Idealna mieszanka stylów pracy

Wraz ze wzrostem popularności różnicują się modele POnA, bo wpisana w to podejście personalizacja wspiera eksperymentowanie. W poprzednim wpisie opisałam trzy dominujące odmiany Pracy Opartej na Aktywności, ale możliwych zastosowań jest znacznie więcej, bo indywidualne dopasowanie rozwiązania przestrzennego leży u podstaw podejścia środowiskowego.

Tymczasem ze zdumieniem obserwuję, jak niektórzy Doradcy zaczęli prezentować możliwe odmiany Pracy Opartej na Aktywności jak tajemną recepturę maści na porost włosów (albo sukces w biznesie, niewłaściwe skreślić). W ostatnich tygodniach już od kolejnego Klienta słyszę, że dzisiaj biura trzeba tworzyć według przepisu: 50% New Open Space, 30% ABW, 20% Agile (lub w innych, zbliżonych proporcjach).

To bzdura i nowa próba dorobienia niepotrzebnej ideologii tam, gdzie powinien rządzić zdrowy rozsądek i indywidualizacja podejścia. I sposób na komplikację prostych w gruncie rzeczy, jeśli dobrze przeanalizowanych, spraw. Idealnej mieszanki stylów pracy nie ma. Przestrzeń trzeba tworzyć do obecnych, niezaspokojonych potrzeb danej grupy użytkowników, dodatkowo ubogacając ją rozwiązaniami trochę na wyrost. Stosowanie złotych recept i uniwersalnych rozwiązań może mieć dalekosiężne negatywne skutki i dać efekt odwrotny od zamierzonego - czyli przestrzeń gorzej dopasowaną do potrzeb swoich użytkowników niż ta dotychczasowa.

Dlatego gdy traficie na Doradcę, który bez wgryzienia się w temat oferuje Wam uniwersalną koncepcję, jak chociażby powyższa recepta na idealne Biuro POnA, to macie trzy wyjścia:

  • samodzielnie określić swoje potrzeby przestrzenne (co, szczególnie w mniejszych Organizacjach, jest jak najbardziej do zrobienia);
  • podziękować tym specjalistom i zaprosić do współpracy kogoś bardziej kompetentnego kto dostarczy spersonalizowane rozwiązanie;
  • wdrożyć zaproponowane rozwiązanie uniwersalne i nie dziwić się, że uwiera.