Raporty

Wyniki 18. edycji sondażu „Monitor Rynku Pracy” Instytutu Badawczego Randstad

2 070

Rok 2015 rozpoczyna się w atmosferze bardzo szybkiego tempa zmian na rynku pracy. Przy dostrzeganej dużej dostępności ofert pracy, rotacja pracowników poszukujących nowego zatrudnienia osiągnęła poziom najwyższy od czterech kwartałów. Jednocześnie odsetek osób poważnie obawiających się utraty pracy jest najwyższy od 4 lat – pokazuje najnowsze badanie agencji zatrudnienia RandstadMonitor Rynku Pracy”. Pomimo dobrych prognoz dla gospodarki tylko połowa zatrudnionych faktycznie wierzy w poprawę koniunktury kraju w tym roku, a mniej niż połowa spodziewa się podreperowania własnej sytuacji finansowej.

Dynamika rynku pracy bardzo wysoka – rotacja na poziomie 25%

W bieżący rok wchodzimy z doniesieniami o utrzymującym się pozytywnym trendzie dla gospodarki i z doświadczeniem stabilnego, cyklicznego spadku stopy bezrobocia w minionych kwartałach. Przekłada się to na wzrost dynamiki rynku pracy. Wyniki badania „Monitor rynku pracy” pokazują, że liczba osób zmieniających pracę w naszym kraju w minionym półroczu wzrosła o 4 punkty procentowe w stosunku do poprzedniego pomiaru osiągając poziom 25% - najwyższy w 2014 roku. W ciągu 18 edycji badania, tylko raz, w pierwszym kwartale 2011 roku większy odsetek osób dokonywał zmiany miejsca zatrudnienia (27%). Zanotowany poziom rotacji jest również najwyższym w gronie badanych krajów Unii Europejskiej, gdzie średnia badanych krajów wynosi 18% i w porównaniu z poprzednim kwartałem jej poziom spadł o 2 p.p.

Wyniki 18. edycji sondażu „Monitor Rynku Pracy” Instytutu Badawczego Randstad

Dla 43% respondentów decydujących się na zmianę pracy główną przyczyną była chęć polepszenia swoich warunków zatrudnienia. W 2014 roku był to wyraźnie dominujący powód zmiany pracy. Zdecydowanie rzadziej, bo tylko dla 23%, zmiana miejsca zatrudnienia wynikała z kwestii resktrukturyzacji poprzedniej firmy.

„Według GUS, w grudniu 2014 roku sektor przedsiębiorstw zatrudniał o 1,1% ludzi więcej niż w grudniu 2013 roku – trzy lata czekaliśmy na taką dynamikę zatrudnienia. Mamy więc sygnał o wzroście popytu na pracowników, a choć w grudniu wzrost wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw liczony rok do roku był ponoć realnie największy od dziewięciu lat, to przecież wielu pracodawców przegapia to, że oszczędzając na pensjach traci ludzi. Stąd tylu zmieniających pracę, wśród których znowu wzmacniają się motywy związane z poprawą własnych warunków, większych możliwości i realizowaniem własnych ambicji.” – komentuje Łukasz Komuda, ekspert Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych i redaktor portalu rynekpracy.org.

Pogodzeni ze zmianą pracy, ale niechętni do zmian?

Rosnąca dynamika na rynku pracy jest bezpośrednio powiązana z rosnącą dostępnością ofert pracy. Wyniki badania pokazują, że 75% badanych jest przekonanych, że w razie takiej konieczności, znajdzie nowe zatrudnienie w okresie najdalej 6 miesięcy i jest to jedno z najwyższych wskazań w krajach UE. Jednak przewidywania badanych odnośnie kolejnego półrocza pokazują, że gotowość do zmiany pracy nie rośnie tak mocno, jak można by się spodziewać. Obserwowany w badaniu indeks mobilności pokazujący otwartość do podjęcia nowej pracy utrzymuje się na podobnym poziomie już trzeci kwartał i wynosi 107 punktów.

Jak komentuje Grzegorz Baczewski, Dyrektor Departamentu Dialogu Społecznego i Stosunków Pracy Konfederacji Lewiatan: „Brak wzrostu skłonności do zmiany pracy pomimo poprawiających się szans rynkowych, jak i główne motywy dla zmiany pracy wskazują, że Polacy są ciągle bardziej nastawieni na stabilizację, niż na rozwój zawodowy.”

Agnieszka Bulik, ekspert rynku pracy, dyrektor ds. prawnych agencji zatrudnienia Randstad tłumaczy: „Nasze doświadczenia pokazują, że polski rynek pracy jest bardzo podzielony. Mamy rosnący udział osób, które sprawnie reagują na potrzeby pracodawców i swoimi umiejętnościami faktycznie pomagają firmom rosnąć. Dla nich zmiana pracy nie następuje tak często, bo firmy o nich zabiegają. Jeśli już pracę zmieniają, to wiąże się to bądź z awansem, bądź ze znaczącą podwyżką wynagrodzenia, czy poprawą innych warunków pracy. Jednak dla sporej grupy pracowników, którzy nie posiadają takich cenionych kompetencji, zmiana pracy kojarzy się mniej korzystnie – zwykle to po prostu nowe miejsce pracy, nowy przełożony, ale nie koniecznie interesujące wyzwania, czy dużo lepsze warunki zatrudnienia. Owszem, widzą inne dostępne oferty pracy, ale jeśli nie ma takiej konieczności, to wolą pracy nie zmieniać, bo ta zmiana nic dla nich nie wnosi nowego.”

Rośnie liczba poważnie obawiających się utraty pracy

1/3 badanych respondentów odczuwa duże lub umiarkowane poczucie ryzyka utraty pracy. Jest to dokładnie taki sam poziom jak ubiegłym kwartale, jednak w ramach tej grupy nastąpił mocny wzrost liczebności osób określających swoją obawę utraty pracy jako dużą (13% obecnie wobec 8% w 3 kwartale 2014).

Obecny odsetek osób odczuwających duże ryzyko utraty pracy jest najwyższy w skali minionych 4 lat - wszystkich dotychczasowych edycji badania „Monitor rynku pracy”. Jest to też aktualnie najwyższy zanotowany poziom dla tego wskaźnika w grupie krajów UE, gdzie średnia dużej obawy utraty pracy wynosi obecnie 7% (27% łącznie dla dużej i umiarkowanej obawy), a wskazania dla Grecji, Hiszpanii czy Włoch nie przekraczają 10%.

„Wysoki poziom obaw przed utratą pracy w Polsce może być wiązany z wysokim udziałem pracujących na podstawie umów na czas określony, jak i wzrostem udziału zatrudnienia w usługach, które często ma mniej trwały charakter.” – tłumaczy Grzegorz Baczewski.

Obawy badanych mają też głębszy kontekst. Wyniki „Monitora rynku pracy” ujawniają bowiem, że 30% polskich respondentów ocenia, że w ciągu najbliższej dekady ich zawód ulegnie automatyzacji, a ich samodzielna praca nie będzie już potrzeba w takim kształcie, jak obecnie jest wykonywana. W gronie badanych krajów UE jest to wynik plasujący nasz kraj blisko grupy o spodziewanym największym zakresie spodziewanych zmian na rynku pracy.

„Struktura polskiego rynku pracy jest nadal w dużej mierze anachroniczna - duży odsetek zatrudnionych wykonuje prace proste, niewymagające specjalnych kompetencji. Właśnie ten strukturalny charakter zmian na rynku pracy wydaje się bliżej związany z obawą utraty pracy niż warunki gospodarcze.” – wskazuje Grzegorz Baczewski.

Agnieszka Bulik dodaje: „Zanikanie i automatyzacja tych zawodów będzie stopniowo postępować w czasie. Zajmie to lata, jednak już teraz proces ten objawia się w łatwości, z jaką pracownicy mogą być zastępowani na poszczególnych stanowiskach. Faktyczną zmianę w tym obszarze może przynieść tylko dalszy rozwój naszej gospodarki i jednoczesne nastawienie systemu edukacji na promowanie społeczeństwa wiedzy i kompetencji nowoczesnych rynków pracy.”

Rok 2015 na rynku pracy – dwie wizje zatrudnionych

Jednoczesna duża dynamika rynku pracy, w połączeniu z dużą dozą ryzyka utraty pracy, przekłada się na oceny szans, jakie przyniesie rozpoczynający się rok. Badana grupa pracujących Polaków jest podzielona na dwie niemal równe części - 49% zakłada, że sytuacja ekonomiczna w kraju w tym roku ulegnie poprawie. Jest to duża zmiana wobec roku ubiegłego, bo grupa ta zwiększyła się o 11 p.p. Jednak druga połowa respondentów (51%) jest przekonana, że kondycja w kraju, nie tyle się nie zmieni, co ulegnie pogorszeniu.

Również w ocenie możliwości poprawy własnej sytuacji zachowujemy powściągliwość – tylko co 4 badany spodziewa się, że zasoby finansowe, którymi dysponuje, powiększą się w tym roku. Nieco częściej, bo co druga pytana osoba przewiduje, że otrzyma od pracodawcy jednorazową, dodatkową nagrodę pieniężną.

„Optymizm w postaci większego odsetka badanych faktycznie spodziewających się podwyżki i premii jest umiarkowany, a szanse na szybszy wzrost gospodarczy oceniamy pół na pół. Jesteśmy realistami, czego nauczyły nas ostatnie trudniejsze lata. Choć większość wskaźników ekonomicznych sugeruje, że powinien czekać nas dobry rok, potrzeba chyba więcej czasu, byśmy poczuli to w naszych portfelach. I wygląda na to, że niestety będzie to przebiegać niesprawiedliwie, czyli parafrazując biblijne przypowieści: kto ma wiele, temu wkrótce będzie dodane, a kto ma mało będzie czekać i dostanie najmniej, jeśli w ogóle. Tradycyjnie to, co najlepsze czekać będzie najsprawniej poruszających się na rynku pracy - menedżerów i specjalistów. A najmniej zyskają szeregowi pracownicy bez wyjątkowych kwalifikacji.” – podsumowuje Łukasz Komuda.

Randstad Polska Sp. z o.o.