Nieruchomości

Po co nam zieleń w biurze?

Alchemia, patio

Po co nam zieleń w biurze?

Monika Brzozowska, zastępczyni dyrektora Działu Komercjalizacji i Marketingu w firmie Torus: Zapytałabym inaczej - po co człowiekowi zieleń w ogóle czy po co nam naturalne środowisko i obcowanie z nim? Żyjąc w miastach odgradzamy się od natury i zieleni wysokim, betonowym murem, ale przecież potrzebujemy ich po to, by się dobrze czuć, a – jak dowodzą badania – także po to, by efektywnie pracować. W projektowaniu od wielu lat znane jest pojęcie designu biofilicznego, które kładzie nacisk właśnie na powrót do natury m.in. w szeroko pojętym środowisku pracy. Te naturalne potrzeby człowieka związane z obcowaniem z naturą zaczynają być coraz częściej dostrzegane i uwzględniane w przypadku miejskiej zabudowy, przenikają też do biurowców i konkretnych przestrzeni pracy. Firma 4Nature System we współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Budownictwa Ekologicznego PLGBC i Politechniką Śląską przeprowadziła jakiś czas temu badania, podczas których w 10 dużych firmach analizowano oddziaływanie roślin w biurze na ludzi oraz potrzeby pracowników. 86% ankietowanych oceniło pozytywnie wpływ roślinności na komfort pracy, a 92% z nich chciało mieć ją w przyszłości w swoim biurze. 88% zadeklarowało chęć wprowadzenia roślinności na powierzchnię biurową, w dodatku maksymalnie blisko swojego stanowiska pracy. Zauważono też wyraźną różnicę w odczuwaniu zmęczenia i koncentracji. Podobnych wniosków dostarczył indyjski działacz środowiskowy Kamal Meeatle. Jego badania nad zielonym środowiskiem pracy dowiodły m.in. wyraźnego zmniejszenie liczby przypadków bólu głowy czy podrażnień oczu u pracowników, także redukcję zużycia energii na potrzeby wentylacji pomieszczeń o 15%, ale – co najciekawsze – wzrost produktywności pracy aż o 20%! Kontakt z naturą jest dla człowieka niezwykle istotny, także w miejscu pracy, dlatego rynek deweloperski stara się na te potrzeby odpowiadać.

Format – wizualizacja otoczenia budynku, mat. APPO, architektura krajobrazu

Pokolenie naszych rodziców zadowalało się postawieniem doniczki z paprotką na biurowym parapecie. Jakie zielone rozwiązania królują teraz?

Firma Torus w projektach wnętrz wprowadza do przestrzeni biurowych coraz więcej naturalnej zieleni. Dział projektowy firmy w maksymalnym stopniu stara się wykorzystać możliwości, by pracownikom zapewnić stały kontakt z roślinnością. Dotyczy to także terenów wokół biurowców – przestrzeń aranżowana jest tak, by wychodząc z biura można było odpocząć i zrelaksować się w naturalnym otoczeniu. W zależności od inwestycji stosujemy różne rozwiązania i elementy. Na terenie wokół budynków Alchemii znalazły się drzewa dekoracyjne, trawy, dużo naturalnego drewna oraz oświetlenie podkreślające walory stref relaksu, a na 3 piętrze pierwszego etapu zaprojektowaliśmy patio stanowiące fantastyczny ogród, w którym można odpocząć, zrobić sobie przerwę w pracy. Stworzyliśmy też zielone dachy – nie są dostępne dla pracowników, ale zwiększają powierzchnie zielone w mieście. Tam też z naszej inicjatywy powstała miejska pasieka, jedna z pierwszych tego typu w Trójmieście. Projekt ten szybko zyskał uznanie naszych najemców, którzy angażowali się w niego stawiając swoje ule. Dział projektowy wprowadza również dekoracje z roślin stabilizowanych na powierzchniach najemców – mchy, paprocie i wiele innych gatunków, które tworzą na ścianach zielone, trójwymiarowe „obrazy”. Warto też wspomnieć o „Fali”, specjalnie zaprojektowanej przestrzeni pomiędzy dwoma ostatnimi etapami Alchemii. Drewniane elementy małej architektury, trawa i niskie drzewa tworzą przestrzeń w której każdy aż chce się na chwilę zatrzymać, odpocząć. Bogata i zróżnicowana roślinność funkcyjna oczyszczająca powietrze znajdzie się także na terenie wokół biurowca Format, który powstaje w Gdańsku.

Alchemia, powierzchnie biurowe MOWI

Często zieleni na biurowych dachach czy tarasach towarzyszą ule z pszczołami, które kilka lat temu byłyby dużym zaskoczeniem. Jakie inne zielone zaskoczenia może przynieść biurom świat flory i fauny? Jakie trendy przewidujecie?

W dużych aglomeracjach trwa zagorzała dyskusja, jak tworząc nową, miejską zabudowę wprowadzać jednocześnie więcej zieleni do otoczenia. Myślę, że to duże wyzwanie dla branży deweloperskiej, także dla nas, zwłaszcza, że zdarzają się sytuacje, w których chcielibyśmy wprowadzić więcej roślinności, a czynniki zewnętrzne nam to ograniczają. Ciekawym przykładem jest inwestycja DOKI Office, którą realizujemy na historycznych, postoczniowych terenach w Gdańsku. To dwa budynku biurowe, które powstaną na poprzemysłowych terenach, na których historycznie zieleń nie występowała. Zaprojektowaliśmy więc zielone dachy, a na jednym z nich stworzymy kolejną miejską pasiekę. Chcielibyśmy też wykorzystać potencjał miejskich ogrodów, o których coraz więcej się dzisiaj mówi i które pozwalają na niesamowity kontakt pracowników z roślinnością. Pracujemy również nad koncepcją stworzenia w bezpośrednim otoczeniu biurowców farmy miejskiej. Postindustrialny teren, który z natury rzeczy musi pozostać twardo zabudowany dostałby duży „zastrzyk zieleni”, a pracownicy DOKI Office, okoliczni mieszkańcy czy turyści, zyskaliby wyjątkową, naturalną przestrzeń. Uprawa warzyw, przypraw czy innej roślinności w centrum miasta – czemu nie?

Ule na dachu Alchemii

DOKI Office