Wiadomości

Od Telemarketera Roku do członka jury

Branża call center utożsamiana jest z dużą rotacją pracowników. Młodzi ludzie, jeśli nawet podejmują pracę w call center, to myślą o tej pracy w kategoriach tymczasowych. Takie podejście oznacza brak motywacji i zaangażowania, a bez determinacji trudno zrobić karierę gdziekolwiek.

Motywacji i zaangażowania nie brakowało i nie brakuje laureatowi organizowanego od 7 lat przez SMB Konkursu na Telemarketera Roku - Rafałowi Kołodziejczykowi - zdobywcy tytułu w 2013 w jednej z trudniejszych i najbardziej obstawionych kategorii Telesprzedaż. Kariera Rafała nabrała tempa. Następnym sukcesem jest jego udział w….. jury tego Konkursu. Rozmawiamy z Rafałem jak Konkurs wpłynął na jego karierę zawodową.

Katarzyna Swatowska: Rafał, jeszcze 2 lata temu byleś telemarketerem. Co Ci dało zwycięstwo w konkursie?

Rafał KołodziejczykRafał Kołodziejczyk: Konkurs przełożył się na swego rodzaju rozpoznawalność wśród telemarketerów. Od wygranej minęły 2 lata a ja nadal często słyszę ,, Jesteś Telemarketerem Roku” - strasznie fajnie słyszy się takie rzeczy, że ktoś o Tobie czyta. Są nawet przypadki ,,wzorowania się”

Wygrana konkursu na Telemarketera Roku w 2013 roku otworzyła mi oczy, jak wielki potencjał dla rozwoju osobistego tkwi w branży call center, oczywiście przy odpowiednim podejściu i codziennej motywacji. Po wygranej i kolejnych awansach zawodowych postanowiłem, że będę coraz szybciej się rozwijał i piął w górę. W końcu przyszedł moment, w którym nauczyłem się wszystkiego co mogłem. Do osiągnięcia poziomu eksperta potrzebowałem zmiany, więc przeprowadziłem się z Krakowa do Warszawy.

KS: Jak przebiega Twoja kariera w nowym mieście i miejscu?

RK: Zacząłem od pracy jako manager zespołu w outsourcingowym Call Center, więc już od samego startu robiłem to, co lubię. Poznawałem nowych ludzi z branży, którzy stawali się dla mnie mentorami oraz studnią wiedzy. Przełożyło się na jeszcze większą chęć osiągnięcia wyższego poziom wiedzy oraz mocniejszy motywator do działania.

Staram się rozwijać dwufalowo łącząc w sobie kompetencję managerskie wraz z trenerskimi, również tym kierowałem się rozpoczynając współpracę z firmą szkoleniowo – doradczą, w której również jestem trenerem. Szkolenia są moim hobby, jeśli mam czas lub wolny weekend od razu tę lukę staram się zagospodarować prowadzeniem szkoleń.

Przyszedł również i w Warszawie moment na zmianę pracy. Już wcześniej założyłem sobie jako cel, że po usługowym call center będzie to międzynarodowa korporacja. Nie ukrywam, ze tytuł miał znaczenie. Dzięki Telemarketerowi Roku oraz ciągłej ciężkiej pracy nad sobą przyszedł moment, że nie musiałem szukać pracy bo ona sama mnie znalazła;-), Przyjąłem ofertę Grouponu, w którym zarządzam całym zespołem Telesprzedaży specjalizującym się w pozyskiwaniu nowego biznesu. Mam większą odpowiedzialność, z którą wiąże się większa decyzyjność, a więc i satysfakcję. Realizuję swoje marzenia związane z karierą oraz zdobywam jeszcze więcej profesjonalnych kompetencji Gdyby ktoś 2 lata temu gdy pracowałem na ,, słuchawkach” powiedział, że będę managerem w tak dużej firmie o strukturze międzynarodowej, chyba zabiłbym go śmiechem.

KS: Czy Konkurs Telemarketer Roku ma przełożenie na Twoją karierę?

RK: Nie bez znaczenia są liczne materiały prasowe, w których się pojawiałem czy artykuły dla portali biznesowych oraz miesięczników związanych z HR i sprzedażą. Taka obecność przekłada się na różnego rodzaju zaproszenia na kongresy, konferencje czy mini wykłady motywacyjne dla telemarketerów różnych znanych i mniej znanych firm. Oczywiście dla mnie nie ważne jest logo firmy, tylko potencjał w ludziach, więc nigdy nie odmawiam.

KS: O co najczęściej pytają się telemarketerzy, których szkolisz?

RK: Jak zarządzać swoją karierą, w jakie szkolenia warto zainwestować oraz w jakich projektach w sprzedaży telefonicznej warto brać udział. Otrzymuję również zapytania czy prośby o porady, jak wygrać konkurs.

Opowiadam również, że jak to w życiu bywa, nie zawsze jest kolorowo. Zmagam się z różnymi wyzwaniami, ale nie podaję się. Bo żeby się nauczyć chodzić trzeba się wywracać i potłuc kolana. Każdą wywrotkę traktuję jako lekcję, którą pilne odrabiam, czekając na więcej, w końcu najlepsi rodzą się w bólach.

KS: Jak zostałeś jurorem w konkursie, w którym jeszcze niedawno byleś uczestnikiem?

RK: Moment, w którym obiecałem sobie, że zostanę jurorem to był dzień po Gali Golden Arrow, zaraz na drugi dzień po odebraniu statuetki w 2013 roku. Obserwowałem pracę jury z pozycji konsultanta i bardzo mi się ta praca podobała. Oczywiście do tej roli przygotowywałem się również z odpowiednim podejściem, jak do konkursu Telemarketera Roku. Gdy już poczułem, że moje kompetencje są odpowiednie, a doświadczenie i wiedza będą mogły wnieść coś nowego, postanowiłem zgłosić swoją kandydaturę. Zostając Jurorem zrealizowałem swoje marzenie, ale również oddałem pokłon tym, którzy mnie kiedyś wybrali. Pokazałem, że był to słuszny wybór.

KS: Twoje podejście do pracy, Twoja determinacja w osiąganiu celów mogą być przykładem dla konsultantów telefonicznych. Mam wrażenie, że masz do wykonania pewną misję dla branży?

RK: Jestem „antyprzykładem” dla setek telemarketerów, którzy uważają, że w swojej pracy nic nie mogą zmienić, są skazani na klepanie skryptów napisanych przez trenerów i recytowanie ich jak wierszyków.

Tymczasem recepta jest bardzo prosta: zwiń skrypt w kulkę wrzuć go do kosza i oddaj się przyjemnej rozmowie pamiętając o technikach sprzedaży oraz etapach rozmowy handlowej. Traktuj te etapy jako kręgosłup swojej rozmowy, bo jeśli któregoś zabraknie, to tak jak byś gotował wodę na herbatę bez wcześniejszego nalania wody do czajnika. Rozmawiaj miło bawiąc się głosem i bądź kreatywny, baw się rozmowami, do każdej rozmowy podchodź indywidualnie z nastawieniem, że to właśnie ten rozmówca będzie moim klientem. Bo wszystko zaczyna się w głowie.

KS: Teraz nadchodzą pracowite dni związane z dodatkowymi obowiązkami oceny zgłoszonych rozmów. A co dalej?

RK: Przede mną kolejne cele zawodowe, nowe wyzwania managerskie oraz projekty szkoleniowe, które mam zamiar zamykać sukcesem. Każdemu telemarketerowi czytającemu ten wywiad również życzę dużych sukcesów i do zobaczenia na finałach.