Czego uczy nas o biurach Satisfaction Challenge?

O co chodzi w Satisfaction Challenge?

Nowy mem, który w ciągu ostatnich dwóch tygodni szturmem podbił serca naszych północnych sąsiadów (bo z Rosją graniczymy przez Obwód Kaliningradzki), polega na przerabianiu nawet nie samego popularnego w latach dwutysięcznych utworu ‘Satisfaction’, tylko jego remake’u z 2013 roku. Amatorskie teledyski są kręcone przez Rosjan i ich przyjaciół jako gest solidarności ze studentami Instytutu Lotnictwa Cywilnego z Obwodu Uljanowskiego, którzy pod koniec minionego roku nagrali klip muzyczny z tym samym podkładem. W zamierzeniu dowcip żaków zamienił się w ogólnorosyjską aferę, gdy władze uczelni postanowiły wyrzucić żartownisiów. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło dla zaangażowanych w klip studentów, natomiast Satisfaction Challenge, jako mem solidarności, bije rekordy popularności i rozlewa się coraz szerzej po Rosji i nie tylko. Polskie media o nim milczą.

Biura w Satisfaction Challenge

Ponieważ wyzwanie polega na nagraniu klipu do hitu 'Satisfaction' przez grupę znajomych, to w zalewie remaków przeważają filmiki nagrane w przestrzeniach społecznych - czyli miejscach dostępnych dla określonej grupy użytkowników. W tym przypadku są to głównie akademiki, ale też Szkoły Mistrzostwa Sportowego, inne miejsca wspólnego zamieszkania, jak również najróżniejsze miejsca pracy. I choć może wizualnie najatrakcyjniejsze są memy solidarnościowe cechu krawieckiego i fryzjerów, to moją uwagę, jako ekspert Środowiska Pracy, przykuły biura.

Dlaczego? Bo niezwykle rzadko jest okazja naprawdę zajrzeć do Back Office’u. Zwykle firmy bardzo skutecznie chronią swoją prywatność, nie wyrażając zgody na dokumentację fotograficzną tego, co dzieje się poza strefą recepcyjną. Jedyne obrazy, do jakich dostęp ma widz z zewnątrz, to wyidealizowane materiały marketingowe. O filmach w zaaranżowanych przestrzeniach biurowych nawet nie wspomnę, bo nie warto.

Wnętrza pozbawione upiększeń

Tymczasem Satisfaction Challenge daje unikalną możliwość spojrzenia prosto w bebechy prawdziwego biura, bo wynika to z samej logiki tego memu. I co widać, oczywiście poza roztańczonymi youtuberami? Widać różnej jakości przestrzenie pracy, bardzo zbliżone do tego co mamy w Polsce. Ich wspólny mianownik to zagracenie przedmiotami i zastawienie biurkami, brak przestrzeni wspólnych i społecznych (małe aneksy kuchenne!), czy w skrajnym przypadku całkowicie aspołeczna organizacja stanowisk pracy (krawędziowe ustawienie biurek pod ścianami). Tak, wiem, pewnie trzeba zobaczyć te klipy drugi lub trzeci raz, żeby skupić się na biurze, nie na memie.

Satisfaction Challenge, poza całą treścią związaną z obroną uljanowskich kursantów, pokazuje lepiej niż tysiące dokumentów w jakich warunkach żyją i pracują ludzie w naszej części świata na początku 2018 roku. Niestety, bilans wychodzi zdecydowanie na minus. Od podrzędnych akademików, przez zagracone mieszkania, do kiepskich biur i tragicznych stanowisk pracy w fabrykach i zakładach - w takich pomieszczeniach upływa życie nam, ludziom z Europy Środkowej i Wschodniej. Jest jeszcze wiele do zrobienia.