Jak autorytety tracą na swojej wartości

Od co najmniej siedmiu lat z uwagą śledzę branżowe raporty, które są regularnie publikowane przez tak znane organizacje jak Gartner, IAOP, NOA, Everest Group, McKinsey, Tholons, Horses4Sources, IDC, Forrester i inne. Większość z opracowań przygotowywanych przez te organizacje pokazuje się w wersjach skróconych do ogólnego dostępu, ale w pełnych wydaniach kosztuje niejednokrotnie dziesiątki tysięcy złotych. Dla osób zainteresowanych globalnym rynkiem usług BPO czy SSC raporty te stanowią niemalże wyznacznik tego co się obecnie dzieje na świecie oraz jakie są trendy na nadchodzące miesiące i lata. Raporty te mają realny wpływ na postrzeganie branży outsourcingu procesów biznesowych na całym świecie i muszę przyznać, że większość z nich to genialna skarbnica wiedzy. Publikacje mają doskonałą promocję własną (strony internetowe, mailingi) przez partnerów i media społecznościowe (Twitter, LinkedIn czy Facebook).

Większość z raportów jest budowana na podstawie własnych badań przeprowadzanych przez ich autorów lub za pośrednictwem firm konsultingowych oraz ekspertów branżowych obecnych na terenie krajów, o których raporty są przygotowywane. Zdarzają się jednak czarne owce …

W minionym tygodniu moje postrzeganie jednego z dotychczasowych guru od outsourcingu nieco się zmieniło, a moja wiara w rzetelność danych została poddana ostrej próbie. Poprzez jeden z serwisów społecznościowych natknąłem się na raport o centrach finansowo-księgowych na terenie Europy Centralnej i Wschodniej. Raport ten, cytuję „dostarcza szczegółową wiedzę o siedmiu kluczowych miastach, skupiając się na zasobach ludzkich, kosztach, aktywności rynku oraz analizie ryzyka”. Według autorów raport ma pomóc zrozumieć unikalną ofertę regionu CEE na obsługę procesów finansowo-księgowych i pomóc w podejmowaniu decyzji. I tu zaczynają się schody – jeśli chodzi o Polskę to w raporcie znalazły się dwa miasta – Kraków i Łódź. Super, że choć te dwa. Kraków został opisany jako rozwinięta lokalizacja, w której realizowane są zaawansowane procesy, a Łódź (stawiana obok Bukaresztu i Sofii) jako lokalizacja głównie od procesów typu „data-entry”, z czym mocno bym już polemizował. Moje jeszcze większe zdziwienie wywołał brak takich lokalizacji jak Warszawa, Wrocław, Poznań czy Trójmiasto, w których jest już po kilkadziesiąt firm obsługujących i te proste, ale też i te zaawansowane procesy finansowo-księgowe, zakupowe i inne.

Zastanawiam się, kto zbierał dane do tego raportu i dlaczego raport ten jest tak niekompletny, a warto wspomnieć, że autorzy życzą sobie za niego blisko 3000 USD. Zapłacić ponad 10000 PLN za niekompletną i subiektywną ocenę lokalizacji F&A w rejonie CEE, to co najmniej nieporozumienie. Zarówno wymienione jak i niewymienione w raporcie miasta i polskie i z innych krajów Europy Centralnej i Wschodniej są tu pokrzywdzone. Tak niekompletna wizja lokalizacji na obsługę procesów finansowo-księgowych jest najlżej ten temat ujmując krzywdząca dla wszystkich – miast, dostawców usług, klientów i potencjalnych inwestorów zainteresowanych otwieraniem centrów BPO/SSC w naszej części świata.

Lubię drążyć temat, który mnie interesuje i postanowiłem skontaktować się z autorami dzieląc się swoimi uwagami i wątpliwościami. Skontaktowałem się poprzez jeden z portali społecznościowych, aby i inni zainteresowani mogli zapoznać się z wyjaśnieniami autorów. I w tym momencie moja ocena tej instytucji badawczej legła w gruzach. Nie dostałem żadnej odpowiedzi, co więcej mój komentarz został usunięty, a ogólny opis raportu na oficjalnej stronie, na której można go nabyć został zmieniony i w chwili obecnej prezentuje inne zachęcające do nabycia informacje. Każdy ma prawo do subiektywnych raportów, każdy ma prawo prezentować takie informacje na jakie ma tylko ochotę, ale od dziś będę z bardzo dużą ostrożnością podchodził do oceny wszelkich publikacji jakie wyjdą spod klawiatur tego ośrodka badawczego.

Specjalnie nie używam nazwy instytucji, ani nazwy raportu, ale Ci z Was, których temat interesuje zapewne w kilka minut dotrą na właściwe strony internetowe. Chyba przyszedł czas na nieco mniej entuzjastyczne podchodzenie do międzynarodowych raportów o naszej części świata i być może przyszła pora, aby obecne u nas ośrodki badawcze i firmy consultingowe zaczęły konkurować z jak widać nie do końca doskonałymi organizacjami z innych państw.