Wiadomości

Nie (przy) dzwoń za kierownicą

1 134

Niestety na naszych drogach nie dzieje się najlepiej. Bezpieczeństwo to pięta achillesowa naszej motoryzacji a statystyki są zatrważające. Już prawie co czwarty wypadek drogowy jest skutkiem korzystania z telefonów komórkowych w czasie jazdy. Kierowcy dzwonią i – co gorsza – piszą za kierownicą na potęgę.

Wystarczy rozejrzeć się wokół jadąc przez miasto czy mozolnie przesuwając się w kolejnym korku. Wskazanie rozgadanego lub rozczytanego w swoim telefonie kierowcy nie zajmie kilkunastu sekund. Jeśli sami nie ogarniemy się z tym problemem, to coraz więcej ludzi będzie lądowało w szpitalach lub na cmentarzach. A chyba żadna rozmowa telefoniczna nie jest warta życia.

„Nie (przy)dzwoń za kierownicą” to ogólnopolska kampania, której celem jest uświadomienie użytkownikom samochodów zagrożeń związanych z korzystaniem z telefonu podczas prowadzenia auta, a co za tym idzie, minimalizacją tego zjawiska. Partnerami akcji jest naturalnie LeasePlan Polska wraz z firmami CorpoFlota, Grupą LOTOS, , Liberty Ubezpieczenia oraz Scanmed Multimedis.

Nie (przy) dzwoń za kierownicą

Z przeprowadzonych badań wynika, że ponad 47% ankietowanych kierowców rozmawia przez telefon w czasie jazdy i aż 65% czyta oraz pisze wiadomości tekstowe. A to i tak chyba optymistyczne dane.

Takie zachowania aż czterokrotnie zwiększają ryzyko wypadków. Jednak mimo to, liczba kierowców łamiących prawo w tym zakresie lawinowo rośnie. Bagatelizujemy ten problem, świadomie odsuwamy zagrożenie od siebie, bo przecież „nie można się zabić telefonem”. Niestety można. Korzystanie z „komórek” podczas prowadzenia auta w zdecydowanym stopniu obniża koncentrację i tym samym utrudnia bezpieczne poruszanie się po drodze, co grozi nie tylko prowadzącemu auto oraz pasażerom, ale również innym uczestnikom ruchu drogowego. Kierowca rozmawiający podczas jazdy przez telefon podlega zjawisku zbliżonego do widzenia tunelowego. Oznacza to, że jego wzrok koncentruje się wyłącznie na obszarze tuż przed sobą, uwaga pomija natomiast wszystko co dzieje się wokół. W wielokrotnie przeprowadzanych testach, kierowcy proszeni o opisanie otoczenia mijanego podczas prowadzonej rozmowy telefonicznej, nie byli w stanie podać nawet części zjawisk i obiektów.

To jak jazda w „końskich klapkach” na oczach. W przypadku pisania lub czytania SMS-ów nawet nie ma co mówić o jakiejkolwiek uwadze czy kontroli otoczenia. Równie dobrze można się zabrać za czytanie książki lub oglądanie filmu.

Z nadzieja na poprawę naszych zachowań, organizatorzy kampanii przygotowali poradniki z praktycznymi wskazówkami na temat skutecznego wpływu na zmianę przyzwyczajeń drogowych, który zamieszczony jest na stronie www.bezkomorki.pl. Warto tam zajrzeć i warto zastanowić się nad własnym zachowaniem. Nie warto dla komórki ginąć. Pamiętajmy o tym i myślmy za kierownicą, bo tego żaden smartfon nam nie zastąpi.