Wiadomości

Majówka - trudny czas dla pracodawców i ekonomistów

1 388

Wyjazdy majówkowe są już stałym elementem w kalendarzach coraz większej grupy Polaków. To co dla pracowników jest błogosławieństwem, dla firm bywa sporym problemem. Zdaniem części ekonomistów, długi weekend nie pozostaje też bez wpływu na kluczowe wskaźniki makroekonomiczne.

Anna Wicha – dyrektor generalna Adecco Poland.– Nowoczesny rynek pracy musi opierać się na zasadzie work-life balance, a efektywność nie zależy od liczby dni spędzonych w pracy – broni majówki Anna Wicha – dyrektor generalna Adecco Poland.

Miliardowe straty?

W 2018 roku fani „długich weekendów” mają ułatwione zadanie. Dni wolne od pracy, czyli pierwszy i trzeci maja wypadają odpowiednio we wtorek i czwartek. Wzięcie trzech dni urlopu pozwala zaplanować 9 dniowy wyjazd.

- Dla pracodawców to niełatwa sytuacja. Dni ustawowo wolne tną pierwszy tydzień maja na plasterki. Każdy dzień roboczy otoczony jest tymi wolnymi. To nie ułatwia planowania zadań, a czasem zupełnie uniemożliwia realizację niektórych przedsięwzięć. Wiele branż czeka po prostu dziewięciodniowa przerwa – mówi Anna Wicha.

Z szacunków opartych o dane Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że jeden dzień wolny od pracy obniża PKB o około 0,4 procent. To blisko 8 miliardów złotych. Trudno jednak zakładać, że 30 kwietnia, 2 maja i 4 maja będą w tym roku wykorzystane z maksymalną efektywnością. To oznacza, że na długim weekendzie majowym PKB może tracić minimum kilkanaście miliardów złotych, a niewykluczone, że nawet dwa razy więcej.

Więcej nie znaczy lepiej

Brytyjska firma Expert Market co roku przygotowuje raport, w którym klasyfikuje kraju według poziomu produktywności. Pod uwagę brany jest stosunek PKB per capita do średniej liczby godzin przepracowanych przez jedną osobę w ciągu roku. Jakie są wnioski?

- Więcej nie oznacza lepiej. Według rankingu z 2017 roku, Polacy pracują średnio 1928 godzin rocznie. W zestawieniu z naszym PKB per capita, daje to 33 miejsce. A zwycięzcy Luksemburczycy poświęcają pracy tylko 1512 godzin rocznie. Ważniejsze od tego ile pracujemy jest to jak pracujemy – mówi Anna Wicha.

Entuzjaści długich weekendów mogą powołać się na jeszcze jeden argument. W 2017 roku przyrost gospodarczy w Polsce wyniósł wg GUS 4,6 proc. To więcej niż przewidywali eksperci i więcej niż w poprzednich latach, mimo zaledwie 250 dni roboczych. W XXI wieku nigdy nie było ich mniej. W trwającym roku, pomimo majówki, która idealnie wpasowuje się w środek tygodnia, do przepracowania jest łącznie 251 dni.

Długi weekend jako… inwestycja

- Majówka nie jest problemem w skali makroekonomicznej. Polska musi poprawiać efektywność pracy poprzez rozwój nowych technologii, dopasowywanie programów nauczania do potrzeb rynku czy przyciąganie i zatrzymywanie talentów – mówi Anna Wicha. – Oczywiście dla konkretnych firm kilkudniowy przestój może być problematyczny. Rozwiązaniem może być plan urlopowy, ustalany wspólnie z pracownikami. Da się dzięki niemu uniknąć zaskoczeń i z wyprzedzeniem zaplanować pracę. W niektórych przypadkach warto rozważyć też zupełnie świadome zatrzymanie pracy na cały tydzień. Pracownicy, którzy bez problemów otrzymają trzy dni urlopu będą zadowoleni, a pracodawca uniknie rozterek – podpowiada dyrektor generalna Adecco Poland. Już od dawna wiemy, że efektywność pracy jest ściśle związana z jakością odpoczynku. Potraktujmy więc majówkę jak inwestycję. A dla zestresowanych majówką pracodawców i ekonomistów najlepszą radą może być… zrobienie sobie długiego weekendu.