Edukacja

Polskie uczelnie - słabe na świecie ale niezłe w EU

2 081

Tylko osiem polskich uczelni znalazło się w zestawieniu 1000 najlepszych ośrodków tego typu na świecie w 2020 roku. Szczyt rankingu zdominowały uniwersytety z USA i Wielkiej Brytanii. Rodzime ośrodki są daleko w tyle. Najlepszy z nich, czyli Uniwersytet Warszawski zajmuje dopiero miejsca 301-400. Uniwersytet Jagielloński znalazł się na pozycjach 401-500, a AGH okupuje lokaty 701-800 – wynika z Rankingu Szanghajskiego. Chociaż w światowej stawce wypadamy blado, to pozytywnie wyróżniamy się na tle krajów CEE. Eksperci Personnel Service zauważają jednak, że bez dofinansowania polskich ośrodków akademickich i dopasowania systemu kształcenia do wymagań rynku pracy, dyplom uczelni już niedługo straci na znaczeniu.

W Polsce, żeby dogonić państwa zachodnie pod względem jakości edukacji, potrzebujemy zarówno planu, jak i znacznych nakładów kapitału. Trudno bowiem rywalizować z innymi krajami i liczyć na wysokie pozycje w rankingach, gdy edukacja wyższa w Polsce cierpi na niedostatki finansowe, kadrowe i organizacyjno-dydaktyczne. Niedofinansowanie skutkuje m.in. brakami w sprzęcie i mniejszą innowacyjnością. W dodatku, nadal spora część najzdolniejszych absolwentów zamiast kontynuować karierę naukową na uczelni, wybiera oferty zagranicznych korporacji, gdzie zarobki są nieporównywalnie lepsze. W ten sposób z systemu edukacji ucieka ogromny potencjał intelektualny, mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.

Jak wypadły polskie uczelnie?

W gronie ośmiu polskich uczelni, które uwzględniono w TOP1000 Rankingu Szanghajskiego, mamy 3 Uniwersytety, 3 Politechniki i 2 Uniwersytety Medyczne. Dwójkę naszych eksportowych reprezentantów – Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Jagielloński, można określić mianem światowych średniaków. Sklasyfikowano je odpowiednio na miejscach 301-400 i 401-500. Niestety za ich plecami zrobiła się spora luka, ponieważ AGH spadła o 100 pozycji w stosunku do ubiegłego roku i obecnie znajduje się w 8. setce rankingu. Na miejscach 801-900 umieszczono Uniwersytet Adama Mickiewicza, Politechnikę Gdańską oraz Politechnikę Warszawską. Na koniec zestawienia załapały się także Śląski Uniwersytet Medyczny oraz Warszawski Uniwersytet Medyczny, który spadł aż o 200 miejsc r/r. Nieco może niepokoić fakt, iż w 2019 roku w rankingu mieliśmy o jedną uczelnię więcej. Poza TOP1000 wypadły Uniwersytet Mikołaja Kopernika oraz Politechnika Wrocławska, a w ich miejsce wskoczyła Politechnika Gdańska.

Liderzy w CEE

W TOP10 klasyfikacji mamy aż 8 przedstawicieli z USA i 2 z Wielkiej Brytanii. Edukacyjna dominacja tych 2 państw jest tak duża, że wśród 25 najlepszych uczelni świata znajdziemy tylko 3 wyjątki – z Francji, Szwajcarii i Kanady. Polska na ich tle wypada blado, ale dużo lepiej w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Najwyżej sklasyfikowaną uczelnią z naszego regionu jest Uniwersytet Charlesa z Pragi (201-300), a łącznie w rankingu Czesi mają tylko 1 reprezentanta mniej niż my. W zestawieniu jest także 5 ośrodków z Węgier. Pozostałe kraje radzą sobie znacznie słabiej: Chorwacja, Estonia, Serbia, Litwa, Rumunia, Słowacja czy Słowenia mają na liście po 1 uniwersytecie. Przedstawiciele 3 pierwszych państw z tej grupy uplasowali się na tym samym miejscu co UJ.

O jakość kształcenia należy dbać

Z danych Eurostatu wynika, że w Polsce aż 85% osób kończących studia znajduje pracę. Jednak jak podkreślają eksperci Personnel Service jest to bardziej efekt pogłębiającego się deficytu kadrowego w naszym kraju niż wykładnik jakości kształcenia.

Coraz więcej firm prywatnych przejmuje na siebie część obowiązków sytemu edukacyjnego, dokształcając i profilując umiejętności zawodowe młodych pracowników. Trend ten jest w dużej mierze wynikiem niedopasowania systemu kształcenia do dynamicznie zmieniających się potrzeb rynku pracy. Na studiach humanistycznych jest po prostu za dużo teorii, a za mało praktyki. Natomiast w przypadku kierunków ścisłych problem stanowi także zbyt słaba znajomość matematyki wśród maturzystów. A tylko osoby posiadające praktyczne umiejętności matematyczne są przygotowane do przyswajania przedmiotów innowacyjnych, a zarazem na tyle elastyczne, żeby w razie czego w przyszłości móc swobodnie się przekwalifikować. Jeśli w Polsce nie będziemy pilnować jakości edukacji i dopasowania jej do potrzeb pracodawców, to dyplom uczelni wyższej już wkrótce przestanie mieć znaczenie, podsumowuje Krzysztof Inglot.

Personnel Service