Motoryzacja

Rynek samochodów klasycznych w Polsce

Rynek motoryzacyjny w dzisiejszych czasach jest nieprawdopodobnie rozciągnięty. Marki ścigają się, niczym na torze wyścigowym ich auta, o jak najlepszy model, o jak najlepszą ofertę.

Na naszych oczach przemysł samochodowy wyciska z siebie siódme poty, by nas zadowolić i byśmy tylko zechcieli zainwestować w coraz to nowsze auta. Tymczasem, gdzieś przez uchylone drzwi rynku, które ten zostawił nieopatrznie otwarte (a może właśnie z pełnym namysłem), wkradła się nieśmiało przeszłość. Inwestycja w auta klasyczne staje się w naszym kraju coraz popularniejsza. Nie jest tak tylko wśród osób bogatszych, ale równie mocno w klasie średniej jest widoczny przyrost inwestorów. Jest to rynek dość specyficzny, ponieważ nie tyle patrzy się na nowość funkcji co na wartość, jaką niesie za sobą historia.

JAK OKREŚLIĆ AUTO KLASYCZNE?

Zapis w Artykule 2 pkt. 39 Ustawy Prawo o ruchu drogowym mówi nam, że: Pojazd zabytkowy – pojazd, który na podstawie odrębnych przepisów został wpisany do rejestru zabytków lub znajduje się w wojewódzkiej ewidencji zabytków, a także pojazd wpisany do inwentarza muzealiów, zgodnie z odrębnymi przepisami.

Samochodem klasycznym w Polsce
można nazwać:

  • auto, które ma minimum 30 lat (jeśli mówimy o pojazdach pospolitych);
  • kiedy minęło minimum 15 lat od zakończenia produkcji danego modelu;
  • ma przynajmniej 75% oryginalnych części.

Co ciekawe, jeśli samochód nie spełnia tych wymagań, ale przekonamy rzeczoznawcę co do jego wartości, to również może uzyskać miano zabytkowego. Musimy tylko udowodnić jego wartość historyczną czy przynależność do znanej osobistości i auto może być wówczas uznane za zabytkowe.

JAK INWESTOWAĆ W AUTA ZABYTKOWE?

Inwestycje takie często płyną z miłości do motoryzacji, ale nie ma się co oszukiwać – to jest też biznes, który powinien się zwrócić. Jednak, jak od zera zacząć swoją przygodę ze zbieraniem zabytkowych samochodów? Zakładamy przy tym, że nie posiadamy setek tysięcy miesięcznego przychodu, a jedynie zachomikowane gdzieś 60–70 tys. Co robić w takim wypadku? Cóż, z całą pewnością nie będziemy w takiej sytuacji pozwalać sobie na wyjątkowo unikatowy samochód, jednak nie należy się tym zniechęcać. Eksperci i pasjonaci samochodów zabytkowych przekonują, że kwota wejściowa na rynek kolekcjonerski zaczyna się mniej więcej od 50 tys. złotych, aczkolwiek można znaleźć nawet tańsze - za 30–40 000 złotych. Za takie pieniądze jesteśmy już w stanie kupić samochód i rozpocząć przygodę z rynkiem klasyków. Tutaj przykładem może być Fiat 500, który oscyluje właśnie około tej ceny.

Co więcej, zwrócić uwagę należy na jedną rzecz, o czym słyszymy od bardziej wprawionych kolekcjonerów – nie warto kupować na początku samochodu, który nam się nie podoba. Powinniśmy zainwestować w taki, który chcemy kupić, nie będzie generował dużych problemów, jest zdolny do jazdy, w dobrej jakości i będzie przynosił nam przyjemność. Nie ma zbytnio sensu inwestować pierwszy raz w samochód, który nam się nie podoba, a wybraliśmy go, bo się opłaca. W ten sposób możemy zniechęcić się już na początku swojej drogi.

Rodzi się tutaj z pewnością pytanie, czy jest to biznes ryzykowny. W celu odpowiedzi przyjrzyjmy się wymienionemu już Fiatowi 500. Dziś jego wartość rynkowa to właśnie ok. 60 tys. złotych. Jeszcze w roku 2013 wartość ta wynosiła 28 tys. Obserwujemy więc ponad dwukrotny wzrost jego wartości. Właśnie tutaj widzimy znaczny plus dobrej jakości auta, ponieważ nie będziemy musieli wkładać w niego dodatkowych pieniędzy w celu restauracji. Nawet, dodając do tego spadającą wartość pieniądza czy konieczne inwestycje – tak czy inaczej – nie stracimy. Jedynie możemy zastanawiać się, jak zarobić.

Warto pamiętać, by nie inwestować w auta, które na rynku nagle zaczynają zdobywać coraz większą popularność, a ich wartość wzrasta. W perspektywie kilku miesięcy takie włożenie pieniędzy okaże się bezskuteczne, ze względu na pospolitość pojazdu i szerszy dostęp do tej marki. Warto przyjrzeć się samochodom mniej popularnym, ale odznaczającymi się czymś szczególnym, nietypowym. Warto pochylić się nad autami w wersjach limitowanych, nad unikatami. Ponadto ważne jest, by zwracać uwagę na zgodność samochodu z oryginałem, czy się zgadza ilość części. Ewentualnie patrzymy na renowację samochodu, w jaki sposób została zrobiona i czy odzwierciedla dostatecznie oryginał.

Z całą pewnością wartością dodaną samochodu jest jego historia. Jeżeli odegrał on dużą rolę w motoryzacji, to jest to z całą pewnością dobra inwestycja. Jeśli należał do znanej osoby – artysty, pisarza, polityka, gwiazdy filmowej czy innej słynnej osobowości. Samochód, którym byli wożeni Władysław Gomułka czy Edward Gierek osiągnął w 2019 r. cenę 399 tys. złotych. Możemy być przekonani, że nasza znajomość historii i pasja będą tylko i wyłącznie wartością dodaną. Kierując się wyłącznie planem biznesowym, bez większego pojęcia o motoryzacji, możemy nie osiągnąć tak dużych sukcesów, jakbyśmy chcieli i planowali.

Najpierw warto zainteresować się motoryzacją oraz dzisiejszym rynkiem aut klasycznych w Polsce. Później będzie nam to tylko plusować w dalszych inwestycjach.

Autor: Tomasz Szczerbakowski, Doradca Motoryzacyjny, Kingsman Finance


Kingsman Finance