Wiadomości

Jak wizje nowego rynku pracy mają się do obecnie obowiązujących na nim zasad?

1 975

- Tyle się mówi o elastyczności zatrudnienia, kilkukrotnej zmianie zawodu w ciągu życia i obowiązkowej znajomości języków obcych. W takim kierunku podobno zmierza nasz rynek pracy. Ale spróbuj być pracownikiem, który ma 15 lat doświadczenia zawodowego i przepracował najdłużej 3 lata w jednym miejscu. Do tego posiada kilka fachów w ręku i od roku jest bezrobotny. Gwarantuję, że podczas rozmowy kwalifikacyjnej będziesz się musiał ze wszystkiego tłumaczyć – napisał w liście do redakcji pan Tomasz.

Spytaliśmy ekspertów, jak wizje nowego rynku pracy mają się do obecnie obowiązujących na nim zasad i czy wszyscy podlegają im w równym stopniu.

Wakacje od pracy nie dla każdego

Specjaliści mówią wprost: polski rynek pracy nie akceptuje nieuzasadnionych przerw w zatrudnieniu. Złożenie wypowiedzenia i wyjazd na roczne wakacje w większości przypadków oznacza, że nie uda się wrócić na stanowisko tego samego szczebla, do równie atrakcyjnej firmy i z tą samą pensją. Innymi słowy – im dłużej cię nie ma, tym więcej tracisz.

O ile pracodawcy są w stanie zrozumieć lukę w CV wynikającą z bezrobocia czy wypadków losowych, tak pozostają sceptycznie nastawieni do osób, których jedynym argumentem była potrzeba odpoczynku. Powód? Kojarzą im się z lekkoduchami i osobami, w które raczej nie opłaca się inwestować, bo szybko odejdą.

To między innymi efekt “rynku pracodawcy”, który narzuca pogląd, że praca jest wartością, a osoby, które jej nie szanują, są nieodpowiedzialne.

Jednak nie wszystkich obowiązują tak surowe zasady.

- Na najwięcej mogą sobie pozwolić specjaliści, którzy mają unikalne umiejętności i kompetencje lub ugruntowaną pozycję w branży – mówi Agnieszka Górecka, konsultant agencji zatrudnienia Randstad. - W tym wypadku nawet rok przerwy w CV za bardzo nie zaszkodzi. Osoby zajmujące stanowiska średniego szczebla, dobrze wykonujące swoje obowiązki, posiadające ogólne kompetencje i wiedzę, mają szansę na znalezienie pracy w przeciągu trzech miesięcy. Jeżeli w tym czasie nie znajdą pożądanego zatrudnienia, powinny powoli zacząć obniżać swoje wymagania co do stanowiska oraz oczekiwań finansowych. Pracownicy średnio i nisko wykwalifikowani muszą robić wszystko, żeby przestoje w pracy były jak najkrótsze. W tej grupie konkurencja jest największa, dlatego warto przyjąć czasem ofertę pracy, która nie jest atrakcyjna, aby utrzymać ciągłość zatrudnienia w CV – doradza ekspertka.

A co, jeśli przerwa w pracy przytrafia się losowo i np. jest wynikiem przeprowadzki za partnerem lub choroby bliskiej osoby? -

Ważne, by wykazać w CV, że w tym czasie nie straciło się kontaktu z branżą. Można np. wymienić kursy lub szkolenia, które odbyło się podczas tej przerwy. To znak, że mimo zastoju trzymaliśmy rękę na pulsie i jesteśmy w stanie szybko wrócić do swoich dotychczasowych obowiązków – wyjaśnia Małgorzata Łabędź, odpowiedzialna za programy outplacementu w firmie doradztwa personalnego ManpowerGroup.

Przyczyn przerwy nie należy wpisywać w CV. Na wyjaśnienia przyjdzie czas podczas rozmowy kwalifikacyjnej, ale tylko pod warunkiem, że pracodawca o nie poprosi. Odpowiedź powinna być zgodna z prawdą i ogólna, np. “W tym czasie opiekowałem się ciężko chorą mamą, ale również dbałem o to, żeby nie stracić kontaktu z zawodem”. Trzeba być przygotowanym na pytanie o to, w jaki sposób to robiliśmy.

Studia czy doświadczenie

Bezrobocie wśród absolwentów szkół wyższych otworzyło dyskusję na temat tego, ile warty jest dzisiaj dyplom i czy bez studiów można znaleźć dobrą pracę za godziwe pieniądze. Eksperci przekonują, że jest to możliwe.

- Tak naprawdę wszystko zależy do stanowiska. Tam, gdzie potrzebna jest wiedza specjalistyczna, uprawnienia czy certyfikaty, bez wykształcenia pracy się nie dostanie – rozwiewa wątpliwości Agnieszka Górecka. - Pracownicy kierunków bardziej ogólnych braki w wykształceniu mogą nadrabiać doświadczeniem. Często tak jest w przypadku osób, które przerwały studia lub zakończyły je z tytułem licencjata. Samo doświadczenie będzie natomiast wystarczające w przypadku osób, które częściej niż o CV proszone są o portfolio. Nikt nie pyta grafika komputerowego, jaką skończył szkołę, tylko chce zobaczyć, co faktycznie potrafi stworzyć – podsumowuje Górecka.

- Polityka niektórych firm wręcz zakłada, że wszyscy pracownicy muszą mieć ukończone studia. Wyjątki robi się tylko dla wybitnych jednostek, których wyniki i doświadczenie powodują, że nagina się ogólne zasady. Pamiętajmy, że to jednak wyjątki – dodaje Małgorzata Łabędź

Osoby, które nie ukończyły studiów, większe szanse mają na dostanie pracy w mniejszych firmach, gdzie polityka kadrowa jest mniej restrykcyjna.

Częste zmiany pracodawcy i obowiązków

Kiedyś normą była praca w jednej firmie do emerytury. Dziś nazywa się to zasiedzeniem. Eksperci tłumaczą, że dla maksymalnego rozwoju kariery dobrze co kilka lat zmienić pracodawcę. Jednak czytając CV osoby, która przykładowo w przeciągu 12 lat była zatrudniona w siedmiu firmach, nabierają podejrzeń. Dlaczego?

- Częste zmiany pracodawcy nie są przeszkodą, jeżeli nie zmienia się przy tym zakres podstawowych obowiązków wykonywanych przez pracownika – tłumaczy Małgorzata Łabędź. - W przypadku, kiedy w jednej firmie ktoś zajmuje się sprzedażą, w drugiej zarządza działem zakupów, a w trzeciej odpowiada za produkcję, to wysyła sygnał, że na żadnym z wymienionych stanowisk nie osiągnął zadowalających wyników, a także że nie zdążył pogłębić swojego doświadczenia – dodaje Łabędź.

Jej zdaniem większa elastyczność i multizadaniowość powinna oznaczać rozwijanie podstawowych umiejętności w różnych kierunkach, a nie zdobywanie kompetencji w niezwiązanych ze sobą dziedzinach. Jako przykład podaje dziennikarza, który do tej pory specjalizował się w określonej tematyce.

- Jeżeli chce być elastyczny, dobrze, żeby zgłębiał wiedzę w dodatkowej dziedzinie, uczestniczył w spotkaniach osób, które się nią zajmują, budował sieć kontaktów. To pokazuje pracodawcy, że można powierzyć mu również inne zadania – radzi Małgorzata Łabędź.

W ostatnim czasie w większości branż jedną z najbardziej cenionych umiejętności staje się pozyskiwanie nowych klientów lub okazji do zrobienia biznesu przez pracowników, którzy nie zajmują się tym na co dzień.

A co z pracownikami tymczasowymi, delegowanymi z firmy do firmy, którzy mogą co kwartał wykonywać różne zawody ze względu na specyfikę formy zatrudnienia?

– Od pracownika tymczasowego również oczekuje się pewnej konsekwencji w doborze stanowisk – mówi Ewa Rzeszutko-Szubert, kierownik w agencji zatrudnienia Manpower. – Kiedyś pracodawcy mówili: znajdźcie nam ludzi, nieważne kogo, byle byli. W miarę postępującego rozwoju technologicznego, wzrostu wymagań co do konkurencyjności przedsiębiorstw, a także świadomości roli, jaką odgrywają pracownicy w osiąganych przez firmę wynikach, rosły także wymagania wobec kandydatów. Coraz częściej poszukuje się osób z doświadczeniem w konkretnych branżach, na zbliżonych stanowiskach i z umiejętnością obsługi podobnych maszyn. Nie możemy być dobrzy we wszystkim. Ktoś, kto na przestrzeni ostatnich dwóch lat wykonywał siedem różnych zawodów, tak naprawdę nie miał możliwości poznania żadnego z nich na tyle, by pracodawca bez obaw powierzył mu wypełnianie obowiązków.

Ile języków obcych?

Wiadomo – języki obce trzeba znać, ale nawet sami rekruterzy nie wiedzą, skąd się wzięło przekonanie, że już na początku kariery trzeba władać biegle dwoma, a najlepiej trzema.

- Angielski w wielu firmach nie jest już traktowany jak język obcy. Stał się umiejętnością tak standardową i oczywistą, że można go porównać do obsługi programu pocztowego - po prostu musisz to umieć – mówi Agnieszka Górecka. - Bez jego znajomości nie jesteśmy w stanie dostać się do dużej firmy, która ma chociaż jednego zagranicznego klienta. Jednak nie przesadzałabym z opinią, że trzeba znać trzy języki biegle. Wystarczy angielski, drugiego można zacząć się uczyć już po rozpoczęciu pracy.

Z jej obserwacji wynika, że poza angielskim liczą się również język niemiecki i rosyjski, który w ostatnim czasie staje się coraz bardziej pożądany. Za to kandydaci ze znajomością języków iberoamerykańskich nie są obecnie szczególnie poszukiwani przez pracodawców.

Małgorzata Łabędź dodaje: - Jeżeli znajomość języka obcego nie jest podstawowym narzędziem pracy, a spełniamy pozostałe wymagania, to śmiało, aplikujmy na to stanowisko. Może się okazać, że pracodawca nie znajdzie nikogo, kto w stu procentach spełnia jego oczekiwania, i zaprosi nas na rozmowę.

Źródło: www.gazetapraca.pl

Mło­dzi w Łodzi