Edukacja

Open Book w wydaniu Tétris zamyka erę niedopowiedzeń

1 606

Na polski rynek wchodzi nowy standard aranżacji wnętrz – Open Book, czyli praca na otwartych księgach. Ma szansę zakończyć erę niedopowiedzeń i niedoszacowań, które narażają na straty firmy otwierające nowe biura czy remontujące swoje siedziby. Na pytania odpowiada Paweł Brodzik, dyrektor zarządzający Tétris.

- Co oznacza pojęcie Open Book? Praca na otwartych księgach nie jest przecież nowością.

PB: W branży fit-out – a więc tam, gdzie oszacowanie kosztów jest trudne i pracochłonne - to praktyka bardzo rzadko spotykana. Open Book oznacza pracę na otwartych księgach od momentu rozpoczęcia opracowania projektu. Dzięki temu klient doskonale orientuje się w cenach wszystkich produktów i usług, uzgadnia z wykonawcą konkretną marżę, która doliczana jest do każdej faktury kosztowej. Często ustalane są także poziomy wynagrodzenia poszczególnych pracowników zaangażowanych w prace. A wszystko po to, aby już na początku wykluczyć ewentualne szare pola i niedopowiedzenia w kontekście budżetu, a także efektywnie rozdzielić zakresy odpowiedzialności.

- Czyli wykonawca odpowiada za to, co jest ściśle określone w zakresie. A co, jeśli klient źle ocenił swoje potrzeby?

PB: Tu tkwi sekret nowego podejścia do formuły Open Book, propagowanego przez Tétris. Praca na otwartych księgach dotyczy zakresu ustalonego w ramach gwarantowanej ceny maksymalnej, z ang. GMP. Mówiąc prościej, to my jako wykonawca pomagamy klientowi oszacować łączny koszt realizacji. Jest to o wiele łatwiejsze, kiedy działamy w modelu Deisgn & Build, a więc zajmujemy się zarówno designem, jak i wykonaniem prac. To my bierzemy na siebie odpowiedzialność, że efekt – w postaci wysokiej jakości powierzchni – zostanie osiągnięty. Klient może pracować bezpośrednio z nami – przykład nowego biura Stanley Black & Decker, lub zatrudnić zewnętrznego doradcę jako menedżera projektu – przykład biura Sage. W obu przypadkach gwarancja dostarczenia prac w wymaganym czasie i zakresie jest taka sama.

Nowe biuro Sage

- Właśnie, Stanley Black & Decker. Ich nowe biuro jest flagowym projektem Open Book w Polsce…

PB: Naszą największą realizacją Open Book w zeszłym roku było biuro JLL o powierzchni 13 700 mkw. Jednak rzeczywiście – Stanley Black & Decker był pierwszy. Odpowiadaliśmy tu za pełen zakres prac, a więc zarówno design, jaki i budowę przestrzeni w modelu Design&Build. Trzy piętra zaaranżowaliśmy tu w ciągu trzech miesięcy, co było możliwe m.in. dzięki pracy na otwartych księgach. Dla klienta kluczowy był czas, ale także design - mocno związany z markami narzędzi. Dzięki zastosowaniu procedur Open Book zamknęliśmy projekt poniżej szacowanego budżetu.

- Jak to?

PB: Dzięki temu, że skutecznie negocjowaliśmy ceny z dostawcami. Jednocześnie klient - mając drobiazgowo rozpisane wszystkie ceny i produkty - mógł na bieżąco wybierać materiały, na których mu zależy, a które można zastąpić tańszymi odpowiednikami. Dzięki otwartym księgom wszystko było pewne od początku do końca projektu.

- Czy to odosobniony przypadek? W realizacjach fit-out słyszymy raczej o 10-20% niedoszacowaniu kosztów, a nie odwrotnie.

PB: Przy zastosowaniu formuły Open Book problem niedoszacowań znika. Nad rynkowością wyceny czuwają analitycy Tétris, a także ewentualni doradcy po stronie klienta. Cała siła tego rozwiązania tkwi w rzetelności i transparentności działań. Zdarzyło nam się, że klient zwrócił nam 50% ceny zaoszczędzonej w procesie negocjacji warunków z dostawcami. Tam więc, gdzie ustalana jest cena maksymalna, klient może czuć się w pełni bezpieczny.

Nowe biuro Stanley Black & Decker

Tétris Poland