Raporty

Polish your English

2 457

Donald Tusk na pierwszej konferencji prasowej po wyborze na Przewodniczącego Unii Europejskiej zadeklarował, że w trzy miesiące wyszlifuje swój angielski, by móc płynnie porozumiewać się z szefami europejskich rządów. Zadanie nie do wykonania? Niekoniecznie!

Przed Bartoszem trzy lata temu stanęło wyzwanie podobne do tego, jakie dziś czeka premiera. – Moja firma negocjowała kontrakt z międzynarodowym koncernem z siedzibą w Londynie, a ja zostałem wyznaczony do nadzorowania realizacji przedsięwzięcia po zakończeniu rokowań. Pierwsze zlecenia miały pojawić się za pół roku. Tyle pozostało mi, by pilnie nauczyć się sprawnej komunikacji w języku angielskim – wspomina 38-letni menedżer.

Polish your English

Wiem, ale nie powiem

Bartosz uczył się angielskiego w liceum, potem zaliczył go nawet na studiach. Przez lata jednak nikt w pracy nie wymagał, by posługiwał się tym językiem.

– Zauważyłem, że mam problem w komunikacji. Niby pamiętam reguły gramatyczne, niby jakieś słowa są w głowie, ale sklecenie zdania stanowi nie lada problem – wspomina. – Dodatkowo zaczął paraliżować mnie strach przed ośmieszeniem się w towarzystwie. Dlatego zacząłem unikać sytuacji wymagających rozmów po angielsku – mówi.

Sytuację zmieniła decyzja zarządu firmy. Gra była prosta: albo weźmie na siebie nadzór nad kontraktem z Brytyjczykami, albo rezygnuje z pracy. Podjął wyzwanie i zaczął szukać sposobu na szybką naukę mówienia po angielskiego. Przeglądając setki ofert korepetytorów i szkół językowych znalazł też informacje o metodzie Callana.

– Wydawała się być skrojona idealnie dla mnie, bo zgodnie z zapewnieniami skupia się na nauce mówienia i rozumienia. Nie dałem jednak wiary, bo wiele słyszałem o dziwnych metodach nauki, które nie dają żadnych efektów – opowiada.

Odpowiedział więc na jedną z internetowych ofert lektorów i wykupił klasyczne konwersacje. Wystarczyły cztery spotkania, by przekonać się, że ten sposób nauki nie przekłada się na efektywność.

– Żadnego programu, rozmowy o niczym, jakieś czytanki, zero sugestii co robić, by szybko wracać do sprawności komunikacyjnej – podsumowuje. Zrezygnował i wbrew obawom postanowił spróbować Callana.

Wyprzedzając swoje czasy

Robert Callan stworzył swoją metodę nauki angielskiego dla żołnierzy armii sojuszniczych, którzy podczas ćwiczeń czy we wspólnej walce musieli komunikować się sprawnie i zrozumiale. Metoda okazała się na tyle skuteczna, że szybko przeszła do biznesu; firmy na całym świecie zaczęły wykorzystywać ją do kształcenia swoich pracowników.

Graeme Buckley metodyk w szkole GB English– Metoda Callana uczy mówić i myśleć bezpośrednio w języku angielskim, bez tłumaczenia na język ojczysty. Praca lektor-uczeń polega na ciągłej konwersacji i powtórkach, które pozwalają wdrukować w pamięć ucznia zarówno pojedyncze wyrazy, jak i całe konstrukcje – mówi Graeme Buckley metodyk w szkole GB English w Warszawie. Jak przyznaje, program nauczania, by był skuteczny, musi być realizowany zgodnie ze szczegółowymi wytycznymi stworzonymi przez Callana. Świadectwem tego jest akredytacja Callan Method Organisation, którą GB English może pochwalić się jako jedna z zaledwie trzech szkół w Polsce.

Wyliczono, że opracowana przez Brytyjczyka w latach 60. metoda nauki jest cztery razy szybsza od tradycyjnych sposobów nauki języka obcego.

– Dopiero dziś, kiedy rozwinęła się neurolingwistyka, poznajemy naukowe dowody tłumaczące tę skuteczność. Tak naprawdę Robert Callan wyprzedził swoje czasy! – dodaje Graeme Buckley

Dla kogo?

– Wystarczył miesiąc nauki, bym zaczął się przełamywać i zabierać głos po angielsku. Dodatkowo zajęcia mi nie ciążyły, zaczęły mi sprawiać przyjemność – przyznaje Bartosz. Callanem uczy się już drugi rok, nadal pracuje w swojej firmie i z powodzeniem nadzoruje kontrakt z Brytyjczykami. – Mogę swobodnie podróżować, rozmawiać i myśleć o rozwoju kariery zawodowej – mówi.

Graeme Buckley przyznaje, że metoda Callana jest idealna dla takich osób jak Bartek, które osiągnęły bierną znajomość angielskiego.

– Rozumieją czytane po angielsku teksty czy lektora w filmach, ale kiedy muszą coś powiedzieć zapominają języka. Często to domena ludzi ambitnych, którym okazanie słabości nawet przed lektorem przychodzi z trudem, więc przez lata odwlekają naukę, tracąc coraz więcej wiedzy zdobytej niegdyś – wyjaśnia. Poza takimi osobami w GB English kształci się też sporo uczniów i studentów, bo dostrzegają, że tradycyjny model nauczania angielskiego w szkołach nie uczy mówienia. – Wielu rodziców jest zdumionych postępami, jakie ich dzieci robią po zajęciach. Nagle w swoich klasach wyrastają na liderów, bo są aktywniejsi na lekcjach, często zabierają głos – opowiada Buckley.

O tym, że metoda Callana ma siłę językowego rozruszania wszystkich niech świadczy fakt, że do szkoły uczęszczają też babcie, których wnuki wychowują się w Wielkiej Brytanii i które potrzebują podstawowej umiejętności komunikacyjnej w angielskim.

Callan integruje więc bardzo różnych ludzi, dla których celem jest sprawne myślenia i mówienie po angielsku. GB English stara się, by wszyscy poczuli się jak jedna rodzina, zapraszając kursantów na niezwykłe zajęcia z filmami, serialami czy gotowaniem.

– Zbieramy grupę miłośników gotowania, zapraszamy do mieszkania i całe przedpołudnie gotujemy rozmawiając wyłącznie po angielsku. Chodzi o to, by się osłuchiwać z angielskim w najróżniejszych sytuacjach. To dodaje pewności siebie – wyjaśnia Graeme Buckley. Callan szybko tę pewność daje. Pytanie, czy Donald Tusk już o tym wie?

Adrian Reiter