Wiadomości

Żyjemy w czasach permanentnych turbulencji na rynku pracy

2 880

Komentarz Katarzyny Rydzewskiej - Dyrektor Zarządzającej w Grupie Job (Upright Group), świadczącej usługi z zakresu HR i pracy tymczasowej.

Na rynku pracy coraz wyraźniej widać oznaki spowolnienia. Najbardziej odczuwamy je w branży producentów AGD i ich poddostawców. Mniejsze zapotrzebowanie na pracowników zauważamy także u naszych klientów z branży logistycznej. Obecnie na rynku pracy tymczasowej zapotrzebowanie na pracowników utrzymuje się na poziomie 70-80% wielkości z ubiegłego roku. Warto zwrócić uwagę na fakt, że zwykle to, co dzieje się na rynku pracy tymczasowej, pokazuje, co będzie się działo na rynku pracy w ogóle. Pracodawcy zaczynają bowiem redukcję zatrudnienia od ograniczania liczby pracowników tymczasowych, następnie optymalizują zatrudnienie u siebie, poprzez redukcję etatów administracyjnych czy pośrednich szczebli managerskich. Zwykle wzrost zatrudnienia u naszych klientów, praktycznie o 100%, rozpoczynał się już od połowy lipca. W tym roku, obserwując zachowanie firm zatrudniających pracowników tymczasowych, możemy powiedzieć, że wyniesie on ok. 70% w stosunku do roku 2011. I to jest w naszym odbiorze oznaką spowolnienia.

Sytuacja na rynku pracy tymczasowej ma jednak dwojaki wymiar. Z jednej strony, ci pracodawcy, którzy posiadają u siebie wdrożone rozwiązania pracy tymczasowej, jeśli muszą zmniejszać zatrudnienie, w pierwszej kolejności oczywiście korzystają z najbardziej elastycznego rozwiązania, czyli redukują pracę tymczasową. A zatem tam, gdzie spada produkcja, maleje liczba pracowników tymczasowych. Z drugiej strony, część naszych klientów, którzy pozyskują zamówienia nieregularnie lub u których występuje sezonowość produkcji i np. wzrasta ona przed świętami, poszukuje właśnie osób zatrudnianych tymczasowo.

Przyglądając się sytuacji na rynku pracy, warto zwrócić uwagę także na zainteresowanie przedsiębiorców outsourcingiem. Wydelegowanie danej czynności poza firmę w postaci usługi zewnętrznej może wpływać na poprawę wskaźników wydajności i efektywności w ramach organizacji. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, z którego firmy chętnie korzystają. Atutem outsourcowania czynności, szczególnie usług wsparcia, marketingu, PR itp. jest także to, że można z nich dużo szybciej, prościej i mniej kosztownie zrezygnować, gdy nadchodzą cięższe czasy. Kiedy gospodarka się kurczy, część firm odchodzi od outsourcingu, stosując insourcing – wcielanie do organizacji wydzielonych wcześniej części produkcji. Firmy chcą w ten sposób samodzielnie wpływać na optymalizację pewnych działań i starają się generować oszczędności. Pamiętajmy jednak, że część usług outsourcingu nawet w kryzysie może być tańsza niż utrzymywanie jednego lub kilku etatów.

Złotym środkiem do sukcesu jest wypracowanie takiego modelu zatrudniania, aby na bieżąco reagować na to, co dzieje się na rynku. Forma zatrudnienia w postaci pracy tymczasowej jest chętnie wykorzystywana przez większość firm w Polsce i jest to naturalne, że przedsiębiorstwa wykorzystują to rozwiązanie w sposób elastyczny – w czasie wzrostu gospodarczego, kiedy firma potrzebuje dodatkowych pracowników i w czasie spowolnienia, kiedy trzeba szukać oszczędności.

Branża farmaceutyczna też ma problemy, ale własne - komentarz Jarosława Kubickiego, współwłaściciela S&P Partners (Upright Group), spółki realizującej usługi marketingowe dla branży farmaceutycznej.

Podczas gdy europejska gospodarka pogrążona jest w kryzysie i, zdaniem ekonomistów, kolejny rok nie przyniesie widocznej poprawy, nasi klienci z branży farmaceutycznej w zdecydowanie mniejszym stopniu odczuwają bezpośredni wpływ ogólnego spowolnienia na rynku. Branża ta jest stosunkowo odporna na zmiany zachodzące w gospodarce. Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z kryzysem gospodarczym, czy też nie, pacjenci kupują leki. Popyt na nie jest stosunkowo stały, a mając na uwadze fakt, że jesteśmy starzejącym się społeczeństwem dotkniętym wieloma chorobami cywilizacyjnymi, zapotrzebowanie na leki będzie sukcesywnie rosło. Nie oznacza to jednak, że sektor ten nie musi się mierzyć z komplikacjami wywołanymi przez inne czynniki. Dla branży farmaceutycznej mniejszym problemem jest obniżenie się siły nabywczej konsumentów. Większe trudności wywołały natomiast zmiany legislacyjne, dotyczące refundacji leków.

Od początku tego roku branża zmaga się ze skutkami zmian w zakresie refundacji leków i sytuacji, w jakiej znaleźli się lekarze i pacjenci. Obecnie, zanim lekarz będzie mógł wypisać na recepcie stopień refundacji na dany lek, zgodnie z wymogami Ministerstwa Zdrowia, musi mieć udokumentowany stan zdrowia pacjenta uzasadniający zastosowanie określonego produktu leczniczego. Wypisanie recepty na lek z refundacją pacjentowi bez kompletu badań sprawi, że w razie kontroli lekarz zostanie pociągnięty do odpowiedzialności finansowej i będzie zmuszony z własnych środków zwrócić kwotę refundacji. Z tego powodu częściej wypisywane są recepty bez refundacji lub recepty na zamienniki znanych leków, które niejednokrotnie są tańsze niż lekarstwa z refundacją.

Te zawirowania i brak pełnej informacji związane ze zmianami w zakresie refundacji leków wpłynęły negatywnie na sprzedaż produktów leczniczych przez firmy farmaceutyczne, a to z kolei odbija się niekorzystnie na osiąganych przez nie wynikach finansowych. Zrozumiałe jest, że w takiej sytuacji firmy ograniczają swoje wydatki, a cięcia najczęściej dotyczą sfer niezwiązanych bezpośrednio z działalnością podstawową firm farmaceutycznych, czyli np. działań marketingowych lub redukcją struktur sprzedażowych. Jest to zauważalne na rynku usług marketingowych realizowanych dla tej branży, gdzie w tym roku obserwujemy m.in. zmniejszenie liczby konferencji medycznych. Zewnętrzni wykonawcy, aby zrealizować założone cele i sprostać nowym wymaganiom klientów, zmuszeni są zmieniać swoje modele działania. Obecna sytuacja potęgowana przez częste zmiany na liście leków refundowanych sprawia, że firmy świadczące usługi marketingowe muszą wykazywać dużą aktywność i proponować klientom innowacyjne rozwiązania. W tym celu wykorzystują w dużej mierze nowe technologie. Przykładem są konferencje organizowane dla lekarzy – zamiast w sali konferencyjnej – w przestrzeni wirtualnej. Dzięki temu uzyskuje się znaczną redukcję kosztów, łatwiejszy dostęp do wydarzenia i oszczędność czasu uczestników. Rzeczą najważniejszą, jakiej od swojego dostawcy usług oczekują zleceniodawcy, jest elastyczność.

Wewnętrzny kryzys, z którym mamy obecnie do czynienia, jest związany z koniecznością dostosowania się do nowej sytuacji podmiotów związanych z branżą farmaceutyczną. Naturalne jest, że proces ten musi potrwać, szczególnie, że zmiany były znaczące. Dlatego też wydaje się, że wraz z poprawą sytuacji w branży powinno wzrosnąć zapotrzebowanie na usługi marketingowe, bo wśród silnej konkurencji można wyróżnić się właśnie dzięki odpowiednio prowadzonym i dostosowanym do profilu firmy działaniom promocyjnym.

Prelite Public Relations