Wiadomości

Urban Land Institute przyjrzało się Gdyni

1 088

„Nie bójcie się spektakularnych rzeczy” - to słowa Toma Murphy'ego, byłego burmistrza Pittsburgha. Zakończył się drugi dzień specjalistycznych warsztatów współorganizowanych przez miasto i Urban Land Institute, które mają dać odpowiedź na pytanie o właściwy kierunek w procesie tworzenia tak zwanego Sea City – Śródmieścia Morskiego w Gdyni. Fachowcy z całego świata podzielili się doświadczeniem i inspiracjami. To dialog o wielkich możliwościach i przyszłości nowo powstającej dzielnicy miasta.

Po pierwszym dniu wprowadzającym w klimat, architekturę i możliwości Gdyni, uczestnicy specjalistycznych warsztatów pochylili się nad kolejnymi panelami i wykładami dotyczącymi zagospodarowywania tzw. waterfrontów.

Drugi dzień wydarzenia, które miasto organizowało wspólnie z prestiżowym Urban Land Institute (ULI) otworzył prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek. W swojej przedmowie zaznaczył ważną rolę aktualnych planów w odniesieniu do przyszłości miasta, które czeka poważna transformacja byłych terenów portowych.

- Kiedy Gdynia powstawała w latach 20. i 30., jej plany zagospodarowania przestrzennego były bardzo przemyślane, szeroko dyskutowane i niezwykle nowoczesne nie tylko wtedy, ale i dziś. Zaprosiliśmy ekspertów z całego świata, by dyskutować o naszych przemyśleniach dotyczących transformacji terenów portowych i wyciągnąć wnioski z takich samych procesów, które już zachodziły w innych miastach na świecie. Chcemy wykorzystać doświadczenie naszych ekspertów do tego, by jak najlepiej kształtować przyszłość naszego miasta – mówi Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.

Świeże spojrzenie z zewnątrz ma pomóc w dopracowaniu możliwie jak najlepszej koncepcji na powstające Sea City. O tym, żeby w transformacji portowych terenów nie bać się ambitnych i spektakularnych projektów mówił jeden z kluczowych gości – Tom Murphy.



Legendarny burmistrz Pittsburgha, który miasto skazywane na gospodarczą i społeczną zapaść po upadku przemysłu stalowego zmienił w ośrodek tętniący życiem, kulturą i nowoczesnością w Gdyni dostrzega wielki potencjał na udane zmiany.

- Stoi przed wami wielka szansa w związku z zagospodarowywaniem waterfrontu i Molo Rybackiego. Jesteście na samym początku tego całego procesu, ale decyzje podejmowane przez miasto i deweloperów mogą doprowadzić do powstania czegoś spektakularnego - mówił Tom Murphy, były burmistrz Pittsburgha i członek ULI. - Myślę, że macie ogromną szansę wpłynąć na to, żeby nowa zabudowa stała się miejscem, do którego ludzie zwyczajnie będą chcieli przychodzić. Musicie w tym całym procesie być bardziej ambitni, trzeba patrzeć z odwagą na wszystkie propozycje i szukać w nich okazji na stworzenie czegoś naprawdę wyjątkowego – dodał.

Drugi dzień warsztatów poświęconych idei Sea City, które Gdynia organizowała wspólnie z ULI.

Swoimi przemyśleniami dotyczącymi zagospodarowywania miejskich waterfrontów dzielili się też eksperci między innymi z Belfastu, Liverpoolu czy Offenbach. Efektem i najważniejszym owocem całych dwudniowych warsztatów będzie raport, który wkrótce przygotują członkowie Urban Land Institute. Dla Gdyni publikacja ma być swoistą wskazówką i poradnikiem na temat tego, na czym szczególnie należy skupić uwagę przy transformacji byłych terenów portowych na nową dzielnicę – Śródmieście Morskie, zwane też Sea City.


Przypomnijmy, że przyszłą prestiżową, nadmorską część miasta utworzą tereny, na których niegdyś funkcjonowała branża portowa – łącznie mowa o obszarze około 50 ha. Na niektórych gruntach już rozpoczęły się inwestycje (np. Yacht Park), reszta z nich czeka na prywatnych inwestorów, wymieniając chociażby teren po Stoczni Remontowej Nauta czy część terenów Mola Rybackiego.

Kontrola nad procesem powstawania Śródmieścia Morskiego, jego funkcjami oraz kierunkami architektonicznymi to jedno z najważniejszych wyzwań, które obecnie stoi przed Gdynią. Na całym świecie tzw. waterfronty stanowią najbardziej prestiżowe fragmenty miast, które tętnią życiem i łączą ze sobą między innymi funkcje biurowe, usługowe, mieszkaniowe oraz kulturalno-rozrywkowe.

fot. Michał Kowalski