźwięku jest zbliżony. Nawet sam dźwięk jest podobny. Rodzice będą zatem zadowoleni, ale niekoniecznie też ze sobą porozmawiają, jak już dziecko zaśnie.

Spalanie w Toyota RAV4 Hybrid w mieście

Ale wracam do spalania. Dla mnie wyniki, które osiąga Toyota RAV4 2.5 Hybrid są w pełni satysfakcjonujące. To duże i ciężkie auto, a jednak spalanie ma do pozazdroszczenia przez znacznie mniejsze pojazdy. Poza tym, czy spalanie na poziomie 7-9 litrów na trasie (dla prędkości 120-140km/h) dla tak dużego auta to wada? Raczej nie i mieści się chyba w założeniach. A widzicie – pisałem tylko o trasie, ale cała „wartość” hybrydy zaczyna się w mieście, a już najlepiej w obszarach podmiejskich…

Po przejechanych 45 000 km śmiało mogę napisać, że w mieście oraz miejscach, gdzie prędkości wahają się w przedziale 30-80km/h, jest sporo świateł i innych sytuacji, które wymagają zwalniania i niekoniecznie dynamicznego przyspieszania, spalanie Toyota RAV4 2.5 Hybrid kształtuje się na poziomie 6.5 litra na 100km. To jest doskonały wynik z dwóch powodów. Po pierwsze jest niski, a po drugie osiągnięty przez kierowcę, który nie zwraca uwagi na to, czy jedzie hybrydą, czy innym autem – czyli całkowicie normalny/naturalny styl eksploatacji. Przy eksploatacji wskazanej dla hybrydy, wynik ten spokojnie byłby zauważalnie mniejszy.

Jako ciekawostkę mogę podać mój ostatni, nieplanowany test w Trójmieście, gdzie przebywałem tydzień z uwagi na organizowane przez nas flagowe wydarzenia Pro Progressio, tj. The BSS Forum, Galę Outsourcing Stars oraz Targi Pracy „Moja Praca, Mój Rozwój, Mój wybór”. Tak się złożyło, że hotel mieliśmy w Gdyni, a część wydarzeń w Gdańsku. W związku w tym, przez cały tydzień, sprawy załatwiałem dosłownie w całym Trójmieście, kursując kilkukrotnie między wszystkimi trzema miastami. Osoby, które tam mieszkają, doskonale będą rozumieć sytuację, którą opiszę poniżej.

Otóż z uwagi na przebudowę obwodnicy, spory ruch skierowany jest przez miasto, co powoduje, że główna arteria Trójmiasta tj. al. Grunwaldzka / Niepodległości / Zwycięstwa jest zakorkowana i to niezależnie od pory dnia. Dla przykładu odległość z hotelu Courtyard by Marriott w Gdyni do Akademii Sztuk Pięknych na Targu Węglowym w Gdańsku, która wynosi niespełna 23km pokonuje się w jakieś… 45 minut. I to jak nie ma niespodzianek po drodze, bo nie raz wyszła godzina, albo i dłużej. Raz z Gdyni do hotelu Radisson w Sopocie jechałem 35 minut, a to tylko 11 km…

I wiecie, jaka mi wyszła średnia spalania z tego tygodnia poruszania się po Trójmieście w takich warunkach? Niecałe 5 litrów. Dokładnie 4,8l na 100km. Toż to przecież genialny wynik! Duży i wygodny SUV, z ogromnym bagażnikiem, potężnym silnikiem i mocą ponad 220KM spala niecałe 5 litrów jeżdżąc sobie po mieście. A przy tych miejskich prędkościach, to cichutki, bo głównie na zasilaniu elektrycznym, nie buczy (poza minutowymi przypadkami doładowania baterii, kiedy uzbraja chyba pełną moc silnika, nawet kiedy stoi). Idealnie. Jak ktoś mnie zapyta, jaki polecam samochód do miasta i dowiem się, że mieszka w Trójmieście, to już wiecie co polecę. Ale tylko pod warunkiem, że nie jeździ obwodnicą, bo wtedy odradzę. ;)

Tu fotka pokazująca jeden z tych lepszych i szybszych przejazdów przez zakorkowane Trójmiasto. Szczątkowe spalanie z ostatnich 15 minut i to przy średniej prędkości 50km. Przy niższej średniej prędkości wyniki oczywiście znacznie lepsze. Ten ostatni skok spalania, to moment dynamicznego ruszenia ze świateł - od razu obrazuje to zmianę charakterystyki pracy, kiedy znikają korki.

Ostateczne podsumowanie spalania

Tyle o spalaniu. Więcej pisać o nim nie będę, bo z tego co widzę, to niewiele może się już zmienić w tym obszarze. Przetestowałem auto w każdych możliwych warunkach o każdej porze roku. Przejechany dystans 45 000 km spokojnie może posłużyć za miarodajny test Toyoty RAV4, który przy normalnym użytkowaniu tego pojazdu daje wyniki:

  • Spalanie w mieście (samo miasto, do 50km/h): średnia 6.5 litra 
  • Spalanie w mieście + okolice (zakres prędkości (20-70km/h): 5.5 litra
  • Spalanie w trasie przy prędkości 120km/h: 8 litrów (na tempomacie)
  • Spalanie w trasie przy prędkości 120km/h: 7 litrów (bez tempomatu)
  • Spalanie w trasie powyżej 120km/h: 9+ litrów

Podsumowując – w kwestii spalania, Toyota RAV4 wywiązuje się w mojej ocenie z obietnicy, a patrząc na obecne ceny paliwa, wydaje się być tutaj doskonałym wyborem dla rodzinnego autka.