Z wizytą w nowej fabryce TRUMPF Huettinger

W miniony wtorek miałem okazję odwiedzić i zwiedzić najnowszą fabrykę TRUMPF Huettinger na warszawskiej Białołęce, a konkretnie mieszczącej się na Annopol 20. Wizyta oczywiście nie bez powodu - otóż było to oficjalne otwarcie tej najnowszej i największej (w chwili obecnej) fabryki TRUMPF Huettinger w Polsce, zwieńczające półtoraroczny proces  przeprowadzki. Specjalnie zaznaczam "w chwili obecnej", bo już w przyszłym roku firma planuje otwarcie kolejnego obiektu o charakterze produkcyjno-biurowym i powierzchni 25 tys. mkw. w Kobyłce.

Trochę o samym wydarzeniu

Lubię tego typu eventy, szczególnie jeśli poza oficjalną częścią jest jeszcze coś ekstra. A tutaj było! Całe wydarzenie opatrzone było tytułem "NAUKA, TECHNOLOGIA I PRZEMYSŁ" i poza rysem historycznym firmy wraz z prezentacją wizji i planów, była też część naukowa oraz tour po fabryce. Ale nawet gdyby nie było tych dwóch pozostałych punktów, to część zaprezentowana przez Pawła Ozimka, dyrektora zarządzającego TRUMPF Huettinger w Polsce oraz Rafała Bugyi, prezesa sektora elektroniki Grupy TRUMPF była niesamowita.

Mało kiedy, naprawdę mało kiedy (właściwie, to trudno jest mi teraz przypomnieć na szybko podobne wystąpienia) spotykam się, żeby osoby reprezentujace zarząd firmy opowiadały z taką pasją o tym co robią, jak robią, dlaczego robią i co chcą osiągnąć. Zazwyczaj na tego typu wystąpienia wysyłani są marketingowcy czy produktowcy, ewentualnie pisane są konkretne przemówienia, co by wyszło poprawnie. A tu nie. Wszystko z głowy, poukładane, konkretenie, ale też z żartem i ze wspomnianą pasją. Miło słuchać takich wystąpień - od razu ma się poczucie aż kipiącej kompetencji na właściwych stanowiskach.

Część naukowa, to wykład, który poprowadził dr hab. inż. Jarosław Arabas, a temat… oczywiście z obecnie modnego obszaru, czyli AI - "Sztuczna inteligencja. Między wzmacnianiem rozumu, a klątwą Turinga". Powiem tak - mam porównanie prelekcji z tego obszaru, prowadzonych przez marketingowców/mówców na konferencjach typu "Infoshare" czy "I love Marketing", i takiej piguły wiedzy oraz informacji, jaką może dostarczyć osoba badająca ten obszar od wielu lat i właściwie nim żyjąca, tam nie znajdziecie. Skracam wykład do niezbędnego minumum - AI to czysta matematyka (padło też hasło, że "prosta", ale pod tym się nie podpiszę) :).

Mają rozmach!

Dokładnie tak - mają rozmach i jest się czym chwalić, a wyniki zarówno finansowe, jak i produkcyjne, a także decyzje firmy w obszarze rozwoju tylko to potwierdzają. Cały proces przeprowadzki, od momentu decyzji o wyborze nowego miejsca, przez planowanie rozkładu produkcji, optymalizacji poszczególnych linii i procesów, poprzez dostosowanie miejsca, aby w pełni spełniało postawione cele trwało wspomniane półtora roku. Niektórym może się wydawać, że to nic nadzwyczajnego i całkiem spory okres czasu.

Uwierzcie mi, że nie. Nie w przypadku tak zaawansowanych technologii oraz horrendalnie drogich i czułych urządzeń. Do tego jeszcze zniwelowanie do minimum strat związanych z przestojem bieżącej produkcji, dostaw czy innych pobocznych procesów, gdzie każda sekunda działania linii produkcyjnej ma znaczenie. Warto zatem zaznaczyć, że z tego całego okresu półtora roku, sam moment przewiezienia z dotychczasowej lokalizacji w Zielonce wszystkich urządzeń (300 szt.), mierzących często kilka metrów, ważących łącznie kilkadziesiąt ton, a także magazynu o wartości 170 mln zł zajął kilka tygodni, z czego główne maszyny przeniesiono tylko w trzy. A co najważniejsze - relokacja została przeprowadzona bez wstrzymywania produkcji.

Ale co z tym rozmachem? Ano to, że TRUMPF do nowej fabryki przeniósł trzy w pełni zautomatyzowane linie produkcyjne, ale dodatkowo dołożył już do nich trzy kolejne podwajając tym samym zasoby parku maszynowego i… zwiększając produkcję nie, jak można byłoby się domyślać dwukrotnie, lecz blisko trzykrotnie. Natomiast potencjał nowej lokalizacji i przede wszystkim plany przygotowane są docelowo na dziesięć takich linii.

Wspomniałem o wynikach finansowych, więc kilka danych z oficjalnej informacji prasowej. Przychody ze sprzedaży w całej Grupie TRUMPF na świecie wzrosły o 27 proc. rdr do 5,4 mld euro, a EBIT wzrósł o 31 proc. rdr do 615 mln euro. Polski oddział firmy, kolejny rok z rzędu zaś utrzymuje dwucyfrowe tempo wzrostu i to zarówno w obszarze przychodów, jak i zatrudnienia.

A jak z zatrudnieniem?

Nawiązując do oficjalnej informacji prasowej, gdzie wspomniano o dwucyfrowym tempie wzrostu, warto pokazać to w liczbach. Obecnie w TRUMPF w Polsce pracuje około 1600 pracowników, z czego w ostatnim roku zatrudniono ich 500. Plany zatrudnienia do 2027 roku są jeszcze bardziej ambitne, bo firma zamierza je podwoić dążąc do poziomu 3000 pracowników. I tu warto dodać, że rozkład nowo zatrudnianych osób ma być równy, tj. połowa w obszarze produkcyjnych, a połowa w R&D.

Na moje pytanie odnośnie wyzwań związanych z taką dynamiką wzrostu, dość mocną konkurencją na rynku, niskim poziomem bezrobocia i chęcią zatrudnienia wyspecjalizowanych inżynierów padła jedna odpowiedź: "nie bez powodu mieścimy się w Warszawie, gdzie potencjał dobrze wykształconych inżynierów jest bardzo duży, a sama Politechnika Warszawska corocznie oddaje na rynek 1500 absolwentów.". Ok, make sense. Patrząc po gościach uczestniczących w bankiecie, wśród których znajdowali się reprezentanci kilkunastu uczelni, widać, że firma ma świadomość, jak ważna jest bliska współpraca biznesu z nauką (a tutaj wręcz biznesu i produkcji z nauką).

Jednym słowem - optymalizacja

To chyba kluczowy element przepisu na sukces TRUMPF'a. Chociaż nie… jest jeszcze innowacyjność i dążenie do robienia rzeczy wspaniałych i potrzebnych - tych wynikających z wizji i pasji właścicieli oraz kadry zarządzającej, a nie jedynie z potrzeby generowania ogromnych zysków, które akurat w przypadku tego biznesu i tak są tą, pozwolę sobie ująć kolokwialnie, sympatyczną wypadkową.

Dlaczego wspominam o optymalizacji? Widać, że jest to element, na który kładziony jest chyba największy nacisk - a przynajmniej tak to odebrałem. Podczas wspomnianego wydarzenia, mieliśmy przyjemność zwiedzania w mniejszych grupach głównej części fabryki. Trasa zaplanowana była przez sześć różnych stanowisk, zgodnych z procesem produkcyjnym tj. magazyn (przyjęcie i zarządzanie podzespołami), przechowywanie podzespołów, montaż SMT (powierzchniowy na płytkach), montaż THT (montaż na nóżkach) oraz testowanie płyt PCB (zmontowanych wcześniej układów). Ostatnie, szóste stanowisko nie dotyczyło już części produkcyjnej, lecz biurowej i miało na celu opowiedzieć właśnie o pełnym procesie powstania nowej fabryki.

Na każdym we wspomnianych stanowisk było o optymalizacji - i to w pełnym zakresie, czyli zarówno w postaci skrócenia czasu danego procesu, wygody korzystania, jakości przechowywania, jakości układów schodzących z linii (np. na linii SMT wynosi ona ponad 99%) czy dokładności. Dla przykładu na stanowisku odpowiedzialnym za testowanie płyt PCB, TRUMPF stworzył autorski, zautomatyzowany system, który skrócił czas testowania jednego układu z ośmiu do jednej minuty… Z kolei inne autorskie oprogramowane na stanowisku odpowiedzianym za przyjmowanie towaru pozwala w kilka sekund zliczyć komponenty znajdujące się na taśmie (a nawet na czterech równocześnie) aktualizując całość tych informacji w systemie. Teraz aby pokazać liczby - na jednej taśmie może być kilka tysięcy komponentów…

Napisałem wcześniej o rozmachu oraz dążeniu do robienia rzeczy wspaniałych, potrzebnych i innowacyjnych. Poza tym wszystkim, czym się z Wami podzieliłem, dowiedziałem się jeszcze o jednej rzeczy, a mianowicie, że TRUMPF przeznacza na badania i rozwój fundusze na poziomie 8-10% swoich obrotów (tak, to jest bardzo dużo). Ale ta informacja mówi coś jeszcze - mówi, że firma zdecydowanie stawia na innowacyjność i dąży do produkcji coraz to nowszych technologii i produktów. A to z kolei jest znak dla potencjalnych kandydatów, że będą mieli pracodawcę dającego im możliwość rozwoju i realizowania projektów m.in. dla takich firm jak Apple czy Intel (tak tak - dowiedziałem się na konferencji, że gdyby nie TRUMPF, to nie mielibyśmy m.in. tych wspaniałych iPhone'ów, czy wysokiej jakości optyki w innych flagowych smartfonach - to wszystko dzieje się tutaj, u nas w Polsce, na warszawskiej Białołęce).

Dla mnie ta cała przygoda w nowej fabryce TRUMPF Huettinger zrobiła ogromne wrażenie, i pokazała, że dążenie do doskonałości w produkcji to proces ciągły.