Wisienka na torcie - komunikacja wizualna w biurze

Komunikacja Wizualna, lub VisCom jak pieszczotliwie mówi o tym zjawisku mój Klient, powoli zyskuje na popularności w kontekście obszarów pracy. Czym bardziej otwierają się nasze biura, tym bardziej na znaczeniu nabiera nawigacja i informacja wizualna. Potrzeba multimodalnego (czyli wielokanałowego) oznakowywania w miejscu pracy jest już dobrze rozpoznana wśród profesjonalistów zajmujących się przestrzenią. Bo to przede wszystkim styl pracy, a nie wielkość zespołu i skala inwestycji, determinuje rzeczywiste zapotrzebowanie na informację wizualną w biurze.

Szczypta informacji - czyli ile?

Ile informacji wizualnej powinno znaleźć się w biurze aby funkcjonowanie w nim wszystkich, ale szczególnie nowych użytkowników, było wygodne i nie wymagało wsparcia osób trzecich? Ustawodawca narzuca nam w tym zakresie bardzo niewielkie wymogi: obowiązkowo oznakowane muszą być jedynie drogi ewakuacyjne i toalety. Reszta to sprawa rozporządzającego biurem (najemcy lub właściciela). W praktyce nie spotkałam się z wnętrzem, w którym dodatkowo nie byłyby oznaczone choć sale konferencyjne w strefie przyjmowania gości. Ale to absolutne minimum obiurowego oznakowania. Z drugiej strony spektrum VisComu lokują się biura serwisowane, w których oznakowuje się niemalże wszystko, w tym miejsca przechowywania różnego rodzaju produktów w kuchni (np. kubki i łyżeczki, cukier i herbatę).

Jak szczegółowego oznakowania wymaga przestrzeń społeczna biura to zależy przede wszystkim od otwartości korzystającego z niego zespołu. Czasami zapotrzebowanie to może być znikome. Gdy w długo użytkowanym (na przykład po 10 lat i więcej) biurze pojawiają się jedynie nieliczni goście i sporadyczni nowi użytkownicy, to potrzeba oznakowywania takiej przestrzeni jest bardzo mała. Takich biur, na przykład zlokalizowanych przy magazynach i halach produkcyjnych, jest bardzo dużo. Natomiast zapotrzebowanie na komunikację wizualną rośnie wraz z odsetkiem nowych użytkowników, przy czym ukierunkowane na nich oznakowanie nie będzie potrzebne w obszarach, do których krótkoterminowi kontraktorzy i odwiedzający nie mają dostępu, a więc może być wyraźnie strefowane.

Recepcja - epicentrum VisComu

Naturalnym obszarem interwencji dla komunikacji wizualnej są recepcja i szerzej - cała strefa przeznaczona dla gości. Niestety, recepcje często zostają informacyjnie przeładowane a nakładające się na siebie wielokanałowe komunikaty wzajemnie się osłabiają, tworząc haos. Dlatego doradzam dalece idącą powściągliwość w projektowaniu recepcji, a w szczególności gruntowne przemyślenie wykorzystania w niej różnorakich technologii multimedialnych. Ileż razy poprawiałam już recepcje, które choć w zamierzeniu miały być nowoczesne i atrakcyjne to w praktyce bardziej przypominały miejsca tortur z Mechanicznej Pomarańczy. Pamiętacie ostatnią scenę filmu Kubricka, w której Alex z podwiniętymi powiekami jest zmuszony do oglądania propagandowych filmów? Większość recepcjonistów różni się od niego tylko tym, że mogą mrugać. Bo tak jak Alex są niemalże przywiązani do swojego miejsca pracy w którym przez całe dnie muszą oglądać zapętlone korpo filmiki reklamowe. Również dlatego recepcjonista to bez dwóch zdań jeden z najtrudniejszych biurowych zawodów.

Technologią, która jak meteoryt niedawno przebiegła przez świat nieruchomościowy biurowych po to tylko, by szybko zgasnąć, są nawigacyjne panele dotykowe. Choć sprawdzają się one w centrach handlowych, to instalowane w biurach szybko pokrywają się kurzem, bo ich praktyczne zastosowanie jest znikome. Panel nawigacyjny, nazywany też ‘elektronicznym konsjerżem’, oraz wszystkie inne rodzaje medialnych wyświetlaczy i tablic, w praktyce przegrywają dzisiaj z biurowymi aplikacjami na osobiste urządzenia mobline, w których tworzeniu prześcigają się dzisiaj firmy PropTechowe.

Kiedy zacząć planowanie VisComu?

Przynajmniej na razie jednak nic jeszcze nie zastąpi w pełni starej i dobrej, analogowej komunikacji wizualnej uzupełnionej szczyptą technologii. Aby zrobić ją dobrze, to przy planowaniu nowego wnętrza warto rozważania na temat VisComu zacząć już na poziomie określania strategi środowiskowej, w której trzeba dodefiniować grupy użytkowników biura a następnie dopasować do nich odpowiedni poziom i rodzaj informacji wzrokowej. Włączenie koncepcji komunikacji wizualnej do projektu aranżacji biura pozwoli na jej stylistyczne zintegrowanie z przestrzenią - i uniknięcie wrażenia jej sztucznego doklejenia post factum. Takie spóźnione dodawanie informacji graficznej to częsty błąd. Zbyt wiele widziałam ładnych biur, w których już na etapie użytkowania dodawano różne siermiężne tabliczki, płyty lub folie informacyjne.

Przy czym projekt komunikacji wizualnej, który może sam w sobie stać się znaczącym zadaniem designerskim, moim zdaniem powinien być realizowany oddzielnie od aranżacji, choć w ścisłym z nią związku. Projektant wnętrza zajmujący się przestrzenią biura już i tak ma bardzo dużo wątków do zgrania i ogarnięcia. A przygotowanie dobrej, bo dopasowanej do brandingu organizacji, potrzeb komunikacyjnych danego zespołu, a oraz szczegółowej lokalizacji danego oznakowania, komunikacji wizualnej w biurze, to samodzielne, i znaczące w swojej skali, zadanie projektowe.