Wellness: Delikatny temat potrzeby

2 405

Doskonale pamiętam moją pierwszą rozmowę na temat toalet w biurze. Było to kilkanaście lat temu w budynku Saski Crescent, gdzie będąc młodą konsultantką zdobywałam pierwsze szlify w międzynarodowej korporacji nieruchomościowej. Podczas niezobowiązującej rozmowy jedna z koleżanek zwróciła mi uwagę, abym będąc w toaletach budynkowych nie wchodziła do kabiny obok innej już zajętej, bo wszystko w nich widać. Od dołu. Zamurowało mnie.

Okazało się, że rzeczywiście: kombinacja (wymaganego prawem) prześwitu nad podłogą i terakoty ‘na wysoki połysk’ dały efekt lustra. W tym najlepszym w owym czasie biurowcu warszawskim szereg drobnych błędów i niedopatrzeń w procesie tworzenia węzłów sanitarnych spowodował, że prywatność Użytkowniczek była w nich mocno zagrożona. Innym, niestety częstym, błędem materiałowym jest użycie półprzeziernych (szklanych, plastikowych) płyt w miejscach, gdzie Użytkownik oczekuje pełnej intymności. To jednak tylko łatwe do poprawienia drobiazgi, które można zmienić, chociażby odpowiednim ofoliowaniem. Niestety, często błędy w projektowaniu zaczynają się już znacznie wcześniej i mogą być znaczenie trudniejsze do poprawienia.

Kopalnią szczegółowej i profesjonalnej wiedzy na temat projektowania toalet jest blog Kabis, z którym nie mam ambicji (i także technicznej wiedzy) by konkurować. Jako Specjalistka Środowiskowa skupię się na elementach projektowania i wykorzystania węzłów sanitarnych w biurach, które pojawiają się w procesie budowania Strategii Środowiska Pracy, również w kontekście Wellness.

Ile Pań, ilu Panów?

Pierwszy problem pojawiający się już na etapie zaplanowania liczby węzłów sanitarnych to ustalenie nie tylko liczby, ale i podziału na płcie przyszłych Użytkowników biura. Bo polskie przepisy nadal jednoznacznie każą nam rozdzielać węzły sanitarne dla kobiet i mężczyzn. Budując biurowce i inne budynki użyteczności publicznej standardowo i zgodnie z literą prawa zakłada się, że liczba kobiet i mężczyzn z nich korzystających będzie mniej więcej równa. W praktyce bywa z tym różnie, bo choć z moich badań wynika, że uśredniając w biurach pracuje rzeczywiście bardzo zbliżona liczba osób każdej z płci, to jednostkowe różnice pomiędzy Organizacjami mogą być ogromne. Przykładowo, z konkretnych realizacji i projektów wiem, że firmy z sektora IT najczęściej zatrudniają około 80% mężczyzn, a w biurach firm z sektora FMCG wyspecjalizowanych w produktach kosmetycznych pracuje ponad 70% kobiet. Przy czym proporcje płci ogółem zatrudnionych mogą rozkładać się jeszcze inaczej - gdy na przykład część pracowników działa w terenie lub w innych jednostkach (magazynach, halach produkcyjnych) zewnętrznych. Tak na marginesie to praktyka badań środowiskowych pokazuje, że Organizacje mają dużo problemów z policzeniem się - zarówno ze względu na różne formy zatrudnienia, miejsca wykonywania zajęć służbowych, jak również w związku z ustaleniem liczby ‘martwych dusz’ - czyli osób, które nie wykonują czynnie działań zawodowych ale których stosunek pracy nadal trwa.

Notoryczne kolejki w Damskim

Rozwiązanie w postaci odpowiedniej liczby sanitariatów jest proste, gdy firma tworzy je na własnej powierzchni - i łatwo może dostosować ich liczbę do rzeczywistej sytuacji w swoim zespole. Problem pojawia się jednak w budynkach przeznaczonych dla wielu najemców, gdy toalety są współdzielone. Co do zasady Deweloperzy budują toalety przy założeniu maksymalnej i równej liczby kobiet i mężczyzn użytkujących każdą z biurowych kondygnacji. Ale rzeczywistość słabo podporządkowuje się tej zasadzie. Aby uniknąć problemu braku toalet już na etapie wstępnej aranżacji należałoby ustalić ilu użytkowników każdej z płci będzie korzystać z piętrowej infrastruktury wspólnej - i ewentualne braki skorygować dodaniem węzłów na własnej powierzchni (a koszt takiej dodatkowego, ale niezbędnego wyposażenia negocjować z Wynajmującym). W praktyce jednak mało kto sprawdza tak dokładnie swoje przyszłe biuro. Dlatego często kończy się to jak zwykle - czyli kolejkami. W Damskim lub Męskim.

Koedukacja ma przyszłość

Nawet jeśli już ustalimy, ile kobiet i mężczyzn pracuje w naszym zespole dzisiaj, to trudno jest zapewnić, że podobne proporcje płci utrzymają się przez cały okres najmu. Ale można zabezpieczyć się na przyszłość. Najlepszym sposobem na wyrównanie dostępu do toalet dla obydwu płci jest tworzenie dodatkowych koedukacyjnych ‘Toalet dla osób Niepełnosprawnych’, nawet poza przepisowe zapotrzebowanie. Wspólne dla obu płci toalety w miejscach publicznych to niewątpliwie rosnący trend, który zauważają również specjaliści z Kabis. Co prawda nie mamy jeszcze w Polsce odpowiednich uregulowań, ale należy się ich wkrótce spodziewać, bo choć dla niektórych kontrowersyjne, to podejście 'unisex' zyskuje coraz więcej zwolenników.

Ja też jestem wielką fanką rozbudowywania programu węzłów sanitarnych w biurze i zrównywania dostępu do nich dla obydwu płci, bo tworzenie ‘toalet koedukacyjnych’ ma wiele zalet związanych z dobrostanem. Po pierwsze, w takim podejściu tworzone są pojedyncze węzły (a nie zgrupowania sanitariatów) które zapewniają Użytkownikom odpowiednią prywatność. Po drugie, umożliwiają one swobodne korzystanie wszystkim osobom, których identyfikacja płciowa nie jest jednoznaczna, lub zmienia się w czasie. Po trzecie, rosnące standardy i oczekiwana co do prezencji i higieny powinny być wsparte odpowiednim wyposażeniem: w więc nie tylko prysznicem, ale też zorganizowaniem miejsca do odświeżenia (np. odprasowania) lub zmiany ubrań czy poprawienia makijażu i fryzury, które taka powiększona toaleta umożliwia. Koniec z przebieraniem się w kubikach.

Co mówi o Firmie jej łazienka?

Toalety własne Organizacji to ważny element infrastruktury społecznej, który stwarza duży potencjał do poprawy dobrostanu Użytkowników. Co prawda prawdziwa rewolucja jeszcze przed nami - bo wciąż nie dotarły jeszcze z Japonii do Europy najnowocześniejsze standardy szaletowego wyposażenia - ale już teraz sporo Organizacji aktywnie poprawia stan swoich toalet. Na przykład zapewniając w nich znacznie więcej niż tylko papier, mydło i ręcznik. Coraz więcej firm umożliwia swoim Użytkowniczkom bezpłatny dostęp do środków higieny intymnej i mam nadzieję, że już niedługo stanie się to standardem. Przodują w tym przywołane już wcześniej zarówno firmy kosmetyczne jak i te z sektora IT, które jako sztandarowy cel stawiają sobie podniesienie standardów pracy kobiet po to, by pozyskać więcej pracowniczek.

Jak ważna to sprawa miałam okazję przekonać się we własnej praktyce. Niedawno pracowałam z wiodącą firmą projektującą oprogramowanie przy tworzeniu ich nowego biura. W strategii środowiskowej tego Klienta kobiety uważane były za uprzywilejowaną mniejszość a ich potrzeby traktowane jako priorytetowe. Dlatego dopytywaliśmy o nie szczegółowo. Z kilkudziesięciu postulatów wyartykuowanych przez nieliczny zespół pań aż kilkanaście było związanych z ich higieną osobistą w biurze ogólnie, i węzłami sanitarnymi w szczególności!

Dbałość o łazienki w biurze powinna być jednym z kluczowych elementów polityki dobrostanowej. Wszystkim rekrutującym zalecam więc rozpoczęcie działań wellness’owych od krytycznego przyjrzenia się swoim łazienkom. A rekrutowanym - nie tylko skupienie się na ‘pętli pokazowej’ przyszłego pracodawcy, ale też zlustrowanie stanu jego toalet. Bo tam w pełnej krasie objawia się dbałość pracodawcy o pracownika.