Wiadomości

Branson i Bezos latają w kosmos, a polscy biznesmeni wygrywają rajdy i biją rekordy w nurkowaniu

523

  • Richard Branson właśnie wrócił z granicy kosmosu, a Jeff Bezos za chwilę pójdzie w jego ślady. To skrajne przykłady niebezpiecznych hobby przedsiębiorców.
  • Również polscy CEO lubią ryzyko poza biznesem – biorą udział w rajdach, pilotują samoloty czy schodzą w głębiny.
  • Poważny wypadek właściciela czy prezesa spółki może zachwiać pozycją przedsiębiorstwa, jednak można się od tego ubezpieczyć.

Biznesmeni mają różne hobby. Jedni, jak Richard Branson, mierzą wysoko. Miliarder wrócił właśnie z wycieczki na granicę kosmosu. Za chwilę w jego ślady pójdzie kolejny CEO, Jeff Bezos, który w odróżnieniu od poprzednika ma zamiar odwiedzić „właściwy” kosmos. Co więcej, nie są oni pierwszymi kosmicznymi turystami. Przed nimi było 7 innych osób. To, co jednak jest szczególne w przypadkach Bransona i Bezosa, to fakt, że ich loty są w pełni komercyjne, a wcześniejsze wycieczki odbywały się w ramach lotów programu Sojuz.

– Wielu prezesów i właścicieli firm uprawia sporty ekstremalne, także polscy. Choć nie są to jeszcze loty kosmiczne, to bywają równie niebezpieczne. Dlatego upodobania topowych menedżerów powinny być uwzględniane w strategii zarządzania ryzykiem i ubezpieczeniami firm. Przykładowo, niektóre firmy, jak Getin Holding czy Barlinek SA., informują o nich w prospektach emisyjnych. Nawet gdy biznesmen nie zasiada w organach spółki, ale jest ważnym udziałowcem, który ma wpływ na decyzje pozostałych akcjonariuszy i zachowania konsumenckie. Ewentualny wypadek może istotnie wpłynąć na sposób działania i postrzeganie firmy przez inwestorów, partnerów biznesowych i klientów – zauważa Tomasz Kaniewski, Dyrektor Biura Ubezpieczeń na Życie EIB SA.

Jakie sporty ekstremalne uprawiają polscy prezesi?

Szukając „adrenaliny”, polscy prezesi angażują się w różnego rodzaju sporty ekstremalne. Prym wiodą motorowe, ale dość dużą popularnością cieszy się też nurkowanie. Inni decydują się z kolei na polo, triatlon czy wspinaczkę. Oto 3 przykłady ekstremalnych wyczynów polskich przedsiębiorców.

Biorą udział w rajdach

Wielu menedżerów pasjonuje się motoryzacją, ale niektórzy jak Rafał Sonik czy Michał Sołowow, idą o krok dalej. Stali się profesjonalnymi kierowcami rajdowymi. Pierwszy z nich od ponad 20 lat startuje w rajdach na quadach (jest współzałożycielem Polskiego Stowarzyszenia Czterokołowców – ATV Polska), w tym w Rajdzie Dakar, który wygrał w 2015, a na podium tego wyścigu stawał jeszcze 4-krotnie, ostatni raz rok temu. Drugi z nich co prawda zakończył już karierę w rajdach samochodowych, ale i tak może poszczycić się kilkukrotnymi tytułami wicemistrza Europy i Polski.

Pilotują samoloty

Choć polscy przedsiębiorcy nie latają jeszcze w przestrzeń pozaziemską, to niewykluczone, że niedługo dołączą do grona kosmicznych turystów, ponieważ są wśród nich pasjonaci lotnictwa. Najbardziej znanym jest Zbigniew Niemczycki, który swego czasu prowadził nawet firmę lotniczą White Eagle Aviation SA. Jest też członkiem Fundacji Polskie Orły, zajmującej się pomocą lotnikom i rodzinom lotników, których zdrowie ucierpiało w trakcie służby.

Nurkują w głębinach

Podczas gdy jedni wzbijają się w powietrze lub pędzą z zawrotną prędkością po powierzchni ziemi, inni lubią schodzić w głębiny. Wśród nich prym wiedzie Leszek Czarnecki, który jest nie tylko założycielem banków, ale i rekordzistą świata w najdłuższym nurkowaniu w jaskiniach. Jego pasję podzielają m.in. Tomasz Pruszczyński i Sebastian Kulczyk.

– Wspólnym mianownikiem wszystkich tych pasji jest wysokie ryzyko, w tym poważnego wypadku. Dlatego oprócz informowania akcjonariuszy i partnerów biznesowych o uważanych za ekstremalne hobby członków kadry zarządzającej, część firm decyduje się na dodatkowe ubezpieczenie kluczowych menedżerów. Polisy dla najważniejszych osób w przedsiębiorstwie, tzw. key person insurance, to rozbudowane ubezpieczenie na życie, zapewniające wsparcie finansowe zarówno osobie bezpośrednio poszkodowanej, jak i firmie, którą zarządza – mówi Tomasz Kaniewski z EIB SA.

Zastępstwo z polisy

Specjalistyczny program ochrony kluczowych menedżerów łączy w sobie kilka elementów i różnych rodzajów kosztów, zarówno z zakresu ubezpieczeń osobowych, jak i majątkowych. Przede wszystkim gwarantuje sfinansowanie jak najszybszego powrotu do zdrowia, np. opieki pielęgniarskiej, a w razie niemożliwości dalszego wykonywania obowiązków – odszkodowanie. Z kolei firma może otrzymać od ubezpieczyciela środki na znalezienie zastępstwa. Polisa zakłada najczęściej pokrycie części kosztów związanych z rekrutacją, tymczasowym zatrudnieniem specjalistów do czasu wyboru kogoś na stałe, a niektóre umowy mogą też zakładać pokrycie części wynagrodzenia nowej osoby przez kilka miesięcy. Ponieważ strata ważnego pracownika może również wiązać się ze spadkiem obrotów, w umowie ubezpieczenia można zagwarantować rekompensatę utraconych zysków. Z kolei w przypadku spółek, polisa zakłada zazwyczaj wykup akcji posiadanych przez osobę ubezpieczoną. Może też dojść do tego, że brak osoby ubezpieczonej uniemożliwia dalsze prowadzenie działalności. W takiej sytuacji ubezpieczyciel ułatwia proces likwidacji firmy.

Mimo że ochrona tego typu jest standardem w dużych firmach, korporacjach i spółkach giełdowych, to polscy przedsiębiorcy zainteresowani ubezpieczeniem, korzystają zazwyczaj z ofert zagranicznych towarzystw. Na naszym rynku nie jest ono jeszcze standardem, ale niewykluczone, że to się zmieni.

– Zwróćmy uwagę, że sukces wielu czołowych marek zależny jest od unikalnych umiejętności pojedynczych osób. Zjawisko to jest jeszcze mocniejsze w sektorze MŚP, zwłaszcza tych wyspecjalizowanych w niszowych, ale pożądanych produktach czy usługach. Dlatego liczę, że wraz z rosnącą świadomością ubezpieczeniową przedsiębiorców, ubezpieczenie kluczowych pracowników będzie kupowane przez coraz szersze grono firm i stanie się standardową pozycją w ofercie polskich ubezpieczycieli – dodaje Tomasz Kaniewski z EIB SA.

EIB SA.