Ulotny Komfort w biurze

Trwa druga edycja konkursu CBRE na najlepsze w Polsce wnętrza biurowe. To bardzo dobra inicjatywa i cieszę się, że miałam okazję być wśród jej inicjatorów. Bardzo zachęcam do uczestnictwa w tym i podobnych konkursach – bo to dobra okazja dla Organizacji, aby wzmocnić swój Employer Branding. Warto jednak wyść poza ramy takich konkursów i zastanowić się nad różnicami pomiędzy Designem a Komfortem, oraz możliwościami ich oceny. To ważne, bo obydwa te elementy stanowią kluczowe składowe jakości przedmiotów i przestrzeni, w tym również przestrzeni biurowych.

Obiektywny Design, subiektywny Komfort?

Konkursy z założenia skupiają się na designerskim aspekcie przestrzeni, bo ten jest zdecydowanie najłatwieszy do (wizualnego) uchwycenia, jak również dużo bardziej podatny na porównania. Uważam że Design jest kulturowym pojęciem, dla którego mamy szereg ‘mentalnych rusztowań’ i ‘kalek myślowych’, gotowych do użycia przy zderzeniu z nową formą. Tego, jak bardzo Design jest kategorią kulturową, a więc zewnętrzną wobec Odbiorcy, dowodzą kolejne mody, również w Architekturze Wnętrz. Nie bez znaczenia jest, że Design skupia się głównie na sferze wizualnej i jest fotogeniczny, nawet jeśli operuje trójwymiarową przestrzenią.

Inaczej jest z Komfortem. Komfort, który jest tak samo jak Design doznaniem jakościowym, jest z kolei mocno subiektywnym wrażeniem Użytkownika. Nie dość, że doświadczenie komfortu nie jest możliwe do zobiektywizowania, to jeszcze jest ono niezwykle ulotne w ocenie. Projektanci od dawna starają się stworzyć spójne oceny wygody, ale jak na razie to raczej z miernym, jedynie częściowym skutkiem. Bo ocena Komfortu jest wielokrotnie bardziej skomplikowana niż ocena Designu.

Niekomfortowy Design

Design i Komfort nie zawsze idą w parze. Praktycznie nie ma uniwersalnego środka na ich zgranie. Tylko nieliczne obszary Wzornictwa i Architektury, jak na przykład projektowanie schodów, udało się skutecznie skwantyfikować pod kątem wygody i stworzyć spójny zestaw zasad dotyczących waciwych ich proporcji. Inne obszary projektowania są znacznie trudniej mierzalne. Na własnej skórze doświadczamy tego zmagając się z niewygodnymi, ale desigerskimi rozwiązaniami wokół nas. Od ubrań i butów (czli ‘bliskiej ciału koszuli’) począwszy, na niezwykle drogich projektach skończywszy, ze spektakularnymi przykładami architektonicznej niewygody zarówno w wielkiej, jak i małej skali. Do tej grupy można zaliczyć dzieła światowej sławy Architekt Zahy Hadid, która tworzyła niezwykle fotogeniczne, ale wielokrotnie kwestionowane pod względem wygody przez ich Użytkowników, budynki i wnętrza.

Niestety mam wrażenie, że na obecnym etapie rozmowy o wnętrzach biurowych szybko uczymy się porównywać i ewaluować Design, ale nadal mamy zbyt mało narzędzi, aby prawidłowo ocenić Komfort. Z tego powodu to właśnie na urodzie i wzronictwie skupiają się wszelkie inicjatywy konkursowe dotyczące biur, natomiast Komfort jako obszar zrelatywizowanej dyskusji pozostał, przynajmniej na razie, na dalekim drugim miejscu. Też zapewne dlatego, że w ocenie Komfortu biur musieli by wziąć udział ich Użytkownicy, którzy wyrazili by swoją prawdziwą opinię, a na publikację takiej informacji wiele Organizacji nadal nie jest gotowych.

Niedesignerski Komfort

Jeden raz w mojej karierze Konsultanta Środowiskowego spotkałam się z przypadkiem niefotogenicznego Komfortu. Takie właśnie jest biuro jednego z moich Klientów, wywodzącego się z sektora produkcyjnego. Nienechalną urodę jego outsourcingowych przestrzeni administracyjnych znakomicie kompensuje wygoda, którą wysoko oceniają sami Użytkownicy. Nie bez znaczenia jest sektor, w którym działa Klient – bo Organizacja, również w swojej biurowej części, stosuje w praktyce zasady Kaizen. Z niezmiernie udanym skutkiem. Do wyjątkowej w swej wygodzie przestrzeni Klient ten doszedł drogą drobnych kroków i niewielkich, ale ustawicznych usprawnień oraz zmian w biurze, które pracowita i niezłomna Office Manager wprowadzała tam przez długie lata.

U tym zleceniu przypadła mi w udziale rola translatora – bo po zrozumieniu, na czym polegają rzeczywiste, trudne do zwerbalizowania walory dotychczasowego biura, miałam stworzyć wytyczne projektowe i poprowadzić przebudowę dodatkowej powierzchni tak, aby jak najwierniej odtworzyć organicznie rozwinęty charakter głównego organizmu. Czasami rolą Stratega Środowiskowego jest zrobić przestrzeń tak samo dobrą, jak ta którą Klient już ma. Kto wie, czy to nie jest znacznie trudniejsze zadanie od zaprojektowania całkowicie nowego biura!

Jak zmierzyć komfort w biurze?

To podstawowe pytanie w Strategii Środowiska Pracy, do kórego jeszcze wrócę. Natomiast na dzisiaj najlepszym, bo najbardziej holistycznym i pogłębionym, zestawem wytycznych kieruje się Certyfikacja Wellness. Wszystkim zainteresowanym dobrostanem i komfortem w środowisku biurowym polecam przyjrzeć się kryteriom tej certyfikacji, bo tworzą one czytelną mapę drogową do samodzielnej identyfikacji i poprawy gorszych obszarów w Waszym biurze. Natomiast poddałabym dalszej krytycznej dyskusji ewentualną potrzebę certyfikacji WELL.