Wywiady

Polska technologia dba o bezpieczeństwo w pracy - wywiad z Sebastianem Młodzińskim, Prezesem TIMATE

1 197

Monitoring zdrowia i bezpieczeństwa pracowników w dużych zakładach pracy, fabrykach, parkach logistycznych, ale także i branży usługowej, to wyzwanie znane firmom od wielu lat. Od lat powstają także różne rozwiązania technologiczne, które wspierają procesy BHP. Kilka miesięcy temu na rynku pojawił się TIMATE. Co leżało u podstaw stworzonego przez Was rozwiązania?

Sebastian Młodziński, Prezes TIMATE: Dostrzegliśmy pewną niszę istniejącą na rynku narzędzi monitorujących czas pracy. Wszyscy wiedzieli, kiedy pracownik przychodzi do pracy i kiedy z niej wychodzi, ale nikt nie potrafił powiedzieć, co pracownik robi w trakcie pracy. My postanowiliśmy się tego dowiedzieć. To była nasza myśl przewodnia. Z czasem system zaczął się rozwijać i ewoluował z narzędzia mierzącego tylko czas pracy do takiego, które mocno wspiera bezpieczeństwo. W jaki sposób? Dzięki karcie TIMATE wiemy, czy pracownik się przewrócił lub zasłabł. Co więcej, w przypadku zagrożenia może on też samodzielnie zaalarmować przełożonego i wezwać pomoc, używając przycisku SOS. Dodatkowo nasz system m.in. przypomina pracownikowi, żeby założył kask, poszedł na przerwę; wspomaga przeprowadzanie ewakuacji. Jest to rozwiązanie wielowymiarowe. Gromadzi też dane na temat pracy, agreguje je i analizuje, dostarczając pracodawcy wielu informacji w postaci wygodnych wskaźników.

Na czym to wszystko polega? Co jest po stronie pracownika, a co po stronie administratora takiego rozwiązania?

Zadaniem pracownika jest tylko i wyłącznie noszenie karty, i to jest bardzo ważne dla funkcjonowania systemu. Dlaczego? Dlatego, że kiedy pracownik zdejmuje kartę, to dla systemu przestaje się poruszać. A osoba nieruchoma oznacza taką, która np. straciła przytomność, leży gdzieś, jej życie jest zagrożone. Dlatego tak ważne, z naszej perspektywy, jest to, żeby kartę cały czas mieć na sobie. Z kolei pracodawca do zaimplementowania systemu wykorzystuje już istniejącą w firmie infrastrukturę (np. niskonapięciowy kabel sieciowy czy zasilanie 230V z systemu kamer), podłącza do niej nasze centralki, które muszą być rozmieszczone w odległości maksymalnie 30 m od siebie, my je konfigurujemy wspólnie z klientem. I system zaczyna działać. W następnej kolejności trzeba zdefiniować pracowników, czyli opisać, jak wygląda ich praca: czy jest to w dużej części praca fizyczna, czy umysłowa. Po jakimś czasie od zdefiniowania pracownika lub grupy pracowników klient analizuje te wskaźniki i dopasowuje je do rzeczywistości swojego przedsiębiorstwa. W ten sposób powstaje wzór pracownika, do którego chce dążyć. Kiedy go już ma, może poszczególne osoby i lokalizacje porównywać między sobą. Dzieje się to automatycznie, po prostu kilka kliknięć i administrator może się dowiedzieć, jak pracują zatrudnieni, gdzie się znajdują, czy wszyscy są bezpieczni, a w przypadku ewakuacji – czy wszyscy się ewakuowali, itd.
Tych funkcji jest bardzo wiele.

Z jednej strony BHP, ale z drugiej także i inne funkcje – co, dzięki Waszej technologii, można jeszcze uzyskać?

Epidemia koronawirusa spowodowała, że dostrzegliśmy nowe obszary zastosowań naszego systemu. TIMATE lokalizuje pracowników, więc przedsiębiorca może sprytnie rozlokować ich na terenie firmy, zachowując bezpieczne odległości. Może także zadbać o to, żeby ludzie nie gromadzili się w poszczególnych pomieszczeniach. Co więcej, jeżeli pracownicy zbliżą się do siebie na odległość mniejszą niż dwa metry, ich karty zaczną to sygnalizować.

Dodaliśmy też do naszej karty opcję termometru, czyli czujnik, który pozwala mierzyć temperaturę w sposób zdalny. Pracownik może to zrobić samodzielnie, jednak oczywiście musi wcześniej wyrazić na to zgodę. Co ważne, o ile w żadnym z naszych modułów nie gromadzimy danych wrażliwych: nie zbieramy odcisków palców, nasz system nie ma GPS, nie śledzimy pracowników, itp. – i jest to dla nas absolutny priorytet – o tyle w przypadku termometru zmieniliśmy nasze podejście. Wymusiła to sytuacja z pandemią COVID-19. W tej sytuacji najważniejsze jest dobro ogółu i liczymy na to, że pracownicy zgodzą się na taki pomiar. Jeżeli termometr wskaże temperaturę powyżej 37 stopni, to użytkownik karty dostaje też ważny sygnał dla siebie, że być może powinien skorzystać z pomocy lekarskiej. To jest kwestia bezpieczeństwa jego i jego kolegów z pracy.

Nasz system udostępnia też wiele innych funkcji, które optymalizują pracę w firmie. Za pomocą karty TIMATE pracodawca może wysyłać pracownikom zadania i widzi kiedy oraz w jakim czasie zostały one wykonane. Dzięki systemowi może też odnaleźć miejsca niebezpieczne, np. takie, w których często dochodzi do upadków, i je zabezpieczyć. Może analizować pracę poszczególnych osób i wyciągać z tego wnioski. Analiza danych to zresztą, według mnie, jeden z najważniejszych modułów systemu. Same dane nie są nic warte, jeśli ich nie analizujemy.

Analizowanie danych pomaga przedsiębiorcy optymalizować zatrudnienie, system pokazuje mu wydajność pracowników, a co za tym idzie – możliwe oszczędności. Karta to narzędzie, które pozwala zaoszczędzić spore pieniądze i nagradzać najlepszych pracowników.

A jak wygląda kwestia multilokalizacji? Sporo firm posiada więcej niż jeden zakład produkcyjny. Czy możliwe jest monitorowanie bezpieczeństwa pracowników w wielu różnych lokalizacjach?

Oczywiście, system może działać w różnych lokalizacjach. Nie potrzeba tu żadnej dodatkowej konfiguracji. Co więcej, integrujemy nasz system z tymi już istniejącymi w danej firmie. Za pomocą modułu API komunikujemy się z softwarem, który jest zaimplementowany u klienta. W naszym modelu biznesowym nie płaci się za infrastrukturę, a za abonament per pracownik. My dostarczamy infrastrukturę, a klient opłaca tylko użytkowanie systemu, nie ponosząc kosztów inwestycyjnych.

Wydawać by się mogło, że to rozwiązanie służy „monitoringowi” pracy. Jak na takie rozwiązania zapatrują się władze firm i związki zawodowe?

Bardzo często dostawaliśmy pytania, czy system nie ingeruje w prywatność zatrudnionych. Uspokajam: my nie zbieramy danych biometrycznych. Wyjątkiem jest obecna kryzysowa sytuacja zagrożenia, w której dla dobra ogółu pracodawca sprawdza temperaturę pracowników. W normalnych warunkach jednak TIMATE nie gromadzi żadnych danych wrażliwych.

Wątpliwości użytkowników budzi też czasem sprawa toalet. Znów uspokajam: nie instalujemy centralek w toaletach, nie śledzimy do tego stopnia pracowników, bo nie to jest celem systemu. TIMATE nie pokazuje lokalizacji co do centymetra, bo nie o to tu chodzi. Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Dokąd idzie człowiek, który źle się poczuł? Najczęściej właśnie do toalety, żeby np. obmyć twarz. Okazuje się, że łazienka to nie tylko miejsce intymne, ale także takie, w którym pracownik może zemdleć i upaść. Jeśli ma kartę, będzie można mu szybko pomóc. To jest po prostu kompromis – oddaję część prywatności, żeby być bezpiecznym w pracy.

Niektórzy pytają nas także o to, czy karta emituje promieniowanie. Nasza karta ma kilkaset razy mniejsze promieniowanie niż telefon komórkowy i jest ono zupełnie niezauważalne dla organizmu.

Czy tylko, nazwijmy to produkcja i logistyka stanowi grupę potencjalnych odbiorców oferowanych przez TIMATE usług? Czy, być może, np. duże centra operacyjne typu BPO (Outsourcing Procesów Biznesowych) i SSC (Centra Usług Wspólnych) też mogą na tym skorzystać?

W centrach BPO/SSC funkcjonują najczęściej tzw. karty wejść/wyjść, które informują najczęściej jedynie o godzinach rozpoczęcia i zakończenia pracy. W firmach typu SSC/BPO duży nacisk kładzie się na odpowiednią optymalizację kosztów, kontrolę jakości wykonywania pracy i ciągłe udoskonalanie procesów. Podczas dużych operacji regionalnych często zdarzają się nadgodziny i firma musi zapłacić za pracę powyżej standardowego czasu. W tym obszarze TIMATE będzie doskonałym rozwiązaniem – nasza karta wykazuje bowiem czas pracy co do minuty. Widzimy, czy dany pracownik spędził w pracy 8 godzin i 7 minut, czy 8 godzin i 45 minut i dokładnie za ten czas otrzyma dodatkowe wynagrodzenie. W centrach SSC/BPO zdarza się, że nadgodziny są rozliczane niedokładnie, właśnie dlatego, że nie ma precyzyjnego pomiaru czasu pracy. Firmy wypłacają „w zaokrągleniu” pełne wymiary nadgodzin, mimo że pracownik został w firmie krócej niż 60 minut.

Poza bardzo dokładnym rozliczaniem czasu pracy, nasz system zapewnia dwukierunkową komunikację z pracownikiem. Karta może przekazywać informacje o zadaniach, przekazywać najważniejsze komunikaty firmowe, powiadamiać o warsztatach i spotkaniach. Myślę, że ta funkcjonalność może być również bardzo przydatna w tego typu firmach. Środowisko SSC/BPO rzeczywiście różni się od środowiska produkcyjnego, ale TIMATE idealnie wspiera obie te platformy biznesowe.

Czy podobne rozwiązania funkcjonują na świecie, czy to raczej polska myśl technologiczna jest tu pionierem?

TIMATE to system od A do Z wymyślony przez Polaków, jest również produkowany w Polsce. Patent został nam przyznany w Stanach Zjednoczonych, złożyliśmy też wnioski patentowe w innych krajach na całym świecie. Takiego rozwiązania nie ma nikt oprócz nas. Są firmy, które próbują budować podobne aplikacje, korzystając z funkcjonalności z różnych systemów, ale narzędzia, które skupiałoby w sobie tyle funkcji i było tak przystępne cenowo, nie ma nikt. Na tym polu jesteśmy pionierami i śmiało można powiedzieć, że nasz system jest rewolucyjny. Co więcej, firmy szukały takiego rozwiązania, dlatego zainteresowanie TIMATE jest dziś tak duże.