Technologia

Mamy jednych z najlepszych programistów na świecie i co dalej?

1 057

Polska posiada jednych z najlepszych programistów na świecie[1]. Dlaczego w takim razie nie jesteśmy kolejną Doliną Krzemową? Odpowiedź na to pytanie jest złożona, jednak jednym z elementów wpływających negatywnie na sukces polskich firm IT jest ich duże rozproszenie. O tym, jakie korzyści można osiągnąć z łączenia się w grupę opowiada Robert Strzelecki, propagator idei Puszczy Krzemowej oraz integracji branży IT, a także prezes zarządu technologicznej Grupy TenderHut.

​1. Silny zespół

Silny zespół to podstawa sukcesu każdego przedsięwzięcia. Niewielkie firmy IT mimo, że są w stanie realizować ciekawe projekty, w pewnym momencie zderzają się z sytuacją, w której do realizacji bardziej ambitnych zleceń brakuje im zasobów ludzkich.

Niestety doba nie jest z gumy, a kiedy stajemy przed dużym zadaniem do realizacji w określonym terminie, tylko firmy posiadające odpowiednio duże zespoły mogą wejść do gry – tłumaczy Strzelecki.

Polskie firmy mogą być konkurencyjne na rynkach zagranicznych, ale tylko przy odpowiedniej skali działania. To jeden z podstawowych motywów wpływających na ogólny trend, który obecnie panuje na rynku IT, czyli łączenie się firm w większe podmioty.

2. Specjalizacja

Bolączką małych firm IT jest wielozadaniowość ich założycieli, która ogranicza ich rozwój. Przeważnie właściciel nie dość, że jest programistą, to jeszcze zarządza swoim zespołem, zajmuje się księgowością, szukaniem nowych klientów oraz zepsutą drukarką, czyli dosłownie wszystkim.

Taka sytuacja jest jak najbardziej normalna, gdy mówimy o start-up’ie, jednak każda firma ma przynosić pieniądze swoim właścicielom i więcej niezależności niż praca na etacie. Poza tym nie każdy, kto jest dobrym programistą, musi odnajdywać się w roli managera czy sprzedawcy – mówi Strzelecki. Korzyścią w przypadku łączenia sił jest możliwość specjalizacji. Każdy może skupić się na tym, w czym jest najlepszy i nadal czerpać profity nie tylko z wynagrodzenia, ale także z udziałów w firmie, które wnosi, dołączając do większego zespołu. Taki model ma służyć jednemu – maksymalizacji efektywności i zwiększaniu poziomu konkurencyjności.

3. Większe projekty

Większy zespół to także większe projekty. I nie chodzi tylko o możliwości programistyczne. Gdy w firmie znajdują się zasoby w postaci grafików, UX designerów, front-end developerów i innych specjalistów projekty, które do tej pory wymagały outsourcowania tych zasobów stają się dostępne w ramach jednej organizacji.

Dziś chcąc realizować międzynarodowe, duże projekty, trzeba grać zespołowo. Klienci oczekują gotowych produktów, a nie pojedynczych składowych, a te możliwe są do osiągnięcia jedynie w interdyscyplinarnych zespołach – wyjaśnia Strzelecki. Oprócz mocy przerobowych warto zwrócić także uwagę na samą możliwość pozyskania takiego projektu. Większość firm decyzję o zleceniu podejmuje także w oparciu o dotychczasowe doświadczenie. – Niestety to trochę błędne koło, nie możesz dostać większego zlecenia, bo nie realizowałeś go do tej pory, a nie realizowałeś go, bo właśnie nie masz odpowiednio dużego kontraktu w dotychczasowym dorobku. To kolejny argument, aby przyłączyć się do grupy i razem realizować wspólnie projekty. Czasami taka współpraca ma charakter incydentalny i strony rozstają się po zakończeniu projektu. Jednak z naszego doświadczenia wynika, że każda udana tego typu współpraca prowadzi do fuzji, bo razem jesteśmy w stanie zdziałać więcej – mówi Strzelecki.

4. Rozwój

Firmy IT są jak rekiny – aby żyć muszą nieustannie się rozwijać. Jeżeli w organizacji pojawia się słowo stabilizacja to pierwszy sygnał, że dzieje się coś niepokojącego. Podobne podejście do tej kwestii ma prezes TenderHut. – Rozwój firmy IT jest wpisany w jej naturę. Na rynku dzieje się tyle, że bez planu rozwoju pracowników oraz całej firmy można szybko wypaść z obiegu. Niestety w małych firmach nie ma na to czasu, pracy jest dużo, a terminy gonią. Praca w grupie jest receptą na tego typu kłopoty – tłumaczy.

5. Rentowność i płynność finansowa

Wszystkie wyżej wymienione korzyści sprowadzają się do jednego – lepszych wyników finansowych firmy. Dzięki lepszej organizacji pracy, silniejszemu zespołowi, większym projektom i możliwości rozwoju firmy IT, które łączą się w ramach współpracy, osiągnięte zostają większe zyski przy mniejszych kosztach operacyjnych.

– Dokładnie taki efekt zaobserwowaliśmy w grupie TenderHut – wspomina Strzelecki. – Dzięki temu nasza grupa kapitałowa rozwija się intensywnie, realizuje międzynarodowe projekty. W ciągu 3 lat działalności strategia włączania w nasze struktury mniejszych software house’ów przyniosła nam 6 krajowych oddziałów i 8 zagranicznych przedstawicielstw oraz przychód w ostatnim roku przekraczający 16 mln złotych – z dumą podsumowuje.

Blaski i cienie łączenia się firm

Łączenie się firm IT z pewnością niesie za sobą wiele korzyści i zwiększa konkurencyjność polskich firm na arenie międzynarodowej. Jednak realizacja takiej strategii działania niesie ze sobą różne wyzwania. Mimo korzyści trzeba także rozwiązać szereg wiążących się z połączeniem firm problemów.

O przyłączeniu się do Grupy TenderHut w moim przypadku zadecydowały dwa zasadnicze aspekty. Po pierwsze brak kadr w dziale sprzedaży, a po drugie rozwój pracowników. – opowiada Wit Więch, były prezes Order of Code, software house’u z Przemyśla, który obecnie jest jedną ze spółek Grupy TenderHut.

Od początku działalności mieliśmy problem ze znalezieniem specjalistów do pozyskiwania nowych klientów i współpracy z bieżącymi. Wypełnianie tych zadań pochłaniało znaczną część mojego czasu, w tym prywatnego. Połączenie z TenderHut, która posiada sieć partnerów i sprzedaży wyeliminowało ten problem. Ponadto, w małej firmie, ze względu na niewielką ilość realizowanych projektów, nie ma takich możliwości rozwoju pracowników, jak w większej. Często słyszeliśmy opinię od pracowników, że chcieliby robić coś innego, rozwijać się w jakiejś nowej dziedzinie. Dziś mamy dużo większe możliwości w tym zakresie. Jednak dość trudnym elementem połączenia się naszych firm jest przystosowanie się zespołu do nowej struktury organizacyjnej, która przecież w szybko rosnącej firmie jest bardzo dynamiczna. Myślę, że trzeba wciąż sporo pracy włożyć w przekonanie pracowników do sensowności i konieczności tych zmian. – dodaje na koniec Wit Więch.

Tender Hut