Czy wszystkie polskie miasta są gotowe na branżę BPO?

Jesteśmy gotowi na BPO! Przyjeżdżajcie do nas! Mamy najlepsze kadry! U nas jest tanio! - takie i inne hasła towarzyszą kampaniom marketingowym wielu miast, nie tylko w Polsce, ale i na świecie i w taki właśnie sposób miasta chcą zaistnieć na outsourcingowej, a konkretnie BPO’wej mapie świata.

To prawda, że branża ta przeżywa swój wielki rozkwit nad Wisłą. Sektor zaawansowanych usług dla biznesu mocno się u nas zakorzenił i wygląda na to, że kolejne lata nadal będą sprzyjające dla dalszego jego rozwoju. To powoduje, że niemal każde polskie miasto chciałoby u siebie widzieć inwestorów BPO. I tu pojawia się pytanie, czy każde miasto jest dobrą lokalizacją dla tej branży?

I tak i nie – odpowiedź nie jest prosta, ale jedno jest pewne, aby branża BPO w jakikolwiek sposób mogła myśleć o ulokowaniu swoich centrów operacyjnych w wybranej lokalizacji kilka rzeczy musi zostać spełnionych. OK, to rozłóżmy na części pierwsze te minimalne wymagania. Dziś przedstawimy pierwszy z nich.

Ludzie, ludzie i jeszcze raz ludzie. Tak, to jest podstawowe kryterium, na które zwraca się uwagę. I nie wystarczy mieć tysięcy mieszkańców, tysięcy absolwentów szkół wyższych, setek bezrobotnych, dziesiątek firm rekrutacyjnych, najniższego poziomu wynagrodzeń, etc, etc. Należy spojrzeć na całość czynnika, jakim są zasoby ludzkie i połączyć wiele punktów ze sobą. BPO, to nowoczesne procesy biznesowe i wymagają odpowiedniego wykształcenia. Większość kadry pozyskuje się z uczelni wyższych, zarówno studentów jak i absolwentów. A to oznacza, że miasto powinno mieć atrakcyjne i potrzebne BPO kierunki nauczania.

Jakie?

Hmm, to znów zależy. Jeśli inwestorzy reprezentują sektor finansowo-księgowy, to mówimy o takich kierunkach jak finanse, bankowość, rachunkowość i pokrewne. Jeśli zaś mowa o procesach IT, to tu kierunki informatyczne, programistyczne, inżynierskie, znacznie bardziej by się przydały. W przypadku multijęzycznej obsługi Call i Contact Center, najlepsze byłyby filologie języków obcych lub jeśli nie studia, to szeroko rozwinięte nauczanie języków obcych w prywatnych ośrodkach szkoleniowych. Skoro jesteśmy przy znajomości języków obcych….. o ile z angielskim w Polsce większego problemu nie ma, to z pozostałymi językami nie jest już tak różowo.

Nie jest? Skąd ten pesymizm?

Nie jest tak różowo we wszystkich miastach!!! O tym mowa, w końcu piszemy o tym, czy polskie miasta są gotowe na BPO. Wiele polskich miast udowodniło, że jest. Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Łódź, Trójmiasto, Szczecin, Lublin, to tylko kilka dobrych przykładów, że się da. Warto się przyjrzeć tym miastom i uczyć się pozyskiwania inwestorów. Mnogość uniwersytetów, duża liczba studentów i absolwentów, dobrze dobrane kierunki nauczania i do tego rozsądny poziom wynagrodzeń to jedne z podstawowych czynników, które wpływają na atrakcyjność inwestycyjną miasta.

OK, liznęliśmy trochę tematyki kadr i to bardzo powierzchownie. Na pewno do tematu zasobów ludzkich jeszcze wrócimy. Ale aby całość tematyki gotowości miast na BPO wyczerpać, wcześniej musimy wspomnieć o innych tematach. A o tym już niebawem.