Edukacja

Programowanie w szkołach podstawowych

1 301

W dzisiejszych czasach komputery znajdują się wszędzie i to na nich opiera się cała nasza cywilizacja. Przerażający jest jednak kompletny brak świadomości części społeczeństwa w tematach związanych z nowymi technologiami. Wkrótce może się to zmienić. Ministerstwo Edukacji Narodowej chce, aby dzieci uczyły się programować już w szkołach podstawowych.

Maciej Aniserowicz, jeden z najpopularniejszych blogerów programistycznych w Polsce.– Wprowadzenie dzieci w świat informatyki to niezmiernie istotna misja, ale powinna odbywać się w odpowiednich warunkach i przy pomocy wykwalifikowanych osób – ocenia Maciej Aniserowicz, jeden z najpopularniejszych blogerów programistycznych w Polsce.

Najtrudniejszy pierwszy krok

Większość kilkuletnich dzieci potrafi dzisiaj obsłużyć tablet czy telefon. Lata miną, a umiejętności obcowania z technologią pozostaną na tym samym, bardzo podstawowym poziomie. Rozwój technologiczny ogranicza się do nauki używania kolejnych aplikacji.

– Edukacja informatyczna może już na wczesnym etapie pokazać, jak działają programy. Uzmysłowić młodym ludziom, że wewnątrz aplikacji jest kod, który ktoś napisał i dlatego komputery wykonują polecenia człowieka, a każda ich reakcja została... zaprogramowana – mówi Maciej Aniserowicz.

Sam proces pisania kodu na klawiaturze, postępując według ścisłych wytycznych, nie jest trudny. Każdy, kto umie pisać słowa po angielsku, jest na dobrej drodze, aby programować w pewnym zakresie. To znajomość odpowiednich narzędzi dzieli "nieprogramistę" od programisty na początku jego kariery. Z czasem przychodzi pora na naukę najlepszych praktyk, lekturę książek i stawianie pierwszych kroków z własnymi inicjatywami czy projektami. Ale to jest już przynajmniej jeden krok dalej niż nauka programowania dla dzieci.

Czego mały Jaś się nauczy…

Przez „naukę programowania” powinniśmy rozumieć nie tyle naukę pisania kodu, co raczej analitycznego i chłodnego spojrzenia na stawiane przed nami problemy. Programowanie kształci takie umiejętności jak: wyszukiwanie wzorców, logiczne myślenie, radzenie sobie z trudnościami w metodyczny sposób, dobra organizacja pracy – to największa nauka, która przyda się dzisiaj w niemal każdym zawodzie. Nie jest również tajemnicą fakt, że grupa zawodowa, jaką są specjaliści w tej dziedzinie, nieustannie zmaga się z deficytem kandydatów. A branża IT ma naprawdę wiele do zaoferowania – zaczynając od dobrych zarobków, po pracę w międzynarodowych zespołach, stabilne zatrudnienie i dostęp do najnowszych osiągnięć techniki. Dodatkowe korzyści mogą mieć również rodziny „małych programistów”. Pokolenia rodziców i dziadków, nawet tych wychowanych już w świecie pełnym Internetu, niewiele wiedzą na temat technologii. A dzieci na pewno przeniosą część zdobytej w szkole wiedzy do swoich domów. Można mieć nadzieję, że dzięki temu procesowi ogólne pojęcie o technologii wzrośnie. Nie tylko wśród najmłodszych.

Same plusy?

Z nauką programowania skierowaną do najmłodszych wiąże się także pewne ryzyko. Położenie zbytniego nacisku na logikę, algorytmy i doszukiwanie się wzorców w otaczającym życiu może najmłodszych trochę przerosnąć.

– W środowisku programistów emocje są często bagatelizowane. Jednym dzieciom będzie to odpowiadać, a inne – te bardziej wrażliwe – poczują się zagubione. Dlatego niezmiennie istotny jest balans pomiędzy technologią a przedmiotami miękkimi – mówi Maciej Aniserowicz.

Wielu rodziców nie jest też do końca przekonanych do tego, aby ich dzieci już w szkole podstawowej uczyły się programowania. Zdaniem niektórych, to właśnie jest najlepszy czas na kształtowanie komunikacji międzyludzkiej bez użycia dodatkowych narzędzi. Relacje w realnym świecie to zbiór wielu sygnałów, które są gubione w przypadku wykorzystania jakiejkolwiek technologii. Jednak tak naprawdę wszystko zależy od dobrej kadry. Wprowadzenie dzieci w świat informatyki to niezmiernie istotna misja i powinna być wdrażana przed odpowiednio wyszkolonych nauczycieli. Nie możemy także pominąć jakości materiałów, które będą używane do edukacji.

– Mam nadzieję, że przed wprowadzeniem programu odbędą się liczne konsultacje nie tylko ze środowiskiem pedagogów i psychologów, ale także specjalistów IT – podsumowuje Maciej Aniserowicz.

Nauczyć może się każdy. Trzeba tylko… chcieć

Podstawowa wiedza o działaniu technologii z pewnością przydałaby się każdemu, jednak obowiązkowe szkolenia mogą zniechęcić ludzi do nauki. Rozwiązaniem może być edukowanie dorosłych poprzez szeroko zakrojone akcje społeczne, a nie przymusowe wysłuchiwanie wykładów. Odpowiednio przygotowane i darmowe materiały, łatwo dostępne dla każdego Kowalskiego, to klucz do sukcesu. Wtedy na pewno wiele osób bardzo chętnie dowie się więcej na temat technologii, programowania i tego „jak to wszystko działa”.

Maciej Aniserowicz