Wiadomości

Medycy na skraju wyczerpania. 80% lekarzy uważa, że podczas pandemii pogorszyło się ich zdrowie psychiczne

976

Z raportu „Zdrowie psychiczne medyków w czasie pandemii 2020” wynika, że prawie ośmiu na dziesięciu lekarzy zauważyło u siebie pogorszenie zdrowia psychicznego. Najczęstszym powodem były złe warunki pracy. Ci, którzy nie zaobserwowali zmian, zwykle tłumaczyli to brakiem obaw o jej utratę. Z kolei wśród objawów gorszego stanu wymieniano m.in. częste uczucie niepokoju. Blisko 76% lekarzy wskazywało też, że problem nie występował u nich przed pandemią. Do tego 67% jak dotąd nie szukało profesjonalnej pomocy.

Według ogólnopolskiego badania, przeprowadzonego przez UCE RESEARCH i SYNO Poland dla aplikacji Therapify i portalu BML.pl, aż 78,5% lekarzy zauważyło u siebie pogorszenie zdrowia psychicznego w czasie I i II fali pandemii. Tylko 15,7% nie zaobserwowało żadnych zmian, a 5,8% nie potrafiło tego określić.

Jeśli ośmiu na dziesięciu badanych uważa, że pogorszyło się ich zdrowie psychiczne w tak krótkim czasie, to trudno mówić o indywidualnych czynnikach czy też o braku umiejętności radzenia sobie ze stresem. Dobitnie świadczy to o tym, że mamy w Polsce szerszy problem systemowy, komentuje Damian Markowski z aplikacji Therapify.

Osoby, które stwierdziły u siebie pogorszenie zdrowia psychicznego, głównie uważały, że wpłynęły na to trudne warunki pracy – 31,6%. Tłumaczyły też, że źle działała na nich izolacja społeczna – 23,8%. I tak samo często deklarowały obawy o to, że z racji wykonywanego zawodu mogą narażać na zakażenie swoich bliskich – 23,8%. Najrzadziej wyjaśniały, że powodem gorszego stanu jest lęk o własne zdrowie – 8,2%.

Można tutaj wskazać m.in. na presję z powodu obostrzeń i niedobór środków ochronnych w części szpitali, zwłaszcza podczas tzw. I fali pandemii. Do tego należy dodać pogłębiające się braki kadrowe, a także agresję ze strony niektórych pacjentów. Czasem chorzy obwiniają lekarzy o to, że mają teraz ograniczony do nich dostęp. Dla osób pracujących ponad siły może być to szczególnie przytłaczające i ciężkie doświadczenie, zaznacza Joanna Szeląg z federacji związków pracodawców ochrony zdrowia Porozumienie Zielonogórskie.

Natomiast dr Wiktor Smyk z portalu dla lekarzy BML.pl podkreśla, że nie wolno zapomnieć o nieustannej presji, jaką obecnie odczuwają medycy. Praca w takich okolicznościach jest wykańczająca zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Dodatkowo przebywanie w ciągłym kontakcie z potencjalnie zakażonymi osobami niesie ze sobą ryzyko przymusowej izolacji i narażenia bliskich na chorobę.

Badanie pokazuje, że lekarze dobrze rozumieją specyfikę zawodu. Dlatego nie obawiają się tak bardzo o własne zdrowie, jak o bliskich, co jest zupełnie naturalne. Należy też pamiętać o tym, że w normalnych warunkach nie wszystkie specjalizacje wiążą się z wysoce stresującymi warunkami pracy. Natomiast w czasie pandemii np. niektórzy lekarze rodzinni byli delegowani na oddziały COVID-owe. I to było dla nich dużym obciążeniem psychicznym, tłumaczy Joanna Szeląg.

Respondenci, których stan zdrowia psychicznego pogorszył się z powodu warunków pracy, najczęściej wymieniali złą organizację zadań w swojej jednostce – 61%, a także większą niż normalnie ilość obowiązków – 41,6%. Zwracali też uwagę na zachowanie przełożonych – 40,3%, jak również na słabe dbanie przez nich o warunki pracy personelu – 31,8%. Ponadto wskazywali na nieracjonalne zachowanie pacjentów – 30,5%.

Wierzę, że wszyscy lekarze chcą dobrze dla swoich pacjentów, ale obecna sytuacja ich zwyczajnie przerasta. W systemie nie ma odpowiednich zasobów, aby sobie z nią dobrze poradzić. Należy więc improwizować, co generuje dużo stresu i nieporozumień. Zła organizacja czy zbyt duża ilość pracy, a także zachowania przełożonych to konsekwencje wieloletnich zaniedbań w ochronie zdrowia, dodaje Damian Markowski.

Z kolei ci, którzy nie zaobserwowali u siebie pogorszenia zdrowia psychicznego, głównie wskazywali na brak obaw o utratę pracy. Ponadto twierdzili, że mają mocną psychikę i osobowość. Zapewniali również, że izolacja społeczna nie stanowiła dla nich obciążenia. Jak stwierdza Joanna Szeląg, w tym zawodzie można być spokojnym o zatrudnienie. Problemem jest niedobór pracowników.

Osoby, których zdrowie psychiczne nie uległo pogorszeniu, stanowią tylko ok. 16% respondentów. Można więc podejrzewać, że wyjątkowo dobrze znoszą nadzwyczajne sytuacje i zmiany. Łatwiej jest im zachować wewnętrzną równowagę. Dodatkowo, ich miejsca pracy mogły być właściwie zarządzane lub ci lekarze nie zajmowali się bezpośrednio zakażonymi pacjentami, analizuje dr Smyk.

Respondenci wskazali również pięć głównych objawów pogorszenia zdrowia psychicznego, które pojawiły się w tym okresie. Częste uczucie niepokoju deklarowało 58,1% badanych, obniżenie nastroju – 56,9%, zmniejszenie aktywności i brak energii – 51,4%, zaburzenia snu – 39,5%, a lęk – 36,8%.

Brak odpowiedniego wypoczynku i ciągły niepokój mogą wpływać m.in. na szybkość reakcji oraz jakość podejmowanych decyzji. Ponadto wskazane objawy bywają często symptomami depresji i wypalenia zawodowego. Takie problemy potrafią trwać długie miesiące, a nawet lata, ostrzega ekspert z Therapify.

Co więcej, 75,9% badanych stwierdziło, że wcześniej nie występowały u nich ww. objawy. Zaledwie 20,7% badanych miało je wcześniej. Dr Smyk nie jest zaskoczony tym, że trzy czwarte lekarzy po raz pierwszy zauważa u siebie niepokojące symptomy. W trakcie pandemii wielu z nich miało do czynienia z niespotykanymi do tej pory, stresującymi sytuacjami.

Część osób mogła wcześniej doświadczać tego typu objawów, lecz przy mniejszym nasileniu. Środowiska medyczne już dawno sygnalizowały konieczność wprowadzenia zmian w systemie. Natomiast w dobie pandemii problem zaczął być bardziej odczuwalny. Niewielu lekarzy wytrzymało to bez odczuwania konsekwencji zdrowotnych, wyjaśnia Damian Markowski.

Aż 66,6% lekarzy stwierdziło, że w związku z pogorszeniem się ich zdrowia psychicznego nie szukało profesjonalnej pomocy. 30,8% zrobiło odwrotnie. Tylko 2,6% badanych nie potrafiło tego sprecyzować. Jak wynika z obserwacji eksperta z Porozumienia Zielonogórskiego, lekarze zazwyczaj sami starają się rozwiązywać swoje problemy zdrowotne. I często dopiero na samym końcu zajmują się sobą.

W mojej opinii, w większości przypadków główną przyczyną jest wstyd. Lekarze są przecież na pierwszej linii frontu walki z epidemią. Mogą więc czuć, że powinni być silni i wytrwali. Natomiast chęć skorzystania z terapii bywa często odbierana jako wyraz słabości. Tymczasem medycy mają prawo czuć się przeciążeni i zmęczeni. I tutaj rolę naprawczą musi przejąć państwo, bo inaczej sytuacja może wymknąć się spod kontroli. A skutki będą odczuwalne dla społeczeństwa przez długie lata, podsumowuje ekspert z Therapify.

Badanie zostało przeprowadzone w dniach 5-22.12.2020 r. metodą CAWI przez UCE RESEARCH i SYNO Poland dla aplikacji Therapify i portalu BML.pl na ogólnopolskiej próbie 712 medyków. Wśród nich byli lekarze w trakcie specjalizacji, specjaliści, lekarze z pełnym PWZ bez specjalizacji i odbywający staż podyplomowy.

MondayNews Polska