Raporty

Według ZUS w 2018 roku może zabraknąć nawet 63 mld złotych na wypłatę emerytur

1 264

Jeśli tendencje demograficzne i społeczne się nie zmienią, zamiast emerytury, młodych czeka praca do końca życia – uważa Anna Wicha, dyrektor generalna Adecco Poland.

Według najnowszych danych, w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych może zabraknąć nawet 63 mld złotych na wypłatę emerytur w 2018 roku[1]. Na przyczyny takiego stanu rzeczy składają się niekorzystne czynniki demograficzne oraz rosnąca długość życia.

Duch Żelaznego Kanclerza

Zaproponowany w 1881 roku przez Ottona von Bismarcka system zabezpieczeń emerytalnych zakłada, że po osiągnięciu odpowiedniego wieku, obywatelom wypłacana jest pensja, która umożliwia im życie mimo spadającej zdolności do dalszej pracy.

Anna Wicha, dyrektor generalna Adecco Poland- Był to wynalazek w swoich czasach wprost genialny. W epoce Bismarcka mało kto dożywał 70 lat, czyli wieku przejścia na emeryturę. Co więcej, ludzie mieli wówczas znacznie więcej dzieci, które poprzez swoją pracę i płacone podatki były w stanie składać się na utrzymanie starszych członków społeczeństwa – komentuje Anna Wicha – System zaczął trzeszczeć, gdy średnia spodziewana długość życia rosła a liczba dzieci na rodzinę malała.

Według danych zgromadzonych przez Clio Infra, organizację powołaną przez Netherlands Organisation for Scientific Research, średnia spodziewana długość życia w Niemczech wynosiła w 1885 roku nieco ponad 39 lat. W 1925 było to już ponad 57 lat[2] a w 2015 – ponad 81 lat[3].

- Świat poszedł do przodu, a w kwestii emerytur wiele krajów nie wymyśliło nic nowego. Zadłużenie rośnie a wysokość świadczeń spada – komentuje Anna Wicha – Z tego względu poszukiwany jest nowy model, który pozwoli utrzymać świadczenia socjalne i jednocześnie nie rozsadzi samego systemu.

Bez Bismarcka

Fakt, że rozwiązania opracowane w XIX wieku w Prusach dominują w Europie, nie oznacza, że na świecie nie ma funkcjonujących systemów, gdzie tak się nie dzieje. Przykładem jest Singapur, oceniany jako posiadacz jednego z najlepszych programów emerytalnych w Azji.

- Rząd Singapuru wychodzi z założenia, że każde pokolenie musi samo na siebie zarobić i jak do tej pory to się sprawdza. Mieszkańcy sami odkładają na swoje emerytury odprowadzając składki od wynagrodzeń oraz w ramach indywidualnych kont emerytalnych – tłumaczy Anna Wicha - Co więcej, mają prawo zgromadzone środki wypłacić w dowolnym momencie życia, aby za zebrane pieniądze kupić mieszkanie lub pokryć koszty specjalistycznego leczenia[4].

Ekspertka podkreśla jednak, że nawet Singapur ze swoją doktryną samowystarczalności i samodzielności stoi przed wyzwaniem, jakim są zmiany demograficzne.

- Singapurczycy mają jeden z najlepszych systemów opieki zdrowotnej na świecie, co powoduje, że są zdrowi i długowieczni. W rezultacie, choć całe życie pracują i gromadzą środki, to muszą one wystarczyć na dłużej. Jednocześnie wysokie koszty życia powodują, że z bieżącej pensji trudno jest odłożyć cokolwiek więcej z myślą o emeryturze – mówi Anna Wicha. - W tym przypadku problemem nie jest niska dzietność, a raczej przekonanie ludzi, by nie sięgali po swoje środki za wcześnie.

Według ekspertki, system Singapuru jest o tyle interesujący, że zachęca ludzi do dłuższej pracy oraz daje poczucie odpowiedzialności za własny los.

- Dużą wartością tego rozwiązania jest budowanie świadomości znaczenia, jakie ma regularne oszczędzanie. Takie systemy jak polski budują iluzję, że emerytura tak czy owak się należy i ona będzie – komentuje Anna Wicha – Oczywiście będzie. Pytanie, jakiej wysokości i w jakim stopniu możliwe będzie utrzymanie dotychczasowego standardu życia.

Według symulacji przeprowadzonych przez ZUS w 2015 dla pokolenia 30-latków emerytura wynosić będzie około 35 proc. ostatniej wypłaty[5]. Dla osób, które nie zebrały odpowiednich oszczędności lub nie zabezpieczyły swojej przyszłości w inny sposób, będzie to oznaczało gwałtowną obniżkę jakości życia.

Pułapka demograficzna

Zdaniem ekspertki to właśnie demografia jest podstawową przyczyną problemów wszystkich systemów emerytalnych.

- Być może trzeba wreszcie głośno powiedzieć, że w krajach rozwiniętych, gdzie funkcjonują rozbudowane systemy emerytalne, posiadanie dzieci po prostu przestało się opłacać – wskazuje Anna Wicha. - Dopiero w 1819 roku uchwalono w Wielkiej Brytanii prawo, które ograniczało długość pracy dziewięcioletnich dzieci do najwyżej 16 godzin na dobę – wskazuje ekspertka – Wychowanie i wykształcenie dziecka to ogromny wydatek, dlatego rodzice coraz częściej decydują się, by mieć jedno, najwyżej dwoje. Dla systemu emerytalnego stworzonego w czasach, gdy ludzie mieli więcej dzieci i żyli znacznie krócej, taka sytuacja jest katastrofą – podsumowuje Anna Wicha.


[1]https;//www;money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/zus-deficyt-w-zus-emerytury-i-renty,251,0,2287867.html

[2]https;//ourworldindata;org/life-expectancy/

[3]https;//www;google.pl/publicdata/explore?ds=d5bncppjof8f9_&met_y=sp_dyn_le00_in&idim=country:DEU:USA:FRA&hl=pl&dl=pl

[4]http;//www;pensionfundsonline.co.uk/content/country-profiles/singapore/101 oraz http;//www;telegraph.co.uk/finance/personalfinance/pensions/11209273/Ten-countries-with-the-worlds-best-pension-systems.html?frame=2659071

[5]http;//serwisy;gazetaprawna.pl/emerytury-i-renty/artykuly/900780,emerytury-w-polsce-stopa-zastapienia.html