Wiadomości

Podsumowanie roku 2020 przez ekspertów ze Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej

1 995

Rok 2020 będziemy długo wspominać zwłaszcza w kontekście wybuchu epidemii COVID-19, której skutki w wielu wymiarach odczuł – i nadal odczuwa - cały świat. To czas, który sprzyja refleksji, podsumowaniom, wnioskom i prognozom. Z tej okazji wykładowcy i eksperci Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej oceniają mijający rok i prognozują, co może stać się w przyszłym, na trzech płaszczyznach – gospodarczej, technologicznej i społecznej.

Gospodarka

Odbudowa poziomu produkcji zajmie 2-3 lata

Największe zaskoczenie w 2020 roku stanowił nie tyle sam wybuch pandemii, co raczej skala zakłóceń w gospodarce i podjętych przez rządy działań. Szybko podjęto działania ograniczające rozprzestrzenianie się zarazy, głównie po to by kupić czas niezbędny dla przygotowania służby zdrowia i opracowania szczepionki. Ale to miało bezpośredni efekt gospodarczy, bo prowadziło do 10-20% spadku PKB w kwartale objętym lockdownem. Jeśli nie miało dojść do prawdziwej katastrofy, rządy musiały wesprzeć gospodarkę. A to pozwoliło na uniknięcie gwałtownego wzrostu bezrobocia i masowych bankructw firm, ale za cenę gigantycznego wzrostu zadłużenia państw.

Na krótką metę największe wyzwanie dla biznesu stanowiła oczywiście ochrona firm przed bankructwem, z wykorzystaniem wsparcia ze strony państwa. W nieco dłuższym okresie chodziło o dość trwałe dostosowanie do sytuacji, co niestety wiąże się z redukcją zatrudnienia. Najważniejsze są jednak zmiany długookresowe. Kryzys i towarzysząca mu recesja mogą mieć kształt litery „K” – najpierw silny spadek produkcji, a potem odbicie i rozwój w tych firmach, które będą umiały aktywnie włączyć się do IV Rewolucji Przemysłowej. I regres w tych, które nie będą umiały.

Co przyniesie 2021 rok dla biznesu? Ten mijający jest oczywiście dla światowej gospodarki stracony, ze spadkiem PKB o ok. 5%, a w krajach rozwiniętych bliżej 10%. W przyszłym roku powinno już być lepiej, być może od połowy roku powróci wzrost, ale odbudowa poziomu produkcji zajmie co najmniej 2-3 lata. Co będzie dalej, zobaczymy.

Prof. Witold Orłowski, profesor nauk ekonomicznych, nauczyciel akademicki, wykładowca w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej

Technologie

W obliczu stresu staliśmy się elastyczni

W okresie pandemii mocno zyskały firmy, które zajmują się zapewnianiem transferu danych, ale i dostawcy narzędzi, służących do organizowania pracy i komunikacji zdalnej. Bez wątpienia zyskały także serwisy streamingowe i dostawcy usług e-learningowych. Wytłumaczenie jest proste – zostaliśmy w domach, gdzie potrzebujemy rozrywki (filmy, gry), zaś wymóg pracy i edukacji zdalnej przyczynił się do zwiększenia zapotrzebowania na transmisję danych. Ta stresująca sytuacja objawiła też elastyczność, której do tej pory nie byliśmy świadomi: opanowaliśmy konieczne do pracy i nauki umiejętności w ciągu kilkunastu tygodni.

Cały stres związany z lockdownem i pandemią przyczynił się też do rozwoju sztucznej inteligencji, na przykład w obszarze farmakologii. Pozytywnym zaskoczeniem – choć zaznaczam, że patrzę z perspektywy klienta - jest też dla mnie e-commerce, który bardzo szybko i dobrze dostosował się do nowych realiów. W czasach, w których wiele łańcuchów dostaw uległo przerwaniu i powinniśmy spodziewać się opóźnień, okazało się jednak, że zakupy w internecie mogą być efektywne, sprawne i bezproblemowe i jeszcze szybsze.

W 2021 też będziemy w stanie żyć, pracować i uczyć się online, ale powinniśmy być świadomi ryzyka z tym związanego: nadmierna konsumpcja treści może prowadzić do cyfrowego uzależnienia, a głęboka immersja w świecie technologicznym – sprzyjać przeciążeniu informacyjnemu. Ponadto większa aktywność w internecie pozostawia za użytkownikami cyfrowy ślad. Jest to z jednej strony komfortowe (systemy rekomendacyjne proponujące nam nowe produkty będą robić to jeszcze lepiej), ale z drugiej może być zagrożenie (generowanie nowych potrzeb, którym trudno nam się będzie oprzeć).

Dr hab. Andrzej Wodecki, opiekun merytoryczny programu MBA Digital Transformation oraz kursu Sztuczna Inteligencja w Biznesie w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej

Społeczeństwo

W 2021 roku będziemy potrzebować refleksji, pokory i równowagi

U podłoża wielu kryzysów leży zawsze nierównowaga. Przy głębokich kryzysach czy przy katastrofach staje się ona totalna. Powinniśmy dążyć do jej przywrócenia, a do tego potrzebna jest refleksja, a nie bezkrytyczna wiara, że wszystko samoistnie wróci do normy. Spójrzmy na recesję w 2008 roku: ufność w mityczną niewidzialną rękę rynku oraz fascynacja gwałtownymi wzrostami gospodarczymi na długo wykształciła w społeczeństwie poczucie omnipotencji i nieracjonalnego przekonania o tym, że każdą zakłóconą równowagę jest w stanie odzyskać. Pandemia zdemaskowała ten mit. Moment, w którym powinniśmy się zatrzymać, urealnić i ujarzmić wszystkie nasze narcystyczne przekonanie o tym, że jesteśmy wszechmocni i poradzimy sobie ze wszystkim, nastąpił właśnie w 2020 roku. Świat przy całym swoim postępie w dziedzinach biochemii, medycyny, technologii czy analityki okazał się zaskoczony i chwilowo bezradny wobec „nowej dżumy”. Społeczeństwo powinno uświadomić sobie, że są takie wyzwania, którym możemy sprostać, ale i takie, z którymi nie damy sobie rady, bo nie wiemy o nich jeszcze wszystkiego.

Jeśli więc chcemy się rozwijać, to tylko w sposób zrównoważony, a na zjawiska nieprzewidziane reagować z pełną pokorą. W 2021 roku i kolejnych latach będziemy więc potrzebowali tej pokory i równowagi w każdym aspekcie: społecznym, naukowym, ekonomicznym, a nawet duchowym. Wierzę, że już jutro lub pojutrze świat będzie gotów na taką refleksję.

Prof. Jacek Santorski, psycholog społeczny i biznesu dyrektor programowy Akademii Psychologii Przywództwa w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej

Szkoła Biznesu Politechniki Warszawskiej