Edukacja

System edukacji nie nadąża za rynkiem pracy - co 5 uczeń nie zdał matury

921

Złe wyniki tegorocznej matury wstrząsnęły opinią publiczną. Nie sposób przejść obok tych danych obojętnie. Jednak dzisiejszy stan rzeczy to splot kilku czynników, które od kilku lat się nawarstwiają i wzajemnie zazębiają, między innymi:

  • obecny system edukacji nienadążający za rynkiem pracy,
  • powierzchowny materiał niedopasowany do dzisiejszych realiów i sposobu postrzegania świata przez młodych,
  • spadek renomy edukacji tradycyjnej rozumianej jako zdobywanie wiedzy niepraktycznej pokolenia wychowane na nowych technologiach (pokolenie Y,Z) To pokolenie zauważa, że nauka według szkolnych zasad nie jest ani biletem wstępu na rynek pracy, ani przepustką do lepszego życia. Po wartościową ich zdaniem wiedzę chętniej sięgają do Internetu niż do książek.

Rynek boryka się z nadpodażą osób z dyplomem, ale w rzeczywistości bez konkretnego wykształcenia. Obecni uczniowie oraz osoby wchodzące na rynek pracy dostrzegają, że szkolny papier traci na znaczeniu i w związku z tym zaczynają podważać sens nauki i zarywania nocy. Pokolenie Y czy jeszcze młodsze Z, to generacja, która chce szybkich i konkretnych korzyści, nie ma poczucia, że odgórnie narzucony system nauki przekłada się na nie. Nie chcą żyć pod czyjeś dyktando, za wszelką cenę studiować. Wiedzą, że są w stanie samodzielnie osiągnąć sukces zawodowy niekoniecznie wspinając się po odgórnie narzuconych szczeblach kariery. W tym należy upatrywać szansy dla młodych i dalszego rozwoju szczególnie mikroprzedsiębiorczości w Polsce. Badania rynkowe pokazują, że młode pokolenia chętniej widzą siebie w roli przedsiębiorców niż pracowników na etacie. Niewykluczone, że rozczarowanie obecnym systemem edukacji przełoży się na większe zainteresowanie szkołami o profilu zawodowym, które dają konkretny fach w ręku, przykładowo fryzjer lub krawiec, zawody dziś kojarzone z designem i „artystycznym polotem”.

Myślę, że deficyt osób, kończących szkoły zawodowe, zmniejszy się w ciągu najbliższych 5-7 lat, gdyż po pierwsze zwiększy się zapotrzebowanie na tego typu usługi, a z drugiej strony wzrośnie gotowość młodych do podejmowania tego typu pracy. Jest to związane z potrzebami rynku, na którym coraz ważniejszą rolę odgrywają zindywidualizowane atrybuty, a coraz mniej liczą się rozwiązania systemowe. Nie chcemy już chodzić w takich samych koszulach. Mamy potrzebę wyróżnienia się.

W świecie szybkich zmian coraz częściej otacza nas powierzchowność m.in. w internetowych kontaktach z ludźmi, ale także w zdobywaniu wiedzy. Tylko nieliczni - przyszła elita - są nastawieni na zgłębianie wiedzy, dyscyplinę studiowania. Być może więc jesteśmy świadkami powrotu do starego porządku, według którego tylko garstka – elita będzie głodna wiedzy i edukacji, a pozostali będą realizować się na innych polach, co nie wyklucza przecież, że mogą być świetnymi pracownikami.

Sebastian Popiel Członek Zarządu People