Wiadomości

Monitorowanie opinii internautów

1 612

Kampanie informacyjne i akcje marketingowe coraz częściej przenoszą się do sieci. Dokuczliwe komentarze, kąśliwe spostrzeżenia, opinie pochlebne i dobre rady, to chleb powszedni, którym karmi się internet. Konsumenci bywają także najlepszymi doradcami marki. Przedsiębiorcy muszą wiedzieć, jak radzić sobie z ogromem informacji w sieci. Jak zbudować biznes oparty o zaspokojenie tej potrzeby? O swoich początkach i branży opowiada Kamil Bargiel, założyciel SentiOne, firmy specjalizującej się w monitorowaniu opinii internautów.


Outsourcing&More: Jak zaczęła się Wasza działalność?


Kamil BargielKamil Bargiel: SentiOne powstało w 2011 roku. Stworzyliśmy je razem z Bartoszem Bazińskim i Michałem Brzezickim. Wszystko zaczęło się od napisania przez Michała i Bartka pracy naukowej na Politechnice Gdańskiej. Celem projektu było stworzenie algorytmów rozpoznających sentyment wypowiedzi. Moi współpracownicy skupili się na kwestiach programistycznych, ja zaś w tym czasie zająłem się znalezieniem funduszy, promocją i pozyskiwaniem klientów. Niedługo później projekt został wsparty przez inwestora – Akcelerator Innowacji NOT. Zdecydowaliśmy się zacząć, jako start -up, wzorując się na początkach Facebook’a, Google czy Naszej klasy, którzy także rozpoczynali w ten sposób.


O&M: Dlaczego zdecydowałeś się na start up?


KB: Wcześniej, jeszcze na studiach przez kilka lat prowadziłem z moimi wspólnikami firmę, zajmującą się tworzeniem oprogramowania dla biznesu. Przedsięwzięcie rozwijało się dynamicznie, jednak nie podobało nam się to, że projekty kończyły się po kilku miesiącach i musieliśmy od nowa szukać klientów. Postanowiliśmy przyjrzeć się globalnym trendom i stworzyć rozwiązanie, które będziemy mogli oferować naszym kontrahentom na zasadzie abonamentów. Dzięki temu raz pozyskany klient zostaje z nami przez długi czas, a my możemy budować przychód pasywny w firmie. Obserwując globalne trendy - dynamiczny wzrost danych publikowanych w internecie oraz szybki rozwój sieci społecznościowych, doszliśmy do wniosku, że będzie istniała rosnąca potrzeba, żeby te treści monitorować, przesiewać i wyciągać z nich to, co istotne. Tak powstało SentiOne.


Firma zaczynała, jako start-up, dziś po trzech latach jest liderem na rynku polskim. Apetyt nam jednak nie maleje. Współpracujemy z ponad 500 dużymi, średnimi i lokalnymi markami na 7 rynkach europejskich. Obecnie monitorujemy internet w Polsce, Czechach, Rumunii, Estonii, Łotwie, na Węgrzech i Litwie. Jako jedyny podmiot specjalizujemy się w monitoringu internetu w Europie Środkowo-Wschodniej. W dalszym ciągu poszukujemy nowych rynków, na których firma, będzie sprawdzać się, tak doskonale jak w Polsce.


O&M: Co jest najistotniejsze w start-up’ach?


KB: Na pewno istotna jest wiara w stworzony projekt, konsekwencja i wytrwałość. Trzeba bez względu na wszystko realizować plany i strategie. Idea start-up’u zakłada także zaangażowanie, zarówno współtworzących projekt jak i ludzi, którzy nas otaczają, czyli innych młodych przedsiębiorców. Poznawanie nowych osób otwiera nowe horyzonty, pokazuje możliwości, ale przede wszystkim motywuje do dalszej pracy i rozwoju. Większość z nas nadal myśli, że praca w dużej firmie to niebywała szansa, ja mam odmienne zdanie. Należy realizować swoje pomysły, duże firmy nie są już gwarantem statecznego spokoju. Korporacje często tłamszą i odzierają z indywidualizmu, dokładnie odwrotnie działają start up’y. Wspólna praca oraz zaangażowanie budują markę, nadając jej unikalny kształt. Co dodatkowo działa na korzyść start-up’ów, to fakt, że lepiej rozwijać się pod patronatem i z pomocą organizacji, które wspierają
i wierzą w sukces przedsięwzięcia.

O&M: Skąd pozyskaliście fundusze na inwestycję?


KB: Już na etapie budowy prototypu SentiOne zorientowaliśmy się, że projekt jest bardziej kapitałochłonny niż zakładaliśmy pierwotnie. Powoli kończyły nam się oszczędności, które zainwestowaliśmy w rozwój prototypu narzędzia. Dlatego postanowiliśmy rozejrzeć się za dodatkową formą dofinansowania projektu. Tak trafiliśmy na fundusz Akcelerator Innowacji NOT, który uwierzył w nasz pomysł i wsparł go kwotą 200 tys. euro. To, co mogę poradzić młodym przedsiębiorcom, którzy wierzą w sukces swojego biznesu, to na
pewno, by nie tracić wiary i poszukiwać dofinansowania. Pozyskiwanie funduszy, to wielki sprawdzian determinacji, a także poważnego podejścia do tego, co się robi. Jestem przekonany, że ciężka praca i nieustępliwość, pozwalają zrealizować cel.


O&M: Co gwarantuje sukces?


KB: Trudno o gotową receptę. Jednak patrząc z perspektywy czasu, sukces jest składową kilku czynników. Gdybym miał to skwantyfikować to powiedziałbym, że w 80% odpowiada za niego zgrany zespół oraz ciężka praca po godzinach, w 15% jest to wyczucie odpowiedniego momentu na rynku, w 4% pomysł, no i jeszcze 1% to łut szczęścia. Dziś zatrudniamy 12 osób, poza pionem sprzedaży, stawiamy także na marketing. W dalszym ciągu rozwijamy nasze narzędzie, nie pozostajemy bierni, patrzymy, czego potrzebuje rynek i stale staramy się ulepszać ofertę.


O&M: Czy monitoring internetu jest popularny?


KB: Już ponad 19 milionów mieszkańców Polski ma dostęp do internetu, a liczba ta ciągle się powiększa. Rosnącą liczba internautów sprawi, że będą oni stanowili coraz bardziej reprezentatywną grupę względem całego społeczeństwa. Dzięki temu badania marketingowe i wizerunkowe przeniosą się do sieci. Stanie się tak dlatego, że internet jest znacznie tańszym sposobem na pozyskanie opinii konsumentów, niż tradycyjne badania ankietowe. Dzięki monitoringowi internetu dowiesz się: kto, co, gdzie, kiedy i jak publikuje online na temat firmy, marki lub produktu. Bez względu na to, czy ktoś wypowiada się w mediach społecznościowych, na forum internetowym, blogu, czy portalu. Opinie są zbierane natychmiast po ich publikacji przez autora, bez względu na miejsce, w którym zostały dodane. Dlatego system jest nieoceniony przy wprowadzaniu nowych produktów na rynek oraz śledzeniu aktualnych kampanii marketingowych, gdzie czas reakcji ze strony firmy ma kluczowe znaczenie.


O&M: Jaka jest przyszłość monitoringu internetu?


KB: Jeśli prowadzisz firmę, to Twoi konsumenci dyskutują o Tobie w internecie. Nieświadomość tego faktu kosztuje firmy realne pieniądze. Dzisiaj, co drugi konsument szuka informacji najpierw w internecie, a 40% zmienia zdanie pod wpływem znalezionej opinii. Monitorowanie rozmów w internecie staje się powszechną praktyką, dzięki której można skutecznie reagować na różnego rodzaju publikacje. Zastosowań monitoringu internetu jest coraz więcej. Wraz z popularyzacją mediów społecznościowych, powiększają się horyzonty i możliwości badawcze. Przyszłość monitoringu internetu osiąga kolejny poziom, wychodzi daleko poza marketing, znajdując zastosowanie w badaniach, sprzedaży, polityce, czy medycynie.


O&M: Dziękuję bardzo za wywiad i życzę kolejnych sukcesów biznesowych.

Outsourcing&More