Technologia

Dokładne przetestowanie gry wymaga skrupulatnej i czasochłonnej pracy

2 073

W 2013 r. Piotr Jasiński, wówczas nauczyciel języka polskiego, stanął przed trudną decyzją: mógł dalej pracować w państwowej szkole albo odpowiedzieć na ogłoszenie firmy Lionbridge, która rekrutowała testerów gier wideo. Gry zwyciężyły, ale Piotr wkrótce przekonał się, że w jego nowej pracy kluczowe są te same dwa czynniki co w zawodzie nauczyciela: czas i cierpliwość.

Przypuszczałem wcześniej, że gry są testowane, ale nie wiedziałem o tym wiele — mówi Jasiński. Okazuje się, że testowanie gier jest o wiele bardziej skomplikowane i ważne, niż to sobie wyobrażałem. W wielkim skrócie: testerzy psują gry na zlecenie produkujących je firm, żeby ich klienci nie mogli tego zrobić. Oprócz smykałki do gier wymaga to obsesyjnej dbałości o szczegóły. Sześć lat pracy na stanowisku testera nauczyło Piotra, że szczegółom trzeba poświęcić mnóstwo czasu, a „cierpliwość to nieodzowna cecha” w gamingu: Tygodniami przechodzę przez ten sam fragment gry, aby mieć pewność, że będzie działać absolutnie bezbłędnie.

Dokładne przetestowanie gry wymaga skrupulatnej i czasochłonnej pracy więcej niż jednej osoby. Analiza i ocena wszystkich aspektów gry od momentu jej uruchomienia do chwili jej zamknięcia to zadanie dla całego zespołu. Zdaniem Steffena Strohmanna, kierownika ds. testowania w Lionbridge, w przypadku nowych tytułów może to trwać nawet rok: Testujemy i próbujemy popsuć grę, rejestrujemy błędy i podpowiadamy deweloperom, jak je wyeliminować. Polega to raczej na analizie i przekazywaniu danych niż na samym graniu.

Dzisiejsze gry, aby zapewnić graczom wciągającą rozrywkę, są bardzo złożone i uwzględniają wiele zmiennych. Każda sytuacja, w jakiej mogą znaleźć się wszystkie postaci, musi zostać rozłożona przez testerów na czynniki pierwsze. Z każdym kolejnym ruchem wiąże się szereg możliwości, które trzeba oddzielnie przetestować, biorąc pod uwagę wszystkie inne ruchy, jakie mogą wystąpić bezpośrednio wcześniej lub później.

Jakakolwiek usterka w grze jest niedopuszczalna — mówi Carolina Montero, kierownik zespołu ds. zarządzania projektami w Lionbridge. Dlatego dbamy o to, żeby ich nie było.

W ramach zapewniania jakości najpierw przeprowadzane są testy funkcjonalne. Obejmuje to sprawdzenie mechaniki gry, jej wydajności, stabilności, grywalności, płynności grafiki oraz kompatybilności z różnymi platformami, w tym urządzeniami mobilnymi, konsolami, komputerami, a także serwisami streamingowymi. Kolejny etap to automatyzacja testów polegająca na użyciu botów symulujących grę w trybie wieloosobowym do rejestrowania awarii i przeprowadzania testów obciążenia w długim okresie (tzw. soak testy). Następnie, jeśli gra ma być dystrybuowana na rynku międzynarodowym, realizuje się testy związane z zapewnieniem jakości lokalizacji. Wielojęzyczny zespół testerów musi zadbać o to, by gra zlokalizowana na potrzeby danego rynku odpowiadała globalnym oczekiwaniom graczy. Testerzy upewniają się, czy gra nie zawiera błędów, czy trafnie przetłumaczono dialogi i skrypty, czy ścieżki audio w poszczególnych językach są odpowiednio zsynchronizowane z ruchami postaci oraz czy elementy interfejsu w nowym języku wyświetlają się prawidłowo. Zwracają też uwagę na kwestie zależne od lokalizacji geograficznej, np. czy gra działa prawidłowo w krajach, gdzie prędkość łączy internetowych jest niska. Takie aspekty gry badają dodatkowo testerzy odpowiedzialni za lokalne rynki, sprawdzając np., czy gra rozpoznaje adresy IP użytkowników z nowego kraju i czy za dokonywane w niej zakupy można zapłacić przy użyciu metod płatności popularnych na danym rynku. Zwieńczeniem jest analiza przeprowadzonych testów wykorzystująca informacje biznesowe i dostępne w czasie rzeczywistym mierniki dotyczące gry do optymalizacji działań związanych z dalszym zapewnianiem jakości i udoskonalaniem gry.

Na wszystkich etapach kluczowa jest precyzja. Gry i ich cykle wydawnicze stale ewoluują, co wiąże się z koniecznością realizacji kolejnych testów. Nierzadko producenci co tydzień udostępniają premierowe treści: nowe postaci, epizody, rodzaje broni, a nawet całe wątki fabularne. Takie aktualizacje przekładają się na dodatkową pracę — od wyszukiwania standardowych usterek po dalszą ocenę wrażeń użytkowników na wszystkich rynkach docelowych gry. A to — jak mówi Piotr Jasiński — wymaga mnóstwa czasu i cierpliwości.