Wiadomości

Około 5 procent firm zajmujących się ochroną osób i mienia może zniknąć z rynku

1 049

Około 5 procent firm zajmujących się ochroną osób i mienia może zniknąć z rynku, zaś zatrudnienie w świadczących takie usługi przedsiębiorstwach dla dużych obiektów handlowych spaść może od 30 do nawet 60 procent. Wszystko przez panujący obecnie kryzys i wprowadzoną mimo to od początku roku minimalną stawkę godzinową w nowej, zrewaloryzowanej, wersji – wynika z prognozy Polskiego Holdingu Ochrony. Utrata kontraktów lub brak rentowności w wyniku braku możliwości wynegocjowania nowych stawek dla pracowników to główna, bezpośrednia, tego przyczyna. Holding wskazuje też branże, które okazały się dla związanych z ochroną szczególnie „zabójcze”. Zwraca poza tym uwagę, że przez wynikający z kłopotów firm niższy wpływ składek do ZUS, należy też liczyć się ze znacznym odpływem osób z niepełnosprawnością z branży ochrony. Bardzo często praca w niej jest dla nich przecież jedynym źródłem utrzymania – przypomina Polski Holding Ochrony.

Spowodowane pandemią faktyczne wyłączenie lub znaczne ograniczenie świadczenia zamawianych przez firmy z różnych branż usług zewnętrznych – w tym przede wszystkim ochrony, a także sprzątania, prania czy cateringu - stało się widoczne już wiosną 2020 roku. Mimo częściowego odblokowania funkcjonowania wielu gałęzi gospodarki późną wiosną i latem, liczba realizowanych zleceń przez zewnętrznych dostawców usług obniżyła się o około 20 – 30 procent w stosunku choćby do analogicznego okresu w 2019 roku. Sytuacja znów pogorszyła się na jesieni i na początku zimy, kiedy rząd nakazał zamknięcie gastronomii, galerii handlowych czy obiektów sportowych.

Zwróciliśmy się wtedy z apelem do premiera o zawieszenie mającej wejść od nowego roku w życie minimalnej płacy i stawki godzinowej w zrewaloryzowanej jak co roku wersji aż do momentu osiągniecia przez gospodarkę większej stabilizacji – przypomina Sławomir Wagner przewodniczący rady nadzorczej Polskiego Holdingu Ochrony (PHO), a jednocześnie były, długoletni prezes Polskiej Izby Ochrony, dodając, że wskazywały na to zarówno oficjalnie podawane dane gospodarcze, jak i badanie, nad którym Holding rozpoczął pracę jeszcze pod koniec 2020 roku.

Miało ono udzielić odpowiedzi na pytania dotyczące dalszej sytuacji na rynku ochrony, a pamiętać warto, że według ostrożnych danych znajduje w nim zatrudnienie co najmniej 250 tys. osób, co czyni z tej branży najliczniejszą gałąź usług w Polsce.

Jak wskazuje Sławomir Wagner, w czasie trwania pandemii w 2020 roku największe straty poniosły firmy sektora security mające w swoim portfelu w przeważającej ilości kontrakty od dużych odbiorców ich usług, które na podstawie decyzji rządu były zamykane lub w znacznym stopniu ograniczano ich działalność. Lockdown tych branż doprowadził do weryfikowania dotychczasowych kontraktów w kierunku ograniczenia lub wręcz likwidacji ochrony ich obiektów – mówi Sławomir Wagner. Z informacji, jakie wraz z innymi specjalistami pracującymi nad tym badaniem pozyskał od firm sektora security wynika, że rozkład strat tych przedsiębiorstw zależy od rodzaju świadczonej usługi i dla jakiej branży są one świadczone.

  • Sławomir Wagner zwraca uwagę, że największą stratę poniosły firmy specjalizujące się w ochronie galerii handlowych. Wynosi ona aż od 70 do nawet 90% dotychczasowej wartości kontraktów. – Najgorsza jest w ich przypadku niepewność, bowiem, mimo zapowiedzi odblokowania tego segmentu usługodawców, może dojść przecież z dnia na dzień do ponownego ich zamknięcia bądź znacznego ograniczenia działalności. Chroniące duże obiekty handlowe firmy też inwestują, przygotowując przestrzenie sklepowe pod kątem antyepidemicznym. To pogłębia ich stratę i jest dodatkowym czynnikiem pogarszającym stan, w jakim dziś znajdują się podmioty zapewniające bezpieczeństwo w tzw. dużym handlu – przypomina Sławomir Wagner.
  • Wskazuje on także, że podobny poziom strat poniosły firmy zajmujące się bezpieczeństwem i ochroną wszelkiego rodzaju imprez masowych, w tym także sportowych. I tu też mamy do czynienia z zakazem ich organizowania. Dotyczy to również obiektów takich jak baseny, aquaparki i wojewódzkie ośrodki sportu i turystyki, które ograniczyły ochronę swoich obiektów do niezbędnego minimum.
  • Również firmy realizujące usługi ochrony dla hoteli, restauracji i kawiarni, klubów fitness i siłowni sygnalizują straty wartości kontraktów na poziomie 60-90%.
  • Straty poniosły też firmy zajmujące się konwojowaniem lub inkasem gotówki. Niedziałające branże odnotowują brak wpływów, zatem, zdaniem Sławomira Wagnera, nie ma powodów, by zamawiać ochronę do odbioru utargów. W tym segmencie usług straty sięgają 40% dotychczasowych przychodów.
  • Najmniejsze straty poniosły firmy mające w swoim portfelu kontrakty publiczne zawierane na podstawie ustawy o zamówieniach publicznych oraz firmy realizujące usługi dla kontrahentów nie podlegających restrykcjom epidemicznym (np. centra logistyczne). Jedyną bolączką, jak co roku od paru lat, jest przekonanie odbiorców ich usług do zmiany stawek kontraktowych w wyniku podniesienia minimalnej płacy i minimalnej stawki godzinowej. Niestety i budżety tych kontrahentów nie są „z gumy”, a wielu z nich „pandemię” stawia jako słowo „kluczyk”, aby uniknąć negocjacji, co spowodowało, że nie wszędzie udało się wynegocjować zmianę stawek – zauważa Sławomir Wagner i na podstawie szacunków PHO podaje, że strata dla firm z tego powodu wynosi 5 -10% dotychczasowych przychodów.

Poniesione przez firmy ochrony straty, w wyniku pandemii i wprowadzanych lockdown-ów, siłą rzeczy pociągają za sobą likwidację stanowisk pracy, a w konsekwencji redukcję zatrudnienia. Ilościowe zmniejszanie się pracowników w całej branży, które w szczytowym okresie szacowane było na nawet ponad 300 tys. osób, nastąpiło po 2016 roku, jako pokłosie ozusowania umów cywilno-prawnych i wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej, odnotowuje Sławomir Wagner, którego zdaniem tendencja ta, jako efekt panującej pandemii, w dalszym ciągu się utrzymuje, czego rezultatem jest kolejny ok. 10% spadek ilości pracowników w branży. Jest to oczywiście wynik uśredniony.

Największą redukcję zatrudnienia odnotowały firmy z segmentu – ochrona galerii handlowych, imprez masowych, hoteli, restauracji i klubów fitness, gdzie można mówić o redukcjach na poziomie między 30 a 60%. Sytuacja ta odbija się przecież na zleceniobiorcach czyli prowadzących działalność w tym zakresie – uważa Sławomir Wagner. Wskazuje, że utrata kontraktów lub brak rentowności w wyniku niewynegocjowania nowych stawek, doprowadziła do likwidacji firm lub idąc za „podpowiedzią wiceministra finansów” do podjęcia próby przeorientowania się na inny rodzaj działalności. Według naszych szacunków jest to poziom ok. 5% firm branży i sporo przemawia za tym, że będzie się jeszcze zwiększał, przewiduje Sławomir Wagner.

Zwraca uwagę na jeszcze jedną stratę, jaką ponoszą przedsiębiorstwa zajmujące się ochroną osób i mienia w wyniku trwającej pandemii. Strata, o której mówi, wynika ze wzrostu kosztów ich działalności związanych ze zwiększoną ilością zwolnień i kwarantann na skutek COVID19.

Firmy, kalkulując stawki kontraktowe na 2020 rok, uwzględniały w nich absencję chorobową swoich pracowników. Dokonywały jej na podstawie własnych wyliczeń średniej absencji chorobowej zatrudnionych pracowników lub korzystały z publikowanego przez ZUS opracowania o absencji chorobowej w 2018 roku (opublikowanego w 2019). Z tego opracowania wynikało, że łączna liczba absencji chorobowych przypadających na ubezpieczonego w 2018 roku wyniosła 36,31 dni, co daje średnio 3,03 dni absencji w każdym miesiącu – tłumaczy Sławomir Wagner i kontynuuje, że 2020 rok wywrócił te kalkulacje do góry nogami. - Bo oprócz liczby w miarę stałej corocznej absencji, doszła od marca absencja w wyniku zakażeń koronawirusem oraz dodatkowo absencja wynikająca z przymusowej kwarantanny, mówi Sławomir Wagner i podaje dane ZUS (Dane ZUS o przyczynach L4. Na co najczęściej chorowali Polacy w I półroczu 2020 roku? - prawo.pl): „W okresie marzec-czerwiec 2020 r. zarejestrowano w ZUS 19,1 tys. zaświadczeń lekarskich wystawionych z tytułu COVID-19 na łączną liczbę 242,6 tys. dni absencji chorobowej. Natomiast liczba zaświadczeń lekarskich w tym okresie w związku z kwarantanną wyniosła 46,3 tys. i wystawiona była na 553,9 tys. dni absencji chorobowej.”

Średnia liczba dni absencji chorobowej w II kw. 2019 roku (wg tego samego źródła) wyniosła więc 59 842,75 tys. Natomiast w II kw. 2020 roku tylko z powodu koronawirusa i kwarantanny absencja wyniosła 796,5 tys. dni.

A zatem patrząc r/r nastąpił tu wzrost aż o 33%. Należy przy tym dodać, że nie był to kwartał o najwyższym wzroście zakażeń. Można zatem prognozować, że na koniec 2020 roku będzie on jeszcze wyższy i może osiągnąć pułap 50% lub więcej procent, prognozuje Sławomir Wagner. Jakie ma to konsekwencje dla samych firm i dla systemu ubezpieczeń społecznych?

Dla przedsiębiorstw trudniących się ochroną, które muszą dodatkowo ponosić koszty związane wynagrodzeniem za czas niezdolności do pracy i zatrudnieniem kolejnych pracowników, by spełnić kontraktowe wymagania, jest to ewidentna strata na zysku. W krańcowych przypadkach, gdy kontrakt był od początku nastawiony na mały zysk, okazać się może, że jego rentowność spadła do zera. Decyzja może być tylko jedna, stwierdza Sławomir Wagner i dodaje, że budżet państwa ponosi z tego tytułu znaczną stratę.

Budżet państwa oparty jest o „daniny” przekazywane przez przedsiębiorców w postaci podatków z PIT, CIT i VAT. Jeśli firmy tracą kontrakty lub są one ograniczane, to siłą rzeczy te wpływy będą mniejsze. Również ZUS otrzyma mniej w wyniku zmniejszenia zatrudnienia, bo będzie niższa podstawa naliczania składek – uważa Sławomir Wagner i dodaje, że mniejsze przychody firm, a w konsekwencji redukcje zatrudnienia w efekcie mogą przełożyć się na zwalnianie osób niepełnosprawnych, których w branży jest między 10-15% - Jeśli dla pracodawców zatrudnianie takich osób stanie się nieopłacalne, to zostaną oni po prostu wypchnięci na margines życia społeczności – przypuszcza Sławomir Wagner, przypominając, że dla wielu z nich praca w ochronie, oprócz źródła utrzymania, często jedynego, to także możliwość uczestniczenia w normalnym życiu. To bowiem gwarantuje osobom z niepełnosprawnością zatrudnienie w usługach security, dając im dodatkowo poczucie stabilności.

To jedna z pierwszych branż, która reaguje na wszelkiego rodzaju zachwiania czy „rewolucyjne zmiany” w systemie prawnym i gospodarczym państwa, uważa Sławomir Wagner i tłumaczy, że dla wielu odbiorców jej usług stanowi ona tzw. czysty koszt, nieprzekładający się wprost na ich wynik gospodarczy, a w przypadku klientów indywidualnych stanowi dodatkowe obciążenie ich budżetów, Ma tu na uwadze wpływające na koszt funkcjonowania tego rodzaju usług ozusowanie umów zlecenia (od 2016 roku) i minimalną stawkę godzinową, corocznie waloryzowaną wraz z minimalnym wynagrodzeniem za pracę. Skutkowało to dotąd ograniczeniami w dotychczasowych kontraktach, a nawet ich całkowitym rozwiązywaniem, przypomina Sławomir Wagner, powołując się na zmniejszające się dotychczasowe przychody firm o ok 20 % w okresie lat 2016-2019. Ten spadek byłby jeszcze większy, gdyby nie to, że wyhamowany został poprzez zaproponowanie dotychczasowym klientom nowoczesnych i wysoko zaawansowanych technologicznie rozwiązań technicznych w zakresie ochrony osób i mienia – deklaruje Sławomir Wagner. Przekonany jest, że 2020 rok, w wyniku dotarcia do Polski pandemii COVID 19 i wprowadzanych co jakiś czas nakazów, zakazów i ograniczeń dla przedsiębiorców, pogłębił tendencję spadkową branży.

Aby to przynajmniej powstrzymać, mając na względzie to, że dla wielu zatrudnionych w ochronie osób, często bardzo w nią zaangażowanych, to jedyne źródło utrzymania, chcieliśmy, aby rząd poczekał z wprowadzaniem nowej, wyższej wersji minimalnej stawki godzinowej. Złożony na ręce pana premiera apel w tej sprawie został niestety zignorowany. Skutkować to może ziszczeniem się negatywnych scenariuszy, które kreślimy – zarówno w obszarze spadku zatrudnienia, w tym także osób z niepełnosprawnością, jak i w odniesieniu do liczby podmiotów gospodarczych świadczących usługi ochrony, podsumowuje Sławomir Wagner, dla którego pewne jest, że mamy dziś do czynienia z kolejnym uszczupleniem dochodów branży ochrony przy zwiększeniu obciążeń narzuconych przez państwo.

Od 1 stycznia minimalna stawka godzinowa wynosi bowiem 18,30 złotych a minimalne wynagrodzenie za pracę 2800 zł.

Polski Holding Ochrony.