Bieżnia w biurze - ratunek dla Kinestetyka

3 748

Bieżnia w wydaniu biurowym to stanowisko do kroczącej (w odróżnieniu od siedzącej czy stojącej) pracy. Dostępne dzisiaj modele są w większości skrzyżowaniem bieżni treningowej z biurkiem i ze względu na swoją proweniencję (siłownia!) jak i zastosowanie w warunkach biurowych (chodzenie w trakcie pracy!) wzbudzają w wielu Użytkownikach niezwykle silne emocje. Negatywne jak i pozytywne. Tymczasem proponuję znacznie spokojniejsze podejście do Bieżni Biurowej (ang. Treadmill Desk) , którą traktuję jako zajawkę nowego, bo promującego ruch, podejścia do aktywności w pracy.

Nie chę brać głosu w debacie, czy 10 tysięcy kroków dziennie to wystarczająca czy też nie ilość ruchu, oraz w jakich porcjach i tempie powinniśmy ten dystans (około 7 kilometrów, choć dla mnie to znacznie bliżej 6,5 km.) codziennie pokonywać. Sęk w tym, że prawie wszyscy ruszamy się zbyt mało. Nie ma wątpliwości, że ustawiczne siedzenie (w połączeniu z wysokokaloryczną dietą i jeszcze kilkoma cywilizacyjnymi nałogami) bardzo nam szkodzi, wręcz skraca życie. A już napewno niezwykle pogarsza stan zdrowia. A dominujący dzisiaj siedzący styl pracy biurowej uważam za jeden z najgorszych obecnie realizowanych pomysłów w dziejach ludzkości.

Koniec dyskryminowania Kinestetyków

Ruchowcy, czyli osoby obdarzone wyobraźnią ruchową (w których pamięci najbardziej utrwalają się wyobrażenia ruchu) pozostają niezwykle niedoreprezentowani w biurach. Kinestetycy, bo o nich mowa, w dzisiejszym świecie mają wszędzie pod górkę, ponieważ zarówno system edukacji jak i praca zawodowa są zorientowane na tych, którzy potrafią “usiąść spokojnie, patrzeć (Wzrokowcy) i słuchać (Słuchowcy)”. I znów, jak z debatą o wymiernych parametrach potrzeb ruchowych, zajmując się potrzebami ruchowymi w przestrzeni pracy znajdujemy się głównie w miękkich i słabo empirycznie przebadanych obszarach teorii sensorycznych. Nie potrzebujemy jednak dodatkowej racjonalistycznej argumentacji by intuicyjnie wiedzieć, jak bardzo nasze ciało domaga się od nas ruchu.

Dzisiejsza praca biurowa kardynalnie upośledza nasze doznania ruchowe i czuciowe, niewspółmiernie promując wzrok i słuch. Nie tracę nadziei że doczekam, wraz z rozwijającą się ‘agendą dobrostanową’ (ang. Wellness), badań dotyczących możliwości pełniejszej realizacji naszych potrzeb sensorycznych w biurowym miejscu pracy. Oraz wskazówek, jak lepiej i bardziej różnorodnie projektować takie przestrzenie. Pomimo braku jednoznacznych rekomendacji warto już teraz zdroworozsądkowo spojrzeć na sensoryczny aspekt pracy biurowej i znaleźć złoty środek, który pozwoli nam lepiej zrównoważyć i dostosować w otoczeniu zawodowym do naszych osobistych preferencji.

Świetlana przyszłość Bieżni biurowych

Bieżnia znajduje się na czele awangardy ruchowej w biurze. Już teraz ten skądinąd ani ładny, ani zgrabny, i nadal stosunkowo nowy mebel biurowy, ma swoich oddanych wyznawców. Bieżnia, jak żaden inny dzisiaj dostępny na rynku meblarskim element wyposażenia wnętrza, pozwala na połączenie spokojnego wysiłku fizycznego z pracą intelektualną - choć jak twierdzą przeciwnicy tego rozwiązania - jedynie tą lekką i mało absorbującą. Jednak warto dostrzec jej potencjał jako narzędzia do kreatywnej koncentracji, szczególnie przydatny dla wszystkich tych spośród nas, którzy potrzebują uruchomić ciało, aby myśleć. Osobiście do najpopularniejszych zastosowań Bieżni zaliczam jej wykorzystania podczas cyklicznych konferencji telefonicznych, w których przypada mi rola słuchacza. Drugim idealnym dla mnie zastosowaniem Bieżni jest chodzenie podczas korporacyjnych obowiązkowych szkoleń i kursów. Kinestetycy znajdą zapewne wiele więcej zastosowań Bieżni. Długa jest list aktywności zawodowych, które przy odrobinie dobrej woli i pomysłowości da się połączyć z chodzeniem.

Spodziewam się, że Bieżnia i jej meblowi następcy będą intensywnie wykorzystywani w kolejnych Organizacjach. Mam nadzieję że szybko doczekamy się ciekawszych designersko i bogatszych w inne możliwości ruchu rozwiązań, bo dzisiejsze Bieżnie swoim brakiem finezji przypominają pierwsze samochody (wyglądają trochę jak wóz bez konia, czyli prosta ekstrapolacja historycznie wcześniejszego rozwiązania na nowe zastosowania). Z punktu widzenia Strategi Środowiska Pracy Bieżnia, jako miejsce pracy okazjonalnej, jest idealnym przykładem infrastruktury wspólnej i świetnie uzupełnia ofertę typologii pracy indywidualnej. Kolejnym atutem Bieżni jest jej kompaktowość - bez problemu można wstawić ją do już działającego biura. Polecam też, aby w planowanych nowych aranżacjach zastąpić choć jeden ‘Pokój Pracy Cichej / Głośnej’ - ‘Pokojem Pracy w Ruchu’. Lub też Bieżnią umieszczoną w otwartej przestrzeni wspólnej. Zapewniam, że się opłaci. W różnych znanych mi Organizacjach korzystających z dobrodziejstw Bieżni typologia ta jest jedną z najlepiej i najintensywniej wykorzystywanych przez Użytkowników. Do tego stopnia, że Bieżnie jako współdzielone stanowiska pracy czasowej są rezerwowane na tygodnie do przodu!

Jeśli nie Bieżnia - to co?

Bieżnia to jeden z głównych kierunków, którymi ruch wchodzi do biura. Ten proces dopiero się zaczyna, jednak już dzisiaj mamy do dyspozycji kilka różnych sposobów wzmocnienia sensoryki kinestetycznej w pracy białych kołnierzyków . Do najpopularniejszych z nich należą alternatywne formuły spotkań - szczególnie spotkania na stojąco oraz spotkania w ruchu. Dzięki zminiaturyzowanej, bezprzewodowej technologii wiele zebrań można teraz prowadzić w dowolnym mijescu w biurze, bez żadnych mebli! Dobrze też jest planować spotkania w ruchu, do czego służą również coraz częściej wyznaczane już na etapie projektowania wnętrza ‘pętle spacerowe’, do których niedługo powrócę (bo maja one jeszcze inne, ciekawe zastosowania).

Natomiast wspaniałą alternatywą dla małych spotkań w stosunku do siedzenia w salach konferencyjnych jest wspólne wyjście na spacer. Na traktowanie przechadzki jako bardzo korzystnego przerywnika w czasie pracy skoncentrowanej mało kogo trzeba namawiać. I nie mówię tu o spacerze w przerwie obiadowej, tylko o ruchu na powietrzu w pełnowymiarowych godzinach pracy intelektualnej. Dla mnie przejście się po parku w celu przemyślenia jakiegoś problemu ma nieskończoną przewagę od rozgryzania tego samego zagadnienia w bezruchu, choćby i w nawet najlepiej zaprojektowanym pomieszczeniu do pracy skupionej. Chyba że na zewnątrz czai się Smog Wawelski. Wtedy już lepiej grzecznie wrócić na, umieszczoną w wentylowanym oczyszczonym powietrzem pomieszczeniu, Bieżnię.