Tłumaczenie dowcipów

357
Tłumaczenie dowcipów

Dlaczego niektóre żarty bawią, a inne nie? Można by powiedzieć, że zależy to od poczucia humoru. Ale czym właściwie jest poczucie humoru? Istnieją historie, które rozbawią praktycznie każdego. Są też takie, które śmieszą tylko określoną grupę osób (np. zawodowców) lub gdy są opowiadane w określonych okolicznościach (np. na weselu lub pogrzebie). To, czy żarty są śmieszne, zależy również od inteligencji. Głupi kawał może nie rozbawić "intelektualisty", podczas gdy wyrafinowana anegdota (np. nawiązująca do archetypów) może bawić tylko niektórych. Istnieją badania, które dowodzą, że czarny humor najbardziej bawi osoby o wysokim ilorazie inteligencji.

Wróćmy teraz do tłumaczeń - tłumacz, który otrzymuje tekst zawierający dowcipy, musi zmierzyć się z tymi wszystkimi wyzwaniami. Podobnie jak przy tłumaczeniu poezji, nie skupiamy się tutaj na dosłownym tłumaczeniu słów, ale na przekazaniu sensu tekstu. Kontekst i odpowiednie osadzenie kulturowe mają kluczowe znaczenie.

CZY DOWCIPNY TEKST ZAWSZE TŁUMACZY SIĘ W TEN SAM SPOSÓB?

Kiedy musisz przetłumaczyć tekst o charakterze żartobliwym, warto zastanowić się nad kontekstem kulturowym. Czy język, na który tłumaczysz żart, rozumie ten kontekst? Czy odbiorca prawidłowo zrozumie i oceni kawał? Czy tekst będzie śmieszny?

Tłumaczenie dowcipnego tekstu wymaga adaptacji, dopasowania i umiejętnego przekładu. Oznacza to, że jeśli kilku różnym tłumaczom powierzymy ten sam żart do przetłumaczenia, istnieje możliwość, że otrzymamy nieco różne teksty końcowe.

Prawdopodobnie użycie maszyny tłumaczącej online lub sztucznej inteligencji spowodowałoby zupełnie inny rezultat (być może nawet niezrozumiały). Maszyny nie zastąpią jeszcze długo człowieka, ponieważ nie rozumieją kontekstu wypowiedzi, ironii i gry słów.

NAJŚMIESZNIEJSZY ŻART NA ŚWIECIE

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jaki jest najśmieszniejszy żart ze wszystkich? Biorąc pod uwagę to, o czym pisaliśmy na początku - jak wiele czynników wpływa na "śmieszność" - czy w ogóle możliwe jest sklasyfikowanie żartów?

Brytyjski psycholog Richard Wiseman podjął się tego zadania i w 2002 roku opublikował wyniki projektu LaughLab. W ramach tego eksperymentu utworzono specjalną stronę internetową, na której publikowano żarty. Każdy mógł przesłać swoją propozycję, a inni oceniali je. Projekt Wisemana trwał ponad rok, a internauci przesłali i ocenili blisko 40 000 żartów. W głosowaniu wygrał następujący kawałek, okrzyknięty najzabawniejszym żartem świata:

Dwóch myśliwych idzie przez las, gdy nagle jeden z nich traci przytomność. Nie oddycha i ma wytrzeszczone oczy. Drugi myśliwy wyciąga telefon i dzwoni na pogotowie. Krzyczy: "Mój przyjaciel nie żyje! Co mam zrobić?". Na drugim końcu słuchawki operator próbuje uspokoić sytuację: "Proszę się nie denerwować. Pomogę panu. Najpierw upewnijmy się, że na pewno nie żyje." Po chwili ciszy rozlega się strzał, a zdyszany głos pyta: "Dobra. Co teraz?"

To polskie tłumaczenie żartu jest śmieszne, ale czy na pewno ten żart o myśliwych jest najzabawniejszy na świecie? A teraz spójrz na oryginalną wersję:

Dwaj myśliwi idą przez las, gdy nagle jeden z nich traci przytomność. Wydaje się, że nie oddycha i ma przekrwione oczy. Drugi myśliwy wyciąga telefon i dzwoni na pogotowie. Mówi z trudem: "Mój przyjaciel nie żyje! Co mam zrobić?". Operator odpowiada: "Proszę się uspokoić. Pomogę panu. Najpierw sprawdźmy, czy na pewno nie żyje." Następuje cisza, po czym słychać strzał. Z powrotem do telefonu mężczyzna mówi: "OK, a teraz co?".

Zwróć uwagę na zdanie: "Najpierw sprawdźmy, czy na pewno nie żyje." W oryginalnym tekście angielskim użyto wyrażenia "let's make sure", które ma dwuznaczne znaczenie: "upewnijmy się" lub "sprawdźmy". W polskim tłumaczeniu zastosowano pierwsze znaczenie, ale przyznaj, że druga wersja jest śmieszniejsza. Jednak czy można było tak przetłumaczyć? To gra słów, która jest trudna do uchwycenia i przetłumaczenia, dlatego tłumaczenie dowcipów stanowi tak trudne zadanie.