Ludzie

Oczami eksperta - Polska rozpędzona. Co na końcu trasy?

1 328

Według danych opublikowanych przez GUS przeciętne zatrudnienie w sektorze Przedsiębiorstw w Polsce wzrosło w lutym 2017 o 4,6 proc. w ujęciu rok do roku i wyniosło 5,976 mln osób. Przeciętne wynagrodzenie wynosiło 4304 zł brutto[1].

W styczniu tego roku wartości te wynosiły odpowiednio 5,959 mln zatrudnionych pracujących średnio za 4277,32 zł brutto[2]. Dla porównania, w lutym 2016 roku zatrudnienie wynosiło 5,711 mln osób a przeciętne wynagrodzenie wyniosło 4137,55 brutto[3].

Dane dotyczące wynagrodzeń należy rozpatrywać w kontekście inflacji, czy też deflacji, która zdominowała cały 2016 rok[4]. Grudniowy wskaźnik inflacji w 2016 roku wynosił 0,8 proc. w ujęciu rok do roku[5].

Tym samym dane wskazują na bardzo dobrą kondycję rynku pracy.

Jako Adecco od wielu lat uważnie obserwujemy rozwój polskiego rynku pracy niemal od samej transformacji. Towarzyszyliśmy polskim pracownikom i przedsiębiorcom od 1994 roku, przez trudny, naznaczony ponad 20 proc. bezrobociem początek nowego tysiąclecia, jesteśmy i dzisiaj, gdy to pracodawcy mają problem z zatrudnieniem odpowiednich osób.

Każda taka publikacja danych o zatrudnieniu jest dla nas dowodem na gigantyczny postęp, jakiego dokonała polska gospodarka na przestrzeni ostatnich lat.

Wzrost zatrudnienia między styczniem a lutym jest niemal nie do zauważenia, co w tak krótkim okresie jest całkowicie naturalne i zrozumiałe. Inaczej wygląda kwestia średniego wynagrodzenia, które między styczniem a lutym wzrosło o ponad 30 złotych. Jest to oczywiście pewna abstrakcyjna wartość wynikająca ze statystyki i metodologii GUS. Moim zdaniem jest to kwota napędzana przede wszystkim przez rosnące zarobki specjalistów.

Wzrost wynagrodzenia w ujęciu rok do roku jest, co oczywiste, jeszcze wyraźniejszy. Warto jednak mieć na uwadze niemal zerową inflację przez cały zeszły rok, co oznacza, że pracownicy faktycznie mogli odczuć dodatkowe 163 złote w kieszeni.


[1] http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/pracujacy-zatrudnieni-wynagrodzenia-koszty-pracy/przecietne-zatrudnienie-i-wynagrodzenie-w-sektorze-przedsiebiorstw-w-lutym-2017-roku,3,63.html

[2] http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/pracujacy-zatrudnieni-wynagrodzenia-koszty-pracy/przecietne-zatrudnienie-i-wynagrodzenie-w-sektorze-przedsiebiorstw-w-styczniu-2017-roku,3,62.html

[3] http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/pracujacy-zatrudnieni-wynagrodzenia-koszty-pracy/przecietne-zatrudnienie-i-wynagrodzenie-w-sektorze-przedsiebiorstw-w-lutym-2016-roku,3,51.html

[4] http://www.money.pl/gospodarka/wskazniki/pkb/

[5] http://www.rp.pl/Dane-gospodarcze/312309922-GUS-Inflacja-w-grudniu-2016-r-wyniosla-08-proc-rok-do-roku.html

Lutowe dane są wyjątkowe z kolejnego powodu – przy wynagrodzeniu 4304 zł brutto polscy pracownicy przebili mentalną barierę 1000 euro zarobku miesięcznie. Oczywiście w porównaniu do pensji kolegów z Zachodu Europy polscy specjaliści wciąż zarabiają stosunkowo niewiele, jednak polskie wynagrodzenia rosną coraz szybciej.

Rozpęd, jakiego nabrała polska gospodarka, powinien być jednak kontrolowany. Rynek pracownika i wzrastające wynagrodzenia windują oczekiwania polskich specjalistów. W skali mikro to pozytywne zjawisko. Pracownicy zarabiają więcej, rośnie konsumpcja, kolejni ludzie się bogacą. W skali makro jednak Polska może wpaść w pułapkę średniego rozwoju.

Polskie firmy przestaną konkurować ceną ze względu na rosnące wynagrodzenia. Jednocześnie nie będą mogły konkurować jakością i innowacyjnością, bo tej nad Wisłą jeszcze nie będzie.

Jeśli chcemy być konkurencyjną gospodarką musimy stworzyć warunki do dalszego rozwoju. Z pewnością nie pomoże w tym np. zaostrzenie przepisów ograniczających stosowanie pracy tymczasowej, która jest najlepiej zabezpieczającą interesy pracownika formą elastycznego zatrudnienia i częścią każdej nowoczesnej gospodarki. Tym samym rozpęd, którego teraz nabrał polski rynek pracy, trzeba umieć kontrolować.