Nieruchomości

Uchem akustyka: standardy w biurze open space

1 399

Biuro typu open space pobudza kreatywność, sprzyja komunikacji i pracy zespołowej. By jednak móc w nim efektywnie pracować, nie wystarczy wysokiej klasy sprzęt, wygodne krzesło czy dobra kawa. Open space to istne pole walki z niepożądanymi źródłami hałasu. Nieustannie toczą się na nim rozmowy, szumi sprzęt, działa wentylacja. Dlatego tak kluczowe jest, aby w tego typu przestrzeni panował komfort akustyczny, który przełoży się na codzienny komfort pracy. Jak jednak nietrudno się domyślić, nie jest to takie łatwe.

NOWE NORMY, NOWE OBOWIĄZKI

Od stycznia 2018 roku obowiązuje w Polsce norma PN-B-02151-4, regulująca warunki pogłosowe w biurach typu open space. Czas pogłosu jest jednym z kilku parametrów akustyki wnętrz, który oczywiście ma ogromny wpływ na komfort akustyczny, ale sam w sobie nie stanowi rozwiązania problemu złej akustyki przestrzeni. Mało tego, istnieje nawet zagrożenie, że spełniając wymagania tej normy, pogorszymy sytuację zamiast ją polepszyć.

JAK TO MOŻLIWE?

Dla biur typu open space wymaga się, aby całkowita chłonność akustyczna (w uproszczeniu suma chłonności wszystkich materiałów w pomieszczeniu, podłogi, sufitu, ścian, mebli, itd.) była większa bądź równa wartości 1,1/S, gdzie S to powierzchnia rzutu pomieszczenia. Nie jest w tym momencie istotne to, o jakim rzędzie wielkości mówimy, a raczej to, że nie zostały przewidziane odpowiednie widełki, które chroniłyby przed zbyt dużą chłonnością dźwięku. Tak jest. Zbyt duża liczba elementów dźwiękochłonnych w pomieszczeniu może być tak samo niekorzystna, jak i ich niedobór.

CZYM GROZI ZA KRÓTKI, A CZYM ZBYT DŁUGI CZAS POGŁOSU?

Dłuższy czas pogłosu będzie odpowiedzialny za wyższe poziomy hałasu w danym pomieszczeniu. Im krótszy czas pogłosu, tym lepiej, ponieważ jeszcze bardziej ograniczamy składową hałasu, jaką jest hałas pogłosowy. Nie zapominajmy jednak, że hałas nie jest naszym jedynym wrogiem. Zbyt krótki czas pogłosu, w połączeniu z niskim poziomem tła akustycznego, stworzy przestrzeń o nienaturalnym dla nas brzmieniu, w której będziemy mieć wrażenie „bycia na podsłuchu”.

NA STRAŻY PORZĄDKU: ISO

Oprócz regulacji PN-B-02151-4 istnieje także norma ISO 3382:3, w której zebrane zostały wytyczne przeprowadzania pomiarów oraz parametry do opisu komfortu akustycznego, a z której ja, jako akustyk w Nowym Stylu, korzystam w codziennej pracy. Poza wcześniej wymienionymi parametrami pojawia się w niej również parametr STI (eng. Speech Transmission Index), silnie skorelowany ze zrozumiałością mowy. W biurach otwartych w ramach jednego zespołu (na krótkich odległościach) chcielibyśmy, aby nasza mowa była dobrze zrozumiała, a wraz z odległością, żeby ta zrozumiałość szybko spadała. Odpowiedni czas pogłosu oraz poziom tła akustycznego również mają tu znaczenie. Ten drugi czasami bywa celowo sztucznie zawyżany poprzez systemy maskowania dźwięku, czyli system głośników równomiernie rozłożonych pod sufitem biura, który emituje szerokopasmowy szum (często przypominający odgłos ulewnego deszczu czy też szum morskich fal). Zabieg ten stosuje się w celu ograniczenia „zasięgu” naszych rozmów.

Uzyskanie odpowiednich parametrów i spełnienie norm nie jest łatwe, ale możliwe. Stosowanie się do nich nie sprawi, że niepożądane dźwięki zupełnie znikną z otoczenia, ale pozwoli ograniczyć czynniki rozpraszające do akceptowalnego poziomu. A to podniesie efektywność pracowników i zmniejszy liczbę popełnianych w pracy błędów. Ponieważ proces projektowania akustyki jest złożony i czasochłonny, warto pomyśleć o nim już we wczesnym etapie projektowania biura.

Istnieje wiele mitów, które ze względu na brak pogłębionej wiedzy na temat akustyki przestrzeni stały się powszechne, choć są nieprawdziwe. Nowy Styl rozprawia się z nimi w broszurze 8 mitów o akustyce. Broszura dostępna pod adresem: www.nowystyl.pl/wiedza/raporty

Autor: Adam Stelmach, Specjalista ds. Akustyki, Nowy Styl