Wiadomości

Szkoleniowe „zrób to sam” na licencji

3 208

Jak wynika z badań firmy doradczej Boston Consulting Group, w poprzednim kryzysie cięcia wydatków na szkolenia były najmniej skuteczne spośród ponad 20 działań mających na celu ograniczenie kosztów (nie przyniosły znaczących oszczędności), poza tym negatywnie odbiły się na zaangażowaniu zespołu. Tymczasem, dzięki certyfikowaniu menedżerów do prowadzenia licencjonowanych szkoleń firmy potrafią nawet o 50 % zmniejszyć koszty programów rozwojowych, równocześnie zwiększając ich wpływ na przedsiębiorstwa.

W USA z takiego rozwiązania korzysta już ponad 70 % korporacji, w których:

  • ƒpoprawiła się koordynacja, skuteczność i jakość zmian. Lepsza jest kontrola nad wdrażaniem kompetencji i nowych zachowań, kiedy funkcję trenera wewnętrznego przejmuje menedżer, który najpierw uczy swoich podwładnych dopasowując przykłady do rzeczywistych sytuacji, a następnie egzekwuje nowe zachowania w codziennej pracy, jednocześnie samemu dając dobry przykład; ƒ
  • rozwiązania prezentowane na szkoleniach stały się elementem kultury organizacyjnej. Odpowiedzialność za przekazywanie treści i egzekwowanie odpowiednich zachowań od pracowników ponoszą menedżerowie;ƒ
  • zwiększyła się liczba pracowników, którzy mogli wziąć udział w szkoleniu i równocześnie wzrosła liczba sesji szkoleniowych. Jest to możliwe dzięki temu, że trenerzy wewnętrzni są bardziej elastyczni, jeśli chodzi o możliwość zorganizowania szkoleń w dowolnym czasie. Poza tym, mogą powtarzać określone moduły czy też prowadzić dodatkowe warsztaty; ƒ
  • spadły, w sposób znaczący, koszty organizacji szkoleń. W Polsce, w organizacjach liczących około 400 pracowników, oszczędności mogą sięgnąć blisko 40 %. Dodatkowo odliczyć należy koszty związane z logistyką projektu.

Szkoleniowe zrób to sam na licencji

Lepsze wyniki

Jeszcze w latach 90-tych, w jednej z dużych amerykańskich firm produkcyjnych przeprowadzono badania porównawcze szkoleń prowadzonych przez zewnętrznych konsultantów i menedżerów.

Okazało się, że o ile pracownikom bardziej podobały się szkolenia zewnętrzne, o tyle te wewnętrzne były skuteczniejsze, wszelkie zmiany wdrażano szybciej – opowiada Kerry Patterson, amerykański wykładowca i badacz, współzałożyciel międzynarodowej sieci vitalsmarts.

Obecnie, spośród 8,5 tys. Certyfikowanych trenerów vitalsmarts, aż 92 % to trenerzy wewnętrzni, w Europie stanowią oni tylko 70 %, ale liczba ta rośnie. Trend jest taki, że to menedżer rozwija swoje kompetencje trenerskie aby jego zespół osiągał lepsze wyniki.

Na dojrzałych rynkach i w dużych korporacjach regułą jest wysokie poszanowanie dla własności intelektualnej i praw autorskich do programów rozwojowych. Przynosi to ko­rzyści zarówno korporacjom jak i firmom szkoleniowym – zauważa Piotr Sobczak, wiceprezes door Group.

Menedżerowie zajmujący się szkoleniami wewnętrznymi, znają specyfikę firmy, otoczenie rynkowe i potrzeby pracowników – wykorzystują sprawdzone metody i korzystają z zaplecza licencjodawców (dostarczających metodologię, filmy i materiały szkoleniowe, a także porady master trenerów), by sprawniej niż dotychczas pomagać pracownikom w zdobywaniu nowych kompetencji. I choć nierzadko łączą nowe obowiązki trenerskie z dotychczas wykonywaną pracą, to na swoich kontach mają niemałe sukcesy. Dzięki certyfikowaniu trenerów wewnętrznych sieć hipermarketów Walmart, największy prywatny pracodawca na świecie, uważany jest za jedną z najsprawniejszych firm we wdrażaniu zmian. Podobne osiągnięcia mają również telekomy, firmy z branży energetycznej i farmaceutycznej np. Pfizer i glaxosmithkline.

Szkolenia prowadzone przez konsultantów zewnętrznych zamawiane są właściwie tylko w dwóch sytuacjach, kiedy organizacje są zbyt małe, by certyfikacja trenerów wewnętrznych była opłacalna lub kiedy obejmują one menedżerów na najwyższym szczeblu organizacji – potwierdza Paula Asher, wiceprezes Implementation Management Associates.

A w Polsce?

Wiele firm działających w Polsce ma liczne grono trenerów wewnętrznych, jednak przypadki ich certyfikowania do prowadzenia licencjonowanych szkoleń należą jeszcze do rzadkości. Zazwyczaj – inaczej niż na dojrzałych rynkach – tworzone są stanowiska „trenerów wewnętrznych”, co często pozbawia organizacje największego atutu, jaki mogą mieć certyfikowani menedżerowie szkolący swoich własnych pracowników – czyli możliwości dawania przykładu, egzekwowania właściwych zachowań.

Real w zeszłym roku utworzył m.in. zespół wewnętrznych trenerów, który liczy aż 800 osób i jest podzielony na 54 grupy szkoleniowe, przyporządkowane poszczególnym sklepom. Ich zadaniem jest szkolenie pracowników sieci z obsługi klienta, co pozwala objąć zasięgiem kilka tysięcy pracowników.

Trener wewnętrzny ma możliwość zarządzania procesem szkoleniowym nie tylko bezpośrednio w czasie szkolenia, ale także poza nim. Dzięki bieżącej obserwacji pracowników, może natychmiast reagować na sygnały. Ale, co nie mniej istotne, może również budować koalicję, która wspiera szkolonego w procesie jego rozwoju, dzięki czemu proces staje się jeszcze bardziej intensywny – mówi Małgorzata Dominiak, dyrektor departamentu kompetencji i efektywności sieci sprzedaży CréditAgricole Bank Polska. W firmie jest około 50 osób na stanowiskach trenerskich. Ale jednym tchem dodaje: Wybór tylko jednej z tych dwóch form szkolenia pracowników jest zazwyczaj niemożliwy i większość firm stosuje je komplementarnie. Poza tym, wszystko zależy od specyficznych potrzeb danego przedsiębiorstwa oraz priorytetów, jakimi się kieruje planując proces rozwoju kompetencji swoich pracowników – dodaje Małgorzata Dominiak.

Menedżerowie, którzy prowadzą szkolenia własnych pracowników mogą osiągnąć wybitne rezultaty, nawet jeśli nie zajmują się szkoleniami zawodowo, o ile używają sprawdzonego programu.

Owszem, można poeksperymentować, tworzyć własny program i testować go na pracownikach. Żeby osiągnąć trwałą zmianę zachowania, przekładającą się na wyższe kompetencje pracowników i lepsze wyniki biznesowe, konieczne są jednak rozwiązania oparte na badaniach i sprawdzone w wielu firmach z różnych branż. Najlepsze wyniki osiągają certyfikowani menedżerowie, bo to oni mają największy potencjał do egzekwowania właściwych zachowań pracowników – mówi Piotr Sobczak, wiceprezes DOOR Group.

50% niższe koszty

Wbrew pozorom, działalność certyfikowanych trenerów wewnętrznych nie zawsze jednak się sprawdza.

Jeśli chodzi o oszczędności, w Polsce takie rozwiązanie jest opłacalne tylko wtedy, kiedy przekroczy się pewną masę krytyczną, pomiędzy 150 a 200 osób. Jeśli ma to być tylko interwencja dla wąskiej grupy, wówczas certyfikacja ma niewielki sens – przestrzega Piotr Sobczak.

Porównanie kosztów szkoleń zewnętrznych i wewnętrznych

Proces certyfikacji w DOOR Group

Najczęściej szkolenia certyfikujące trenerów wewnętrznych mają charakter zamknięty. Proces certyfikacji dla osób z doświadczeniem trenerskim dzieli się na cztery etapy. Najpierw trener bierze udział w zwyczajnym szkoleniu, później pogłębia znajomość dodatkowych materiałów, narzędzi szkoleniowych, podręcznika i filmów. Następnie organizowane jest szkolenie certyfikujące i – jako ostatni etap – prowadzi własne szkolenie pod okiem master trenera. Po uzyskaniu certyfikacji, prowadząc szkolenia lub coaching, trener wewnętrzny może zwrócić się o pomoc do master trenera. W tej chwili w ofercie DOOR Group w tym modelu dostępne są m.in. szkolenia: wdrażania zmian metodą AIM, Top Menedżer, Motywacja 6.0, Taktyka Rozmowy z Klientem, nEGOcjacje, Influencer – sztuka osiągania celów biznesowych i Kluczowe Rozmowy – te dwa ostatnie na licencji VitalSmarts.

Autor: Dorota Kalinowska

Artykuł pochodzi z magazynu Outsourcing&More wydanie nr 7, listopad/grudzień 2012

Outsourcing&More