Wiadomości

Małe miasta mogą powalczyć o nowoczesne usługi

23 741

Według raportu ABSL „Sektor SSC/BPO w Polsce” (2010), najwięcej centrów usług biznesowych skupiają Warszawa (28 centrów), Kraków (24), Wrocław (13), Łódź (11), Poznań (10). Do grona wschodzących miast na polskiej mapie usług biznesowych można zaliczyć Katowice (9), Trójmiasto (7) i Szczecin (7). Jednak zagranicznych inwestorów zaczynają kusić też mniejsze ośrodki, m.in. Białystok, w którym w II kwartale tego roku uruchomi działalność centrum operacyjne hinduskiej firmy windykacyjnej Intrum Justita. W mieście działa już m.in. centrum ITO Transition Technologies. Na mapie centrów nowoczesnych usług biznesowych obecność zaznaczył również Lublin, gdzie swoje centra usług założyły takie firmy jak Genpact czy Telekomunikacja Polska, która rozważała również 8 innych lokalizacji w Polsce. Zdaniem Pawła Panczyja, doradcy ABSL mniejsze miasta mają szansę przyciągnąć przede wszystkim centra usług zatrudniające 100 – 120 osób, w których nie używa się wielu języków obcych i obsługuje głównie proste procesy. Np. centrum Intrum Justita w Białymstoku docelowo ma zatrudnić 120 osób, głównie studentów do obsługi procesów windykacyjnych.

Ministerstwo Finansów gra na mniejsze miasta

Nowy system przyznawania dotacji dla inwestorów, zaproponowany przez Ministerstwo Finansów, zakłada ograniczenie pomocy tylko do firm inwestujących w miastach o wysokiej stopie bezrobocia. Zdaniem ekspertów ABSL, to może obniżyć rating Polski w oczach inwestorów, którzy lokują swój biznes głównie tam, gdzie mają szeroki dostęp do absolwentów wyższych uczelni. Z perspektywy mniejszych ośrodków, ta decyzja może być jednak zbawienna. Zwłaszcza, że na skutek destabilizacji w Północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie już teraz inwestorzy wykazują wzmożone zainteresowanie stabilnym regionem Europy Wschodniej, m.in. Polską.

W najbliższych miesiącach możemy obserwować wzmożoną konkurencję polskich miast o napływ relokowanych usług. To szansa dla mniejszych miast, aby wypromować się i zaistnieć w świadomości globalnych inwestorów. Philip Kotler, uznawany na całym świecie guru marketingu, twierdzi, że miasto, chcąc nawiązywać efektywne relacje biznesowe z inwestorami musi postrzegać siebie jak przedsiębiorstwo, które działa w warunkach globalnej konkurencji rynkowej. Dlatego tak ważne jest oferowanie „inwestorowi – klientowi” pewnej wartości dodanej w postaci zróżnicowanych zachęt lokalnych, takich jak Specjalne Strefy Ekonomiczne, zwolnienia podatkowe, pomoc Urzędów Pracy przy szukaniu odpowiednich pracowników, dostępność powierzchni biurowej czy zaplecze szkół i przedszkoli międzynarodowych.

Po pierwsze: strategia

Dobrym przykładem jest wrocławska strategia budowania relacji na linii miasto – inwestor. Wrocław zajął pierwsze miejsce w rankingu „Miast przyjaznych dla biznesu” (2010) przygotowywanym przez magazyn Forbes i Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości. Respondenci docenili przede wszystkim nastawienie władz do biznesu oraz praktykę długoterminowej opieki nad inwestorami już po zakończeniu procesu inwestycyjnego. Agencja Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej, spółka akcyjna założona przez Wrocław i gminy ościenne działa już od 5 lat. Firma świadczy kompleksowe usługi wsparcia dla inwestorów w 5 językach. Według Jacka Levernesa, Wiceprezesa HP Global Business Services Europa, Bliski Wschód i Afryka (EMEA), Prezesa Zarządu ABSL, spójna samorządowa polityka inwestycyjna to przede wszystkim kompleksowa pomoc na każdym etapie procesu, od pierwszej wizyty, przez analizę mocnych i słabych stron lokalizacji po decyzję i uruchomienie działalności. Kluczowa jest nie tylko współpraca podczas realizacji projektu, ale również opieka poinwestycyjna.

- Liczy się komunikatywność, szybki dostęp do informacji dotyczących infrastruktury, administracji, uczelni, specjalistów o określonych kompetencjach, zachęt inwestycyjnych czy prawa. Dedykowany do projektu zespół wsparcia tłumaczący lokalną specyfikę czy zawiłości biurokracji oraz decydenci otwarci na współpracę z biznesem to kluczowe parametry sukcesu. Wrocław to ma i właśnie tak buduje swoją pozycję i markę miasta będącego centrum nowoczesnych usług dla biznesu – dodaje Jacek Levernes.

To właśnie miejska strategia współpracy z biznesem i panujący klimat inwestycyjny były jednymi z najważniejszych czynników, dla których Hewlett-Packard zdecydował się na uruchomienie swojego centrum usług we Wrocławiu. Łącznie, czołowe międzynarodowe firmy, takie jak HP czy IBM zainwestowały w aglomeracji 3 miliardy euro.

- W sytuacji, kiedy samorządy składają firmom oferty o podobnych parametrach biznesowych, podstawą wyboru konkretnej lokalizacji mogą być czynniki takie jak nastawienie i stopień zaangażowania osób kontaktujących się z inwestorami, networking, klimat negocjacyjny czy po prostu ogólna atmosfera miasta i jego wizerunek. Ważne jest również, aby miasta rozwijały spójne i długofalowe strategie biznesowe oraz otwarcie komunikowały swoje atuty – wymienia Kinga Piecuch, Członek Zarządu Xerox Polska.

Po drugie: zespół dla inwestora

Zdaniem ekspertów, na przyciągnięcie prestiżowych koncernów największe szanse mają te miasta, w których sprawnie działają zespoły ds. obsługi inwestora. Zdaniem Pawła Panczyja, pojedyncze osoby wyznaczone do obsługi inwestora to zdecydowanie za mało, jeśli miasto chce cię prężnie rozwijać i przyciągać nowych partnerów. Tylko zespół odpowiednio przeszkolonych specjalistów, znających języki obce, posiadających szeroką wiedzę na temat potencjału miasta, jak i rozbudowaną bazę kontaktów biznesowych, ma szansę sprostać rosnącym wymaganiom inwestorów.

Szczególnie chwalone są zespoły obsługi we Wrocławiu, Szczecinie, Gdańsku i Łodzi. W łódzkim zespole branże uznane za strategiczne dla rozwoju miasta, przede wszystkim nowoczesne usługi biznesowe, mają swoich opiekunów, którzy działają w systemie „one stop shop”, czyli według zasady „oszczędź swój czas i załatw wszystko w jednym miejscu”. Są oni pierwszym kontaktem dla inwestora, jego łącznikiem z instytucjami publicznymi i prywatnymi na poziomie lokalnym i ogólnopolskim. Ich rola zaczyna się w momencie przygotowania indywidualnej oferty skrojonej na potrzeby firmy. Wspomaga on przedsiębiorstwo organizacyjnie i merytorycznie w fazie przygotowań i realizacji inwestycji oraz zapewnia opiekę poinwestycyjną.

- Inwestor obsługiwany jest w ramach tak zwanej szybkiej ścieżki, dzięki czemu oszczędza czas i unika zbędnej biurokracji. Dodatkowo dedykowany Opiekun udziela wskazówek jak budować wizerunek w regionie, na przykład w których wydarzeniach wziąć udział czy z którymi partnerami warto nawiązać współpracę biznesową. To sprawia, że inwestor czuje się bardziej komfortowo, co ułatwia mu rozwijanie biznesu w Polsce – ocenia Krystian Bestry, Dyrektor Zarządzający Infosys BPO Europe, Wiceprezes Zarządu ABSL.

Jak przekonuje Wiktor Doktór, Dyrektor Zarządzający Southwestern BPS Poland forma i jakość kontaktu z przedstawicielami miasta była jednym z decydujących czynników przy wyborze Łodzi jako lokalizacji dla centrum usług. Oddział irlandzkiej spółki rozpoczął działalność w Łodzi zaledwie po 9 miesiącach od momentu pierwszej wizyty w Urzędzie Miasta. Pod uwagę brane były również inne lokalizacje zarówno w Polsce, jak i innych krajach Europy Centralnej i Wschodniej.

Pochwały zbiera również investGDA, firma należąca do Władz Miasta Gdańska.

- investGDA między innymi dostarcza bardzo aktualnych i rzetelnych danych o warunkach inwestycyjnych i aktywnie zachęca uczelnie wyższe do otwierania specjalizacji, na które zapotrzebowanie zgłaszają firmy – chwali Jolanta Jaworska, Wiceprezes Zarządu ABSL, Dyrektor Programów Publicznych IBM CEE, która na co dzień ma kontakt z zespołami inwestycyjnymi w wielu różnych miastach Polski. – Mam wrażenie, że dla nich nie ma rzeczy niemożliwych.

W wielu przypadkach napływ nowych inwestorów jest efektem kuli śniegowej.

- Zadowolony inwestor często przyciąga następnych – mówi Jolanta Jaworska. – Duża przychylność miasta i wspieranie inwestora na każdym kroku jest efektywną strategią, która na pewno zaprocentuje w przyszłości. Wygrają tylko te ośrodki, które będą traktować inwestorów jak strategicznych klientów, świadcząc najwyższe standardy obsługi – dodaje.

Również polskie firmy z sektora usług dla biznesu uważnie przyglądają się ofertom miast, także tych mniejszych. Przykładem może być Holicon, jeden z liderów polskiego rynku call/contact center. Firma ma swoje oddziały w Poznaniu i Warszawie, ale najnowsze centrum usług otworzyła w Ostrowie Wielkopolskim.

- Dla polskich firm czynniki istotne dla zagranicznych inwestorów takie jak wielkość miasta, międzynarodowe połączenia lotnicze czy szkoły dla cudzoziemców nie mają takiego znaczenia. Kluczowy jest dostęp do potencjalnych pracowników, ale również szeroko zakrojone wsparcie na etapie rozruchu projektu oraz pomoc przy rekrutacji, oferowana przez władze lokalne i miejscowe urzędy pracy. Z własnego doświadczenia wiemy, że władze mniejszych miast są bardzo zaangażowane w pozyskiwanie nowych inwestycji. Dla samorządów każde nowe miejsce pracy jest ważne, szczególnie w sytuacji, kiedy bezrobocie w regionie jest wyższe niż średnia krajowa oraz znacząco wyższe niż w wiodących polskich aglomeracjach. To daje wielką motywację w walce o projekty, również te na mniejszą skalę – podsumowuje Marcin Pankau, Prezes Zarządu Holicon.

Miasto, które zapewnia firmie dostęp do danych na temat rynku pracy, dostępnej powierzchni biurowej czy poziomu płac, a także pośredniczy w kontakcie z potencjalnymi partnerami biznesowymi, takimi jak uczelnie wyższe, Urzędy Pracy czy biura nieruchomości ma dużą szansę na przyciągnięcie kolejnych pracodawców.

Po trzecie: droga do biznesu

Dla dostawców nowoczesnych usług biznesowych, świadczących swoje usługi głównie dla międzynarodowych klientów, szczególnie istotna jest dostępność komunikacyjna, zwłaszcza portów lotniczych, obsługujących połączenia z ważniejszych europejskich miast.

- Projekty realizowane dla klientów z całego świata wymagają częstych spotkań. Bez rozbudowanej siatki połączeń komunikacyjnych, efektywne prowadzenie biznesu jest praktycznie niemożliwe – przekonuje Marek Grodziński, Członek Zarządu Capgemini BPO Poland, Wiceprezes ABSL, które gości w swoim krakowskim i katowickim oddziale ponad 50 obecnych i potencjalnych klientów rocznie. Do tego dochodzą wizyty menadżerów z centrali oraz kolegów z innych biur rozlokowanych na całym świecie.

Zdaniem Michała Gryglewskiego, Dyrektora Zarządzającego Sony Picture Global Business Services w Gdyni jest to jeden z kluczowych parametrów, który zdecydował, że firma otworzyła swoje centrum biznesowe w Trójmieście.

- Wybraliśmy Trójmiasto przede wszystkim ze względu na dobrą infrastrukturę. Gdyby nie lotnisko, kolej i dobra siatka połączeń drogowych prawdopodobnie ulokowalibyśmy swoje centrum w Krakowie lub Warszawie. Dodatkowo, to właśnie tu znaleźliśmy odpowiadające nam powierzchnie biurowe oraz młodych, ambitnych i ciekawych ludzi – wyjaśnia Michal Gryglewski.

Po czwarte: liczy się pierwsze wrażenie

Wsparcie władz i instytucji lokalnych, przemyślana i spójna polityka inwestycyjna miasta, dobra infrastruktura komunikacyjna oraz wartość dodana w postaci otwartości uczelni i szkół na współpracę z biznesem – to wszystko wpływa na ostateczną decyzję inwestora. Jest jeszcze jeden niezwykle ważny czynnik – ogólne wrażenie na temat miasta.

- Klimat miasta, czyli standard życia i nastawienie mieszkańców, liczba hoteli, restauracji, sklepów oraz wygląd budynków, czystość i zieleń wpływają na ogólny odbiór danej lokalizacji, a nawet mogą przesądzić o wyborze takiego, a nie innego miejsca pod inwestycję – przekonuje Paweł Panczyj. Jeśli pierwsze wrażenie inwestora odwiedzającego daną aglomerację jest pozytywne, wówczas takie elementy jak chociażby nieco wyższe koszty pracy mogą zejść na dalszy plan. Nawet to, w jaki sposób przedstawiciele miasta rozmawiają z inwestorem, na przykład czy posługują się jego językiem ojczystym, czy są otwarci na jego potrzeby i oczekiwania i czy proponują mu konkretne rozwiązania wspierające jego biznes ma duże znaczenie.

Częstym błędem popełnianym przez miasta jest brak elastyczności i otwartości na potrzeby inwestora czy nawet ignorowanie firm zainteresowanych daną aglomeracją.

- Zdarza się, że miasta przedstawiają oferty, które nie przystają do profilu działalności i planów danego inwestora. Jeszcze innym błędem jest niski poziom szczegółowości i niedoinformowanie reprezentantów miasta. Jeśli władze lokalne nie potrafią udzielić konkretnych odpowiedzi na pytania inwestora dotyczące liczby szkół międzynarodowych czy planowanych nowych powierzchni biurowych, to tracą na wiarygodności. Jest to przejawem braku profesjonalizmu ze strony miasta. A to może kosztować utratą cennej inwestycji – wyjaśnia Michał Gryglewski.

Kontakt:

Tomasz Podolak

tomasz.podolak@linkleaders.pl

+48 501 151 553

LinkLeaders