Wellness: chroń innych przed zarazkami

Podróże kształcą. Kolejny raz jestem w Tokio i podziwiam wiele przejawów dojrzałości społecznej Japończyków. Jednym z najbardziej oczywistych i widocznych jest noszenie podczas każdej infekcji jednorazowych maseczek na twarzach. Po to, by zabezpieczać innych, nie siebie. Maseczka chroni inne osoby które znalazły się w pobliżu nas przed zakażeniem się wszelkimi chorobami przenoszonymi drogą kropelkową. Japończycy noszą maseczki nie tylko w środkach transportu i na ulicy ale praktycznie we wszystkich sytuacjach społecznych. Również w pracy i w biurze, co nikogo tu nie dziwi. Wręcz przeciwnie - nietaktem jest kasłanie w miejscu publicznym bez maseczki - bo oznacza to kropelkowanie na innych.

Najbardziej zadziwiający jest wysoki odsetek osób w maseczkach - to conajmniej 5 - 10% wszystkich napotykanych na tokijskich ulicach przechodniów. W maseczkach rutynowo, w miarę potrzeby, chodzą policjanci na służbie, sprzedawcy w sklepach i przedszkolanki. Oraz 'salaryman' w biurach. Z zakażaniem drogą kropelkową jest jak z każdym niedostrzeganym społecznym problemem - raz skutecznie zdefiniowany i oddemonizowany, okazuje się być powszechnie obecnym.

Wiele odcieni chorowania

Żeby dojrzeć do noszenia maseczki trzeba po pierwsze dostrzec wiele stanów pośrednich różnych typowych chorób zakaźnych, z których tylko część jest na tyle zaostrzona że dyskwalifikuje nas przed przebywaniem w miejscach publicznych. Ale od choroby do zdrowia nie przechodzi się ‘zerojedynkowo’. A wszystkie stany pośrednie mniej dolegliwych infekcji bądź też wychodzenia z przeziębienia, które nie utrudniają nam codziennego funkcjonowania, mogą być jednak groźne i uciążliwe dla naszego otoczenia. Oczywiście najwygodniejszym rozwiązaniem jest wtedy praca z domu, niestety nie jest to zawsze możliwe i czasami jednak musimy pokazać się w biurze z resztkami choroby. Wtedy właśnie należałoby przyjść do pracy w maseczce.

Maseczka jednorazowa a maska smogowa

W ostatnich kilku sezonach na ulicach polskich miast widać coraz więcej użytkowników noszących maski smogowe. W przeciwieństwie do chorobowych jednorazówek, które chronią innych przed naszymi wyziewami, maski smogowe chronią użytkowników przed wziewami. Oczywiście obydwa ich rodzaje są przydatne. Ale filozofia noszenia tych dwóch typów masek jest zgoła przeciwstawna i dobrze wyraża różnice kulturowe w nastawieniu do świata pomiędzy nami i Azjatami.

Sezonowa prewencja przed infekcjami

Masek smogowych nie nosimy jednak we wnętrzach, a jednorazowe maski medyczne - jak najbardziej powinniśmy. Szczególnie we wnętrzach klimatyzowanych. Zarówno po to by chronić nasze bezpośrednie sąsiedztwo ale też by nie wpuszczać naszych zarazków do budynkowej klimatyzacji i tym samym uniknąć tak częstych w budynkach biurowych zbiorowych infekcji. Największe śmiertelne żniwo zebrała choroba Legionistów, i oby tak pozostało, ale na codzień po Open Space’ach grasuje wiele innych, choć mniej groźnych, choróbsk.

Proponuję zacząć wprowadzać maseczki chirurgiczne jako dobrą praktykę dobrostanową. W nadchodzącym już niedługo sezonie jesiennych infekcji warto je udostępnić pracownikom, bo niewielki jednostkowy koszt (poniżej 1 zł za sztukę) zwróci się z nawiązką, jeśli uchronimy nasz zespół przed masową chorobą. A Wellness to przede wszystkim prewencja.