Refleksje po koce

Konferencja o Konkursach Architektonicznych KOKA2018 to branżówka o wdzięcznej nazwie, zorganizowana dla stosunkowo wąskiego środowiska projektantów zainteresowanych konkursami architektonicznymi. Konkursy w polskich warunkach organizowane są przede wszystkim przez podmioty administracji publicznej lub organizacje z sektora budżetówki. Jedni Architekci konkursów nie lubią, podczas gdy inni w pozyskują z nich większość zleceń. Ja z tego bardzo intensywnego spotkania wyniosłam dla siebie i moich Klientów główny wniosek, dotyczący wprowadzania konkursowych procedur do procesów zamówień na usługi architektoniczne związane z aranżacjami biur:

Konkursy na wnętrza? Warto spróbować!

Warto włożyć większy wysiłek i znaleźć dobrego partnera zarówno do projektów kubaturowych jak i stricte wnętrzarskich. A nawet w szczególnych przypadkach (gdy np. uzasadnia to skala zlecenia oraz pozawala czas) można by pokusić się o organizację procesów zamówieniowych w trybie konkursowym.

Prowadziłam w życiu już sporo przetargów na usługi architektoniczne, a jeszcze w większej ich liczbie uczestniczyłam jako oferent. Niestety, nie mogę tych doświadczeń oceniać jako pozytywne i wcale nie (tylko) dla tego, że nie zawsze je wygrywam. Otóż w większości procesów prowadzonych przez firmy z sektora prywatnego zarówno sam proces, jak i jego rezultat jest zwykle niejawny, a kryteria wyboru pozostają niejednoznaczne. W efekcie nie do końca wiadomo, dlaczego się przegrywa. A nawet, zadziwiająco często, nie wiadomo, dlaczego dany przetarg się wygrało! Nadal zbyt wiele procesów zamówieniowych charakteryzuje duża nietransparentność. Zbyt często na decyzje decydentów wpływa urok osobisty sprzedawcy usługi architektonicznej, nie kompetencje Architekta.

Architektoniczny oligopol ogranicza różnorodność

W efekcie przetargi na tworzenie aranżacji biurowych, które w przypadku dużych organizacji stanowią wielomilionowe (w eurówkach) inwestycje, w Polsce wygrywa zwykle jedno z kilku wyspecjalizowanych w tym obszarze biur projektowych lub architektonicznych. Co skutkuje zupełnie niepotrzebną standaryzacją i powtarzającymi się rozwiązaniami, i stoi w dość wyrazistym kontraście do deklarowanej przez uczestników rynku wyjątkowości i różnorodności dzisiejszych biur. Niestety - jako specjalista środowiskowy oglądając dziesiątki biur mam wrażenie ich wysokiego biurowego ujednolicenia i kolorowej, ale jednak monotonii. Wiele można usprawiedliwić, bo wiadomo: we wnętrzach, jak w houte coutre, królują sezonowe mody. Ale razy można oglądać takie same recepcje, ściany z mchu i identyczne biurowe huśtawki?

Dobre zaprojektowanie biura nie jest w końcu takie trudne, co zauważyli już twórcy z sektora nowoczesnych technologii. Zapowiada się, że PropTech już niedługo zacznie dostarczać nam przyzwoitej jakości rozwiązań standardowych powierzchni. Z tego powodu spodziewam się, że tym bardziej zacznie liczyć się projektowa oryginalność i design. Dlaczego więc nie otworzyć rynku aranżacji wnętrz komercyjnych na zupełnie nowe nazwiska i nowe twarze? Najciekawsze rozwiązania mogą zaoferować projektanci nieskażeni biurówką, a każdy przyzwoity kubaturowy Architekt z uprawnieniami z powodzeniem jest w stanie zrealizować dobry projekt aranżacji wnętrza.

Open Call sposobem na wyłowienie partnera

Bynajmniej nie zachęcam do pełnego stosowania procedur konkursowych poddanych surowym rygorom Prawa Zamówień Publicznych. Dobrowolne korzystanie z tego kontestowanego, bo wprowadzającego rygorystyczne obostrzenia, przepisu byłoby dla Najemcy strzałem w stopę. Natomiast wszystkich Klientów szukających Architekta do swojego biura zachęcam za to do skorzystania z procedury Open Call, która odpowiednio zastosowana może połączyć najlepsze elementy przetargu i konkursu.

Stosowanie podejścia Open Call na potrzeby zamówień usług projektowych już teraz jest praktyką w wielu krajach zachodniej Europy. Co więcej, obecnie projekty biur realizowane przez moich kolegów pracujących na bardziej dojrzałych rynkach są często realizowane we w pełni partycypacyjnej procedurze User Experience Design, czyli współprojektowania w gronie zaangażowanych Użytkowników. Marzy mi się wprowadzanie i u nas elementów projektowania zorientowanego na Użytkownika, to na razie jednak pieśń przyszłości. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie aby oferty na projekt biura zbierać z otwartego rynku. Jestem przekonana, że już teraz moi Klienci mają wszystko, czego trzeba do organizowania procedur zamówieniowych w podejściu Open Call.