Glonojad na Szybie

Podczas ostatniego spotkania w pięknie wykończonej przestrzeni biurowej jedna z moich Klientek prawie przeszła przez szklane drzwi. Nie dostrzegłszy zamkniętej przegrody, ta Office Manager posłała skrzydło drzwi kolanem z takim impetem, że niemalże rozprysło się na ścianie. Zarówno popołudniowa pora jak i zmęczenie po tygodniu pracy miały swój wpływ na jej ograniczone postrzeganie.  Co jednak wyjątkowe, to że sama delikwentka była niezwykle mocno poruszona tym małym zajściem. Trochę roztrzęsiona przyznała, że niedawno w swoim własnym biurze śmiała się razem z innymi, gdy jeden jej z kolegów „strzelił glonojada na szybie”, czyli zderzył się z niewidoczną dla niego przegrodą. Wystarczyła kombinacja zmęczonych (na przykład od wielogodzinnego wpatrywania się w monitor) oczu oraz słabego doświetlenia, aby i jej zdarzył się podobny biurowy wypadek.

Biurowe przeszklenia mogą być całkiem groźne, dlaczego więc tak bardzo je lubimy? Przede wszystkim dlatego, że szklane ściany dobrze (choć nieidealnie - ze względu na ich słabe walory akustyczne) nadają się do wydzielania pomieszczeń wewnętrznych. Głównym atutem takich ścian jest możliwość przepuszczania światła pośredniego, co ma spore znaczenie w komercyjnych budynkach, w których głęboki trakt uniemożliwia dostęp bezpośredni światła dziennego. Zastosowana w takim pomieszczeniu szyba umożliwia doświetlenie na tyle dobre, by w słonecznych porach pracować tam bez potrzeby sztucznego oświetlenia.

Drugim ważnym powodem instalowania przeszkleń w biurach jest potrzeba widoczności w tych specyficznych przestrzeniach społecznych. Wzajemne widzenie się to jeden z najlepszych mechanizmów kontroli stylu pracy a widoczność przy jednoczesnej izolacji akustycznej – to ideał biurowego współżycia. Stąd tak wielu menadżerów wybiera „szklane akwaria”, czyli stanowiska pracy oddzielone od reszty zespołu szybami – aby widzieć i być wdzianymi bez „zanieczyszczenia hałasem” (choć oczywiście szklana przegroda, nawet zespolona, ma dość słabe parametry akustyczne w porównaniu z innymi materiałami okładzinowymi, szczególnie w zakresie tłumienia pogłosu).

Przegroda czy przeszkoda?

Przeszklenia w biurze mają więc sporo zalet, ale te same zalety stanowią ich wady – zbytnia przezierność, czy wręcz niewidoczność przeszklenia w wielu wypadkach wcale nie jest pożądana. Przykład? Nerwowe zachowania specjalistów, którzy zerkają w stronę przechodzących za przeszkleniem gapiów i szybko wygaszają zawierające poufne informacje slajdy. Co można zrobić, by zaradzić niewidoczności szyb lub ich zbytniej przezierności bez likwidowania przejrzystości? Przede wszystkim trzeba przyjąć perspektywę słabiej widzącego Użytkownika, którego zwiększone potrzeby mogą być związane z niedowidzeniem, jak i zmęczeniem. Nie zostawiajmy więc tego problemu do rozwiązania tylko Architektom i Projektantom Wnętrz, z których większość nie ma najmniejszych problemów ze wzrokiem, bo to oczywiste że w tym zawodzie istnieje silna selekcja na dobrze widzących. Prosty test postrzegania przeszkód można zrobić na przykład zakładając na oczy chustkę (jak w grudniowym hicie Netflixa „Bird Box”, czyli w polskim tłumaczeniu„ Nie otwieraj oczu”), bądź zakładając bardzo przyciemnione okulary przeciwsłoneczne w mało słoneczny dzień. Szybko okaże się, które z przegród są niewidoczne i stają się przeszkodami.

Jak uniknąć glonojada?

Brakuje uregulowań, które wymuszałyby zwiększanie widoczności przegród szklanych, jednak ugruntowały się różne dobre praktyki. Co do zasady zalecam pełną przezierność „gołych szyb” zamienić na częściową wszędzie tam, gdzie mamy jakiekolwiek wątpliwości co do bezpieczeństwa takiego rozwiązania. Jest to możliwe na kilka różnych sposobów. Poniżej podaję najpopularniejsze sposoby wprowadzania pół-przezierności (w połączeniu z szybami) w biurach:

  • Zasłony bądź kotary. Wprowadzenie lekkich firanowych zasłon od strony wygradzanego szybami pomieszczenia zarówno ogranicza widoczność jak i poprawia akustykę małego wnętrza, skracając pogłos. Zaletą zastosowania przesuwnych zasłon jest możliwość grania przeziernością: od pełnej widoczności do częściowego wydzielenia;
  • Ściany z zielonych roślin lub niepełnych płotków / rusztowań (np. z wikliny, metalu, sznura konopnego itp) – takie rozwiązania wnętrzarskie widuję w konkretnych aranżacjach, bo ich wyrazista estetyka musi wpisywać się w ogólny koncept projektu. Takie dodatkowe ścianki nadają przestrzeni jednoznacznych granic, co w połączeniu z izolującą dźwięki szybą daje przegrodę bez potrzeby pełnego ograniczenia widoczności;
  • Wyklejanki. Trzecim dobrym rozwiązaniem na zmniejszenie przezierności i zwiększenie widoczności szklanej przegrody jest oklejenie jej odpowiednią folią. Rynek oferuje dziś całą gamę rozwiązań o bardzo wysokiej jakości i różnorodnej estetyce. Naszybowe naklejki można dowolnie personalizować wzorem, kolorem czy wycięciami.  Z naklejkami jednak jest tak samo jak z tapetami – muszą zostać położone przez specjalistę, inaczej łatwo o kiepski efekt i łuszczenia. Dlatego warto zwrócić uwagę na jakość wykonania samych naklejek oraz sprawdzić doświadczenie (a najlepiej certyfikację) wykonawcy.

Najważniejsze, by co do zasady w biurach unikać pozostawiania gołych szyb, szczególnie wszędzie tam, gdzie w ich pobliżu odbywa się wewnętrzny transport. I, co równie ważne, a na co zwróciła moją uwagę Marta Zięba z Kinnarps, wprowadzać te oznaczenia konsekwentnie, w ramach spójnej komunikacji wizualnej biura. Bo niewidoczne przegrody są niebezpieczne, a niewinny glonojad na szybie* może szybko okazać się poważnym wypadkiem przy pracy.

*zdjęcie pochodzi z Wiki